- Projekt jest konsultowany – powiedział wiceminister rodziny, pracy i opieki społecznej Bartłomiej Marczuk. To, że rząd zobowiązał się go uchwalić na przyszły rok, nie oznacza jednak, że będzie obowiązywał od 1 stycznia.
- Ustawa ma wejść w życie w roku 2019. Z tym że tutaj jest bardzo ważne zastrzeżenie: to nie jest tak, że ona musi od 1 stycznia wejść czy musi od 1 marca wejść, dlatego że pamiętajmy, że ta ustawa obejmuje wstecz wszystkie panie, które kiedykolwiek urodziły czworo bądź więcej dzieci, tak że tutaj nie ma jakiejś takiej daty granicznej, że jeżeli ona wejdzie miesiąc czy dwa w tę bądź w tamtą, to wtedy ktoś straci prawo do tego świadczenia – nie – powiedział Marczuk na antenie Radia ZET.
Stwierdził także, że nikt nie zrobił więcej dla systemu emerytalnego niż kobiety, które urodziły po cztery i więcej dzieci. - Dzieci tych mam pracują i w tym momencie oddaje im się taką elementarną sprawiedliwość, że nie pozwala im się na starość cierpieć biedy. To gwarancja minimalnego, minimalnego świadczenia dla takich mam, bądź dopłaty, jeżeli tego minimum nie mają – dodał.
Wyraźnie jednak unikał deklaracji, kiedy projekt o minimalnych emeryturach dla matek miałby wejść w życie. Prowadząca rozmowę zwróciła uwagę, że konsultacje projektu miały się skończyć trzeciego października. Marczuk stwierdził, że uwagi, które nadeszły w konsultacjach, trzeba „przeanalizować”.
Nie potrafił jednak powiedzieć, kiedy ustawa o emeryturach dla matek miałaby wejść w życie. Jego zdaniem nie powinno to stanowić problemu dla większości kobiet, gdyż świadczenie to będzie działało wstecz. - Wszystkie mamy, które kiedykolwiek wychowały co najmniej czworo dzieci i nie mają prawa do minimalnej emerytury bądź mają emeryturę niższą niż minimalna, czyli niż 1029 zł, nabywają wraz z wejściem w życie tej ustawy prawo do wnioskowania do prezesa ZUS-u czy KRUS-u o to, by im te świadczenia uzupełnić – stwierdził.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl