Wkrótce miliony Polaków dostaną informacje o stanie swoich kont emerytalnych. Zeszłoroczna wysyłka okazała się totalnym niewypałem, bo prognozowała wysokość świadczeń w oparciu o zasady sprzed reformy emerytalnej PiS. W tym roku ma być inaczej.
Już w środę ZUS startuje ze swoją największa akcja wysyłkową. Do około 19 mln Polaków trafi informacja o stanie konta ubezpieczonych. List powinien otrzymać każdy, kto kiedykolwiek opłacił składkę ubezpieczenia społecznego. Pisemne "pozdrowienia" od krajowego ubezpieczyciela dostaną nawet ci, którzy pracowali zaledwie przez kilka dni.
List otrzyma zarówno emeryt rekordzista (21 tys. zł), o którym pisaliśmy w money.pl, jak i emerytka z Rybnika z najskromniejszym w Polsce świadczeniem (10 gr.) Na ile ten druk jest dla nas istotny? Czy rzeczywiście prognozowana tam emerytura, będzie miała w ogóle coś wspólnego z tą, którą rzeczywiście otrzymywać będziemy za kilkadziesiąt, albo nawet parę lat?
* Trzynasta emerytura albo dodatki dla seniorów? ZUS nad nimi nie pracuje *
**
**
Niestety, prognoza może być mocno przestrzelona. Dzieje się tak głównie dlatego, że często zmienia się prawo w tym obszarze, a poziom przyszłych rewaloryzacji też jest trudny do oszacowania. Zaufania Polaków do tej korespondencji nie poprawiają też wpadki, jak chociażby ta z zeszłego roku.
Wtedy otrzymaliśmy prognozy bardzo odbiegające od rzeczywistości. Wszystko dlatego, że ZUS do swoich symulacji wykorzystał w 2017 r. ustawę poprzedniego rządu podwyższająca wiek emerytalny do 67 lat. Tymczasem już w październiku zeszłego roku w życie weszła nowa ustawa obniżająca wiek emerytalny do 60 i 65 lat.
Dlatego właśnie dostaliśmy do wglądu hipotetyczne emerytury, które już w momencie drukowania milionów listów, nie miały nic wspólnego z realną prognozą. Ubezpieczyciel broniąc się przed zarzutami wprowadzania Polaków w błąd, tłumaczył potem, że nie miał prawa zrobić inaczej.
Wysyłki błędnych prognoz nie dało się uniknąć
Dynamicznie i z różną skutecznością działający w obszarze świadczeń politycy, to niejedyny problem związany z tą korespondencją. Wszyscy, którzy już kiedyś próbowali wyłowić coś w gąszczu cyferek i tabelek, wiedzą, że sztuka ta nie jest prosta.
Trzeba dobrze się wczytać, żeby zrozumieć co Zakład chciał nam powiedzieć. Mimo tego i zeszłorocznej wpadki, warto jednak uważnie przeczytać całe pismo. Można z niego m.in. wywnioskować, że nasz pracodawca ociąga albo ociągał się z przekazywaniem składek.
Wszystko dlatego, że ZUS w druku daje nam do wglądu historię ubezpieczenia, którą bardzo dokładnie radzimy przejrzeć. Jeżeli do terminów albo wysokości składek mamy jakiekolwiek wątpliwości, warto rzecz z ZUS-em wyjaśnić.
W tym celu można wybrać się do dowolnego oddziału Zakładu, choć ubezpieczyciel doradza, by w pierwszej kolejności kontaktować się z pracodawcą.
Hipotetyczna emerytura czyli?
Najwięcej emocji - co całkowicie zrozumiałe - budzi jednak suma naszej hipotetycznej emerytury. Warto jednak pamiętać, że nie mogą na nią liczyć młodsi ubezpieczeni. Wszystkim przed 35 rokiem życia postanowiono oszczędzić konfrontacji z tą sumą.
Choć należałoby powiedzieć sumami, bo ZUS wylicza dla nas dwa warianty: wysokość świadczenia na ostatni dzień minionego roku i sumę wyliczoną na moment osiągnięcia wieku emerytalnego. Zasada jest tu dość prosta. Wysokość zebranych składek dzieli się przez przewidywaną dalszą długość życia.
Droga wysyłka 2018
Tegoroczna akcja wysyłkowa będzie też dużo droższa dla ZUS niż w zeszłym roku. Jak już pisaliśmy w money.pl, blisko 345 mln zł wyniósł trzyletni kontrakt, który zdobyła Poczta Polska na obsługę ubezpieczyciela.
PP zażądała i dostała ponad 100 mln zł więcej niż w czasie, kiedy na rynku miała jeszcze konkurenta. Polską Grupę Pocztową wykończyła jednak wojna cenowa i Poczta Polska mogła tym razem dyktować warunki.
Co jeszcze znajdziemy w kopercie?
Informacje o zwaloryzowanym kapitale początkowym, która dotyczy wyłącznie osób, które pracowały przed 1999 rokiem i opłacały składki na ubezpieczenie. Nie istniały wtedy indywidualne konta oszczędnościowe. ZUS wylicza więc sumę pieniędzy zgromadzonych w tamtych latach na wniosek przyszłego emeryta. Co ważne, kwota kapitału początkowego jest powiększana podczas corocznej waloryzacji.
Na co musimy zwrócić uwagę? Informacja o środkach na koncie pojawi się w tym miejscu pod warunkiem, że kapitał początkowy został już ustalony. Brakuje tej kwoty na piśmie? Ubezpieczony musi wybrać się do jednej z placówek ZUS-u, wypełnić i złożyć odpowiedni formularz.
OFE, subkonta, waloryzacje
W kolejnej części pisma znajdziemy sumę wpłaconych składek na konto w ZUS za okres od stycznia 1999 roku do grudnia 2016. Informacja dotyczy jednak wyłącznie środków z I filaru. Podana kwota również podlega waloryzacji, czyli jest dostosowywana do wzrostu krajowej inflacji i wynagrodzeń.
Pracownicy lub zleceniobiorcy z załączonej tabeli dowiedzą się, jakie składki na ubezpieczenie emerytalne ich pracodawca wykazał w dokumentach przekazanych do ZUS. Przedsiębiorca zobaczy natomiast informację o pieniądzach, które sam wpłacił. Na piśmie pojawią się kwoty za każdy miesiąc 2017 roku.
ZUS przedstawia również składki na subkoncie. Jest to punkt szczególnie istotny dla pracowników. Mogą porównać czy wysokość składek zadeklarowanych przez pracodawcę pokrywa się z wysokością tych faktycznie odprowadzonych. Jeśli wartości w dokumentach przekazywanych do ZUS-u były uzupełnione poprawnie, obie kwoty powinny się zgadzać. Składki na subkoncie dzielą się na należne oraz wpłacone.
Następny element stanowi natomiast informacja o sumie środków odłożonych na subkoncie i powiększonych przez waloryzację. Czym właściwie jest to subkonto? To specjalnie wydzielony fragment konta w ZUS. Mają je osoby urodzone w latach 1948-1969, które należą do Otwartego Funduszu Emerytalnego. Część składek odprowadzają tam również wszyscy urodzeni po 1968 roku bez względu na to, czy należą do OFE.
Skoro już o OFE mowa, to w liście adresowanym do posiadających konto w Otwartym Funduszu, znajdziemy odpowiedź na pytanie czy ZUS przekazał część odprowadzonych składek na rachunek w OFE. W tym przypadku informacja również dzieli się na środki należne, czyli wykazane w dokumentach przekazanych przez pracodawcę oraz na faktycznie wpłacone.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl