Takie stanowisko zajęło niemieckie ministerstwo pracy w odpowiedzi na interpelację deputowanej niemieckiej Lewicy do Bundestagu Azize Tank - poinformował PAP we wtorek jej współpracownik w parlamencie Kamil Majchrzak.
Chodzi zarówno o osoby, który w wyniku przymusowej germanizacji otrzymały niemieckie obywatelstwo, jak o polskich robotników cywilnych, zatrudnionych w przemyśle bądź gospodarstwach rolnych, niebędących robotnikami przymusowymi. W tej pierwszej grupie są też przedstawiciele niemieckiej Polonii represjonowani w czasie wojny przez władze niemieckie.
Berlin zasłania się umową o ubezpieczeniach społecznych z 1975 roku, z której wynika, że Polska jest odpowiedzialna za wypłatę emerytur swoim obywatelom zamieszkałym na jej terytorium.
Strona niemiecka zgodziła się natomiast "w szczególnych przypadkach" na wypłatę jednorazowego odszkodowania dla polskich ofiar przymusowej germanizacji, które dotychczas nie otrzymały świadczeń z Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie - powiedział Majchrzak.
- Najwyższy czas, by rozpocząć debatę o niemieckiej odpowiedzialności emerytalno-rentowej za prace tysięcy Polaków podczas II wojny światowej. Sprawa ofiar akcji germanizacyjnych jest szczególnie bolesna. Ich zatrudnienie objęte było obowiązkiem ubezpieczeniowym. Do dziś w wielu przypadkach nie otrzymują emerytury przysługującej im za te okresy zatrudnienia - powiedziała Tank.
Polacy, których przymusowo germanizowano podczas niemieckiej okupacji, mają dobrze udokumentowany fakt odprowadzania składek ubezpieczeniowych. Niemcy jednak nie chcą wypłacać im emerytury, gdyż osoby te po 1945 roku wróciły do Polski i posiadają obywatelstwo polskie. Równocześnie osoby te często nie otrzymują odszkodowania, ponieważ posiadały wówczas formalnie obywatelstwo niemieckie.
- Rząd Niemiec twierdzi, że nie może wypłacać emerytur dla pracowników cywilnych ze względu na zapisy umowy z 1975. To oczywiście bzdura, bo dzięki naszym staraniom udało się już przełamać ta zasadę w 2014 roku w odniesieniu do emerytur gettowych - wyjaśnił Majchrzak.
- Cieszymy się, że w wyniku interpelacji Niemcy wyraziły zasadniczą gotowość do wypłaty jednorazowego świadczenia w wysokości 2556 euro dla ofiar akcji germanizacyjnych, jednak nie do zaakceptowania jest to, że nie określono jasno kryteriów ich przyznawania - wyjaśnił Majchrzak.
Zdaniem Tank składki ubezpieczeniowe za okresy zatrudnienia w czasie niemieckiej okupacji powinny zostać zwrócone byłym pracownikom i ich spadkobiercom. Innym możliwym rozwiązaniem byłoby przekazanie przez stronę niemiecką składek z okresu wojny do polskiego ZUS w celu rewaloryzacji emerytur wypłacanych przez polskiego ubezpieczyciela.
Azize Tank zasiada w Bundestagu od 2013 roku. Od początku kadencji zabiegała wraz z Majchrzakiem o emerytury dla polskich ofiar Trzeciej Rzeszy.
Dzięki jej działaniom w grudniu 2014 roku udało się doprowadzić do podpisania polsko-niemieckiej umowy o wypłacie emerytur za pracę w gettach dla osób zamieszkałych na terenie Polski.
Z Berlina Jacek Lepiarz