Decyzja zapadła - w Polsce będzie elektrownia atomowa. Teraz pozostała już tylko kwestia lokalizacji. W grze są pomorskie Lubiatowo-Kopalino oraz Żarnowiec. W czwartek poinformował o tym "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na swoje źródła.
Według gazety w ostatnich dniach podjęto ostateczną decyzję na "tak". Ale wciąż jest kilka niewiadomych: jak budować i z czyich pieniędzy.
Wiadomo natomiast, dlaczego taka decyzja zapadła. - Musimy pokazać Brukseli zeroemisyjną atomówkę, żebyśmy mieli kartę przetargową dla dalszych inwestycji w węgiel - przyznał jeden z polityków partii rządzącej.
Resort rozwoju uważa, że najkorzystniejszy byłby zakup technologii od Francuzów. Atom mógłby ocieplić relacje gospodarcze z Paryżem.
Ministerstwo energii z kolei mówi o technologii chińskiej i koreańskiej. Tyle że takie reaktory w Europie nie pracują i będą dopiero wymagały certyfikacji.
O chińskim atomie pisaliśmy zresztą w money.pl kilka dni temu. - Ceny w Chinach są dużo niższe niż zachodnie. Średni koszt waha się między 3,5 a 4,5 mld dol. za 1000 MW. A są to elektrownie rzetelne i sprawdzone - wyjaśniał prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Jego zdaniem polski rząd nie ma powodu, by odmówić Chińczykom współpracy. - Choć ich doświadczenie w energetyce jądrowej jest stosunkowo krótkie, to rozwija się bardzo szybko. Budują średnio około 4-5 bloków rocznie. W ciągu dekady staną na czele stawki i będą najbardziej liczącym się graczem w energetyce jądrowej - zaznacza ekspert NCBJ.
Budowa reaktora o mocy 1000 MW to koszt ok. 16 mld zł, ale minister energii Krzysztof Tchórzewski wykluczył finansowanie z budżetu państwa oraz kontrakty różnicowe (gdy państwo gwarantuje producentowi stałą cenę za sprzedaż prądu, dopłacając, kiedy jest niższa niż rynkowa).
Elektrownia atomowa jest jednak konieczna ze względu na unijne przepisy. Zakładają one, że Polska musi wyłączać najstarsze bloki węglowe. A wtedy grożą nam niedobory mocy i to pomimo budowy nowych. Zapotrzebowanie na energię bije w ostatnich dniach rekordy. 1 sierpnia wyniosło ponad 23 tys. MW, a to o 0,4 tys. więcej niż miesiąc wcześniej.
O konieczności budowy mówił ostatnio minister energii Krzysztof Tchórzewski. W swoich zapowiedziach poszedł jednak znacznie dalej. Jego zdaniem za kilkadziesiąt lat w Polsce mogłyby powstać trzy elektrownie atomowe.