- To jedynie rekomendacje do dyskusji, bez terminu wprowadzenia - tak minister Elżbieta Rafalska komentowała wtorkowe doniesienia "Gazety Wyborczej". Dziennik dotarł do przeglądu systemu emerytalnego, w którym rząd opisuje kilka rewolucyjnych pomysłów. Wśród nich pojawiła się propozycja wprowadzenia zakazu pracy dla emerytów. W tej chwili dorabia sobie ok. pół miliona Polaków pobierających świadczenia do ZUS.
Prawo do emerytury dopiero po 15 latach, ozusowane umowy o dzieło i ograniczenie możliwości dorabiania na emeryturze - to tylko część propozycji, które znalazły się w rządowym przeglądzie systemu emerytalnego. Oprócz tego rząd zastanawia się, czy składkami objąć pracujących uczniów i studentów
Propozycje opracowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. We wtorek pełną treść przeglądu opublikowała "Gazeta Wyborcza". W listopadzie część propozycji przedstawiła Polska Agencja Prasowa.
Z dokumentu wynika, że ekipa Beaty Szydło doskonale wie, jakie konsekwencje będzie miało obniżenie wieku emerytalnego. Co roku z budżetu zniknie ponad 10 mld zł, dlatego rząd szuka dodatkowych wpływów. Wśród rekomendacji znalazł się zapis o wprowadzeniu prawa do emerytury po przepracowaniu 15 lat. Dlaczego? Pracując krócej emeryt i tak dostanie groszowe świadczenia. Często koszty przelewów przekraczają wysokość samej emerytury. Rząd proponowałby, by na tym po prostu zaoszczędzić.
Wśród rekomendacji znalazły się zapisy, by ozusować umowy o dzieło. Rząd wskazuje, że w większości przypadków są zawierane, żeby ominąć obowiązek ubezpieczenia i zmniejszyć koszty pracy. A to negatywnie odbija się na systemie emerytalnym.
W dokumencie znalazła się również propozycja rozwiązania problemu 500 tys. pracujących emerytów. "Problem ograniczenia lub całkowitego zakazu łączenia pracy zarobkowej z pobieraniem emerytury jest problemem kontrowersyjnym, wzbudzającym duże emocje społeczne i z tego powodu wymagającym kompromisowych rozwiązań" - zauważa ministerstwo.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska odniosła się do publikacji w TVP1. - Ten dokument został przyjęty i skierowany do Sejmu. Chcę zwrócić uwagę, że on zawiera rekomendacje i to są uwagi, nie kategorycznie rozstrzygające wprowadzenie rozwiązań - podkreślała Rafalska. Minister kilka razy dodawała, że na razie nie ma żadnych propozycji ustaw.
Minister podkreśliła, że w dokumencie znalazły się rekomendacje nie tylko wprowadzenia 15 lat obowiązku opłacania składek, ale również 5 lat. - Zwracam uwagę, że tam jest też mowa o 5 letnim okresie składkowym i takich wysokościach składek, które pozwolą na to by emerytury nie były niższe niż 1/3 minimalnego świadczenia. Dziś wystarczy, że ktoś kilkakrotnie wpłaci składkę na ubezpieczenie społeczne i wypłacane są mu groszowe świadczenia. I to naprawdę groszowe, bo czasami jest to kilka złotych. Trzeba określić limit tak, by koszty obsługi takiej emerytury nie był wyższy niż samo świadczenie - tłumaczyła Rafalska.
Rafalska odniosła się również do rekomendacji ozusowania umów o dzieło. - W tej chwili umowy o zlecenie są oskładkowane do wysokości minimalnego wynagrodzenia, w tej chwili wprowadzana jest minimalna stawka godzinowa, to zaraz będziemy świadkami ucieczki z tych umów, by obniżać koszty pracy. Dlatego rząd rozważą różne warianty powstrzymania tego procederu. W tym przeglądzie nie ma niczego rozstrzygającego - dodawała. - Otwieramy dyskusję - zapewnia minister.
Rząd rozważa więcej pomysłów
W tej otwartej dyskusji udział bierze już wicepremier Mateusz Morawiecki. Niedawno zapowiadał, że znajdzie sposoby, żeby zachęcać Polaków do dalszej pracy. Morawiecki tłumaczył, że zastanawia się nad wprowadzeniem zasady, że "na emeryturę przechodzi się tylko raz". To oznacza, że przejść na emeryturę opłacałoby się jak najpóźniej. Dlaczego? Wysokość świadczenia ustalana byłaby tylko raz. Kapitał - pomimo dodatkowej pracy - stałby dalej w miejscu. W tej chwili emeryt może pracować i pobierać świadczenie. Gdy skończy dorabianie musi pójść do ZUS i poprosić o ponowne przeliczenie emerytury.
Dzisiaj emeryci mogą dorabiać bez ograniczeń kwotowych. Wyjątkiem są ci, którzy pobierają wcześniejsze emerytury - ich obowiązuje limit przychodów. Nie mogą zarobić więcej niż 130 proc. średniej pensji w kraju, bo wtedy ZUS całkowicie zawiesza wypłacanie wcześniejszej emerytury do czasu, aż zarobki spadną lub emeryt zrezygnuje z dorabiania. W tej chwili limit wynosi 5224,8 zł.
Głosowanie nad budżetem?
We wtorek minister Rafalska musiała również odpowiedzieć na pytanie, dlaczego PiS nie chce powtórzyć głosowania nad ustawą budżetową. To bez wątpienia najważniejszy dokument dla jej resortu. To w końcu w budżecie zapisane są środki na sztandarowy program PiS, czyli "Rodzina 500+". - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że budżet został przyjęty zgodnie z prawem. Sala, miejsce głosowania jest mniej ważne. Już wcześniej odbywały się głosowania w innych miejscach niż Sala Plenarna w Sejmie. Na Sali Kolumnowej było kworum. W większości głosowań udział brało 236 posłów - mówi minister Rafalska.
- Mamy dla świętego spokoju, dla samych oczekiwań opozycji powtarzać głosowanie? Dlaczego tylko ustawę budżetową a nie wszystkie inne ustawy, które były tam przyjmowane? Proceduralnie wszystko jest zgodnie z prawem - podkreśla Elżbieta Rafalska.