Emerytury tylko dla osób, które płaciły składki przez 15 lat dla kobiet lub 20 dla mężczyzn, a dla pozostałych - jednorazowa wypłata, świadczenia z ZUS maksymalnie w wysokości 1000 zł, trzy nowe filary systemu emerytalnego,demontaż OFE, likwidacja KRUS i ostre cięcia przywilejów dla mundurówki - oto pomysły Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dokument trafił już pod obrady rządu.
Najlepsza wiadomość dla Polaków? ZUS rekomenduje - zgodnie z planami rządu - obniżenie wielu emerytalnego do 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet, ale jednocześnie wskazuje, że aktywność zawodowa Polaków powinna być wydłużana. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że aż 84 proc. Polaków popiera takie rozwiązanie.Zakład jednak zastrzega, że ustalanie wieku przechodzenia na emeryturę powinno w przyszłości uwzględniać trendy demograficzne.
Efektem oszczędności, jakie trzeba będzie wdrożyć, żeby spełnić obietnicę szybszego przechodzenia na emeryturę, są kolejne radykalne rozwiązania. ZUS proponuje wprowadzenie trzech nowych filarów. W pierwszym wypłacana byłaby przez Zakład emerytura państwowa. Otrzymywaliby ją wszyscy, którzy opłacali składki przez przynajmniej 5 lat, ale w tej samej wysokości - 1000 zł miesięcznie. Nie można by takiej emerytury dziedziczyć ani łączyć z pracą, ale byłaby możliwość zawieszenia jej wypłaty.
Dodatkowym źródłem dochodów na starość miałaby być emerytura zakładowa. Firmy zatrudniające co najmniej 20 osób musiałyby utworzyć Zakładowy Program Kapitałowy, w ramach którego odkładane byłyby składki emerytalne - obowiązkowe dla pracowników w wieku 19-55 lat, ale dobrowolne dla starszych. Emeryturę zakładową można by łączyć z pracą.
Podstawowa składka miałaby wynosić 2 proc. pensji, ale pracownik mógłby dobrowolnie zdecydować się na odkładanie kolejnych 2 proc. Pracodawca obowiązkowo dokładałby 1,5 proc., a mógłby zadeklarować kolejny 1 proc. W takim przypadku mógłby liczyć na obniżenie 0,5 proc. składki na Fundusz Pracy.
Trzeci filar stanowiłyby dobrowolne programy emerytalne prowadzone przez komercyjne instytucje finansowe. W takim przypadku także nie byłoby zakazu łączenia pobierania emerytury z pracą zarobkową.
Emerytura niższa niż opłata za przelew
Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, osób z bardzo niskimi emeryturami jest garstka. W marcu 2016 r., osób pobierających emerytury wynoszące nie więcej niż 100 złotych było zaledwie 222 na nieco ponad 5 mln emerytów. Świadczenia niektórych z tej grupy są niższe niż opłata za przelew, którą płacić ZUS.
Wprowadzenie proponowanego wymogu 15- lub 20-letniego stażu składkowego (w zależności od płci) oznacza pozbawienie emerytur nawet tych osób, którym przysługiwałoby wielokrotnie wyższe świadczenie. Jak wyliczył, cytowany przez "Gazetę Wyborczą" ekspert ds. ubezpieczeń społecznych Łukasz Wacławik, zarabiający przez 10 lat średnią krajową mężczyzna uzyska prawo do emerytury w wysokości 500 zł.
Warto zwrócić uwagę, że osoby, które pobierają świadczenie poniżej ustawowego progu emerytury minimalnej (od marca 2016 r. jest to 882,56 zł), to wciąż stosunkowo niewielki odsetek ogólnej liczby emerytów. Według stanu na grudzień 2015 r. było to 76 tys. osób, czyli 1,5 proc. wszystkich emerytów.
Zgodnie z przytaczanymi przez gazetę wyjaśnieniami ZUS, danie ludziom do ręki nawet niewielkich odłożonych składek ma być korzystniejsze niż wypłacanie comiesięcznego świadczenia. Zdaniem Zakładu takie rozwiązanie byłoby odpowiedzią na oczekiwania części Polaków, którzy woleliby dostać jednorazowo całość zgromadzonego kapitału.
Likwidacja KRUS, przywileje dla wybranych
Kontrowersyjnym i politycznie bardzo trudnym do wprowadzenia pomysłem jest włączenie do powszechnego systemu emerytalnego rolników, co oznaczałoby likwidację KRUS-u. Także emerytury prokuratorów, sędziów i funkcjonariuszy służb mundurowych miałyby trafić do ZUS.
Zakład chce, by przywileje emerytalne (emerytura po 25 latach pracy) zachowali tylko ci funkcjonariusze służb mundurowych, którzy aktywnie uczestniczą w akcjach ratowania życia i zdrowia. Pozostali, najczęściej pracujący za biurkiem, mieliby takie same uprawnienia emerytalne jak zwykli urzędnicy.
Zmiany nie ominą też otwartych funduszy emerytalnych, które w praktyce zostałyby zlikwidowane. Środki znajdujące się na kontach OFE, miałyby zostać podzielone. Jedna czwarta trafiłaby na Fundusz Rezerwy Demograficznej, a trzy czwarte - na Indywidualne Konta Emerytalne. Pieniędzmi przekazanymi na Fundusz Rezerwy Demograficznej miałby zarządzać Polski Fundusz Rozwoju, założona w kwietniu 2016 r. spółka Skarbu Państwa.