Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Jak poukładać klocki w elektrycznej motoryzacji?

57
Podziel się:

Najpierw budować elektroauta czy potrzebną do nich infrastrukturę? Zachęcać kierowców do elektroaut poprzez ekologiczny kij czy finansową marchewkę?

Jak poukładać klocki w elektrycznej motoryzacji?
(Dawid Tatarkiewicz)

Projekt ustawy o elektromobilności, w której mają znaleźć się regulacje i pomysły na realizację jednego ze sztandarowych projektów rządu ma już kilka tygodni opóźnienia. Nie to jednak wydaje się najważniejsze. Otóż i rząd, i powołana przez kontrolowane przez państwo grupy energetyczne, zgodnie zresztą z zapowiedziami, zaczynają budowę systemu elektromobilności od próby zbudowania własnego „narodowego” samochodu. Nie wiemy, co dokładnie znajdzie się w ustawie, ale na świecie jest dość przykładów, wskazujących, że samochód jest ostatnim, a nie pierwszym elementem udanego wdrożenia elektromotoryzacji. Znacznie ważniejsza jest infrastruktura ładowania.

Pierwsze modele Tesli przestały być zabawką dla hobbystów w momencie, gdy firma zaczęła budować sieć własnych ładowarek – Superchargers, w dodatku darmowych dla posiadaczy aut ze stajni Elona Muska. Wiele wskazuje na to, że właśnie rosnąca dostępność ładowarek była kamyczkiem, który zapoczątkował lawinę w postaci rosnącego popytu na elektryczne auta. I podobnie było w innych krajach. Jeden z niemieckich ekspertów tłumaczył nam kiedyś, że nawet premia 4 tys. euro nie była w stanie przekonać Niemców do elektryków. Myśl o przesiadce zaczynała ludziom kiełkować dopiero, gdy wzdłuż swoich tras zaczęli dostrzegać ogólnodostępne punkty ładowania.

Tymczasem kontrolowane przez państwo firmy energetyczne powołały spółkę Electromobility Poland, która właśnie rozpisała konkurs na polski samochód elektryczny. A z towarzyszących ogłoszeniu konkursu wypowiedzi ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, można wywnioskować, że najważniejsze dla niego jest to, żeby polskie elektrownie węglowe mogły w nocy dostarczać prąd do ładowania aut. Dziś z powodu ekspansji elektrowni wiatrowych (mających zerowe koszty zmienne) węglówki chodzą nocami na tzw. minimum technicznym. Do takiej pracy nie są przystosowane, trzeba je częściej remontować, co zwiększa koszty.

Wiceminister energii Michał Kurtyka powiedział, że z analiz resortu wynika, iż milion elektrowozów na polskich drogach w 2025 r. podniósłby zużycie prądu o 4-5 TWh rocznie, czyli o jakieś 3 proc. zużycia. Ale energia w tzw. dolinie nocnej jest stosunkowo tania, a elektrownie coraz więcej płacą za uprawnienia do emisji CO2. Polska energetyka emituje dziś ok. 800 ton CO2 za 1 MWh, w 2020 zgodnie z Krajowym Planem Działań na rzecz OZE powinno być 700 kg. Pozostawiamy nierozstrzygniętą kwestię, czy ten próg da się osiągnąć, ważniejsze jest coś innego.

Otóż dziś emisje CO2 ze spalin samochodowych są w tzw. systemie non-ETS, z którym Polska nie ma większych problemów. Po masowym wdrożeniu elektrowozów przesuną się do systemu ETS, w którym trzeba coraz więcej płacić za uprawnienia. Czy elektromobilność oparta na dotychczasowym modelu energetyki obroni się finansowo?

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(57)
WYRÓŻNIONE
loki
8 lat temu
Milion aut elektrycznych po to żeby elektrownie węglowe mogły pracować pełną parą........jak człowiek czyta o tych pomysłach to odruchowo patrzy na kalendarz, czy to nie 1 kwietnia.
Obserwator
8 lat temu
Program wspierania górnictwa w Polsce kosztował tyle ile NASA wydano na cały program Apollo razy dwa. My mamy dumę narodową chorych ludzi na płuca o inne dolegliwości a amerykanie mają biznes .
Polak gorszeg...
8 lat temu
To, co chce zrobić rząd, czyli wspieranie całej gałęzi i naciskanie na wykorzystywanie krajowych produktów i materiałów w całym łańcuchu dostaw ma sens na dojrzałych rynkach, ale w branżach nowych, wschodzących to absolutna głupota i skazywanie się na porażkę jeszcze przed startem. Chiny zanim stały się liczącym graczem na rynku np elektroniki użytkowej, rzuciły swoich przedsiębiorców na głęboką wodę. Przymykały oko np. na kopiowanie technologii, ale nie wtrącały się do wzajemnej konkurencji. Kiedy zaczęli wyłaniać się liderzy, rząd wyciągnął do nich rękę i dał wsparcie, żeby zaczęli grać na poziomie światowym. Morawiecki chce od samego początku wspierać co się da i kogo się da a to oznacza, że mnóstwo pieniędzy zostanie wydane na leni, nieudaczników i reanimowanie trupów, a ponieważ cała branża będzie na specjalnych warunkach, nie będzie w stanie działać równie efektywnie jak czołowi gracze na świecie którzy z dotacji nie korzystają. A na koniec wszystko to zawali się z wielkim hukiem. A czemu tak uważam? Bo to nie pierwszy raz kiedy polski rząd próbuje administracyjnie zbudować branżową potęgę, dokładnie ten sam mechanizm mieliśmy w latach 70'tych z górnictwem. Efekty doskwierają nam do dziś.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (57)
pawel35
8 lat temu
Polska jako kraj nie jest w stanie zbudować zwykłego samochodu spalinowego , to jakim cudem zbudujemy elektryczny? pomysły kaczynskiego pochodzą ze szpitala psychiatrycznego . Co ci pisowcy maja w głowie. Zmarnują kolejne mld zł których nie mamy.
hg
8 lat temu
Cały świat idzie w tym kierunku a "eksperci" oczywiście są zgodnie z zaleceniami mocodawców przeciw. Widocznie już była odprawa u Aksela.
Janusz
8 lat temu
najlepiej nic nie robić ,wszystko sprzedać , i wmawiać ludziom zielona wyspę ,
adi
8 lat temu
gebelsowska machina już ruszyła zgodnie w wytycznymi ringer szpringer ...
lolek
8 lat temu
a kto był ekspertem napewno niesiołowski co pod stołem wyciągał łapy po teklamówke z zarciem
...
Następna strona