Wprowadzenie takiego świadczenia PiS ogłosiło podczas kwietniowej konwencji. - Największe nasze wyzwanie to, żeby rodziło się więcej - mówiła wtedy wicepremier ds. społecznych Beata Szydło.
W środę, podczas burzliwej debaty poprzedzającej głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Szydło i minister Elżbiety Rafalskiej, premier doprecyzował, że taka emerytura ma zacząć funkcjonować do przyszłego roku.
Wiceminister rodziny Bartosz Marczuk w kwietniu tłumaczył nam, jak ma działać wypłacanie takiego świadczenia. - To nie jest tak, że taka matka dostaje ekstra 1000 zł do tego, co już sobie wypracowała, tylko państwo ma dosypać do tego tysiąca - wyjaśniał.
Tę propozycję ocenił dla nas na początku maja Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Stwierdził, że to "świetne rozwiązanie", bo w tej chwili system jest "skrajnie antyrodzinny". - Kobiety, które poświęcają się pracy na rzecz rodziny, są represjonowane - wyjaśniał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl