Jeśli wybudujemy elektrownię atomową, Bruksela zgodzi się na utrzymanie energetyki węglowej w Polsce. Do tego sprowadza się pomysł Ministerstwa Energii na osiągnięcie kompromisu w sprawie unijnej polityki klimatycznej. - Jeśli pozostaniemy przy węglu kamiennym i brunatnym, UE nas zniszczy - przekonuje wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
Dla Polski, która cztery piąte energii elektrycznej produkuje z węgla, poważnym problemem jest zaproponowany przez UE tak zwany pakiet zimowy. Zakłada on m.in. limit emisji CO2 dla wytwórców energii elektrycznej, w praktyce oznacza to, że niemożliwe będzie budowanie nowych bloków węglowych w Polsce.
Kierowane przez Krzysztofa Tchórzewskiego Ministerstwo Energii ma pomysł, jak przekonać Komisję Europejską, by pozwoliła Polsce pozostać przy energetyce węglowej. Naszym asem w rękawie ma być elektrownia jądrowa.
Pomysł zagrania "atomówką" pojawił się po tym, gdy próby zablokowania przez polski rząd najbardziej niekorzystnych zapisów pakietu zimowego na podstawie art. 194 Traktatu o Funkcjonowaniu UE okazały się skazane na porażkę. Gdy w grudniu premier Beata Szydło próbowała zacząć dyskusję na temat pakietu na posiedzeniu Rady Europejskiej, jej inicjatywa została praktycznie całkowicie zignorowana.
Nie możemy nie dostrzegać tego, co UE nam szykuje
W kuluarach II Edukacyjnego Forum Energetyki Jądrowej wiceminister Tobiszowski przyznał, że elektrownia jądrowa może być kartą przetargową polskiego rządu w rozmowach z Unią Europejską na temat polityki klimatycznej. - Nie możemy nie dostrzegać tego, co UE nam szykuje - powiedział wiceminister. - Chcemy być pragmatyczni i skuteczni - dodał.
- Byłoby najlepiej, gdyby nie było pakietu zimowego, ale skoro jest, to chcemy wypracować kompromis - powiedział w ostatni wtorek wiceminister Tobiszowski, cytowany przez agencję Bloomberg. Jak zapowiedział, "najpóźniej do jesieni" powstanie strategia dla polskiej energetyki do 2050 roku. - Zadecydujmy, czy tylko mówimy, markujemy, czy faktycznie widzimy sens budowy elektrowni jądrowej ze wszystkimi wyzwaniami i chcemy, by te wyzwania zostały realnie wykorzystane, co proponuje obecny rząd - powiedział.
Według Piotra Naimskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, kluczowe decyzje podczas rozmów z Unią zapadną w przyszłym roku. Z kolei decyzja o budowie elektrowni jądrowej ma zapaść do końca czerwca tego roku, gdy Ministerstwo Energii wypracuje model finansowania tego projektu.
Według ministra Tchórzewskiego budowa elektrowni jądrowej będzie kosztować 24 mld zł, czyli o 11 mld zł mniej, niż szacował poprzedni rząd. Jak twierdzi, tyle samo kosztowałoby wybudowanie porównywalnej farmy wiatrowej na morzu. Według części ekspertów szacunki Tchórzewskiego mogą okazać się jednak nadmiernie optymistyczne.
Elektrownie węglowe pozbawione wsparcia
Mianem "pakietu zimowego" określa się opracowany przez Komisję Europejską zestaw ośmiu aktów prawnych pod wspólną nazwą "Czysta energia dla wszystkich Europejczyków". Bruksela chce głębokich zmian na rynku energetycznym Unii pod kątem dopasowania go do potencjału źródeł odnawialnych. Pakiet zimowy ma być prokonsumencki - KE chce zakazu urzędowej regulacji cen energii, prawa do sprzedaży prądu z przydomowych instalacji, a także elastycznych, reagujących na ceny kontraktów.
Z polskiego punktu widzenia główny problem dotyczy zapisanego w pakiecie limitu emisji CO2 dla wspieranych z publicznych pieniędzy wytwórców energii elektrycznej, którzy mieliby działać w ramach rynku mocy, czyli mechanizmu wsparcia elektrowni konwencjonalnych.
Proponowany przez Brukselę limit emisji 550 gramów CO2 na kWh nie pozwalałby na finansowanie budowy nowych, opartych na węglu elektrowni w Polsce ze wsparcia, jakim jest rynek mocy. To oznaczałoby także wyłączenie ze wsparcia elektrowni węglowych.
Polski rząd ma też zastrzeżenia do innego zapis pakietu zimowego. Chodzi o plany stworzenia Regionalnych Centrów Operacyjnych,co w praktyce oznaczałoby, że odpowiedzialność za system energetyczny zostałby przeniesiony z poziomu państwa członkowskiego do regionu.