Obniżenie wieku emerytalnego pozwoliło 410 tys. ludzi na rezygnację z pracy zawodowej i rozpoczęcie pobierania świadczeń wypłacanych raz w miesiącu przez państwo. Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, w ciągu sześciu tygodni od wejścia w życie nowych przepisów z takiej możliwości skorzystało 283 tys. osób. Równocześnie ZUS odmówił emerytury lub zawiesił postępowanie w 42,4 tys. przypadkach.
Rosnąca liczba emerytów może spowodować, że finalny koszt reformy dla państwa, będzie wyższy aniżeli pozytywna prognoza po miesiącu jego obowiązywania.
Ponad połowa (niemal 60 proc.) tych, którzy zdecydowali się skorzystać z przerwania pracy, to kobiety. I to, mimo faktu, iż średnie świadczenie było o ponad tysiąc złotych niższe niż średnia emerytura mężczyzny. Te kwoty to odpowiednio 1642,51 zł oraz 2782,21 zł.
Co ciekawe, najwyższe przeciętne emerytury przyznano w Rybniku. Mężczyźni otrzymują tam średnio 3886,85 gr.
O tym, że różnica wysokości emerytur mężczyzn i kobiet jest znaczącą, mówiła już na początku października prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. Równocześnie od 1 stycznia emerytura nie będzie mogła być niższa niż 1000 zł, jeśli tylko emeryt spełni szereg wymogów, m.in. udowodni staż pracy.
Emerytura po nowemu
1 października weszły w życie przepisy o obniżeniu wieku emerytalnego. Dla kobiet progiem będzie 60 lat, natomiast dla mężczyzn 65. Warto jednak pamiętać, że skorzystanie z obniżonego wieku emerytalnego to prawo, a nie obowiązek. Nie zawsze i nie każdemu będzie się to opłacać.
Przed decyzją o skorzystaniu z prawa do przejścia na emeryturę warto udać się do placówki ZUS-u i skonsultować się z doradcą. Od początku lipca w ZUS-ie możemy znaleźć specjalnie wyznaczonych do tego pracowników. Doradca przeliczy, ile wyniosłaby nasza emerytura i podpowie, czy przejście na nią w tym momencie jest dla nas opłacalne. Pomoże również skompletować dokumenty oraz wypełnić wniosek emerytalny.
Może się okazać, że przedłużenie naszej aktywności zawodowej nawet o kolejny rok spowoduje relatywnie duży wzrost wysokości przyszłego świadczenia. Decyzja o tym, kiedy przejdziemy na emeryturę, należy do nas.
Kto może ubiegać się o emeryturę?
Podstawowym kryterium jest osiągnięcie wieku emerytalnego. Staż pracy nie jest warunkiem koniecznym. Zależy od niego jednak wysokość emerytury.
W przypadku kobiet od 1 października minimalny staż składkowy i nieskładkowy gwarantujący najniższą emeryturę wynosi 20 lat. W przypadku mężczyzn minimalny staż to 25 lat. Od 1 marca najniższa gwarantowana tym stażem emerytura wynosi 1000 zł. O emeryturę mogą się również ubiegać osoby z mniejszym stażem pracy. Kwota świadczenia będzie wtedy po prostu niższa.
Obecnie minimalny staż pracy dla kobiet to 22 lata. ZUS automatycznie podwyższy emeryturę do 1000 zł osobom, które do tej pory nie miały gwarancji uzyskania minimalnie takiego świadczenia, a wraz ze zmianą przepisów prawo takie pozyskały (ich staż pracy znalazł się w przedziale między 20 a 22 latami). Nie ma konieczności składać specjalnego wniosku.
Wysokość świadczenia zależy od kilku czynników:
- - stażu pracy (wysokość kapitału początkowego),
- - wynagrodzenia,
- - płaconych po 1998 r. składek,
- - średniego dalszego trwania życia.
Jest jeszcze jeden mały szczegół, który pozwoli podnieść świadczenie nawet o 10 proc. Jak się okazuje, nie jest bez znaczenia, kiedy składamy wniosek. Parę dni różnicy może zdecydować o tym, że przez lata będziemy otrzymywać kilkaset złotych więcej. Jak to możliwe? Wszystko za sprawą zapisów ustawy o emeryturach i rentach. Na ich podstawie emerytura każdego wnioskującego o świadczenie w czerwcu obliczana jest na podstawie wskaźnika rocznej waloryzacji składek.