Formularze ZUS zawierają wiele interesujących pozycji do wypełnienia. Jedną z rodzaju bardziej intrygujących jest punkt 4. we „wniosku o emeryturę”.
Przyszły emeryt musi się zmierzyć z takim oto pytaniem: „Proszę o przekazanie środków zgromadzonych na rachunku w otwartym funduszu emerytalnym (OFE) na dochody budżetu państwa”. Ręka automatycznie kieruje się ku odpowiedzi „Nie”.
Ale niektórzy powstrzymują naturalny odruch i zaznaczają jednak „Tak”. Po prostu mają w perspektywie korzyści, które przewyższają utracone środki. To ci, którzy zaplanowali sobie wcześniejszą emeryturę. „Chcesz wydłużyć sobie spokojną starość, no to płać” - wydaje się mówić państwo. I wielu się na to godzi.
Niestety ani ZUS, ani Ministerstwo Finansów nie podały nam, ile to było konkretnie osób. Uzyskaliśmy za to informację o kwotach. I tak, w ubiegłym roku dochody państwa wzrosły w ten sposób o 304 mln zł. W ciągu ostatnich sześciu lat dało to już prawie 2 mld zł! Pieniądze niebagatelne. Ale dla budżetu to tylko mała rekompensata.
Znaczącą grupą osób, które oddały środki z OFE, są mundurowi. Na wcześniejsze emerytury mundurowych przeznaczane jest łącznie około 15 mld zł rocznie z budżetu, z czego około 8 mld zł z MSWiA (policja, celnicy itd.), a około 7 mld zł z MON (żołnierze).
Porównanie kwot - tu 300 mln zł rocznie wpłat do budżetu z OFE, a tam 15 mld zł wypłat na wcześniejsze emerytury - pokazuje, że wcześniejszemu emerytowi zazwyczaj opłaca się rezygnacja z funduszy zgromadzonych w OFE.
Pytanie oczywiście, dlaczego ZUS w ogóle pyta o zgodę? Przecież już dawno Sąd Najwyższy ustalił, że OFE to jest część finansów publicznych, a nie nasze pieniądze. Skoro nie nasze, ale ich, to wydawałoby się, że to oni powinni sami zdecydować.
Zamiast pytać, wystarczyłoby przyszłego emeryta poinformować, z czym wiąże się przejście na świadczenia wcześniejsze i ewentualnie potwierdzić na druku, że odpowiednią informację przeczytał. No, ale najwyraźniej iluzja z początku programu OFE, że to będą nasze pieniądze, cały czas w różnych formach przetrwała w urzędach państwowych.
Podaż na giełdzie
Przekazywanie środków z OFE do budżetu wiąże się z koniecznością wyprzedaży części aktywów przez OFE. Te dysponowały na koniec marca aktywami o wartości 16 mld zł. Wypłata ponad 300 mln zł rocznie na rzecz budżetu zmusza do likwidacji prawie 2 proc. aktywów funduszy, czyli głównie wyprzedania akcji.
Dzienne obroty na warszawskiej giełdzie wynosiły w marcu 874 mln zł - można tylko mieć nadzieję, że wyprzedaż przez OFE na rzecz wcześniejszych emerytur nie kumuluje się w jednym momencie. Jeśli by coś takiego nastąpiło, mogłoby dojść do niespodziewanych zwrotów na akcjach dużych spółek, w których OFE mają ulokowane największe pieniądze.
Można to właściwie dopisać do czynników ryzyka przy inwestycjach giełdowych - trzeba brać poprawkę, że przyczyna spadku może właśnie mieć związek z wymuszonymi przez ZUS na OFE działaniami.
Niestety izba towarzystw emerytalnych nie była w stanie do momentu publikacji niniejszego artykułu podać, jak to się technicznie odbywa, tj. kiedy OFE są zmuszone pozbywać się akcji i jak dużo czasu mają, by przesłać pieniądze do Skarbu Państwa oraz jak często przesyłane są odpowiednie zalecenia z ZUS - czy raz rocznie, czy może częściej. Gdy uzyskamy te informację, natychmiast je opublikujemy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl