Wynik wyborów europejskich poznamy dopiero w niedzielę, ale w wyborach samorządowych Labourzyści odebrali Konserwatystom kontrolę nad wielu kluczowymi radami lokalnymi.
Sami labourzyści zdają sobie jednak sprawę, że to jeszcze nie przełom i Partia Pracy nie wygra za rok w wyborach powszechnych, jeśli nie uwzględni realnych oczekiwań społeczeństwa. Zwłaszcza w sprawie niekontrolowanej imigracji z Unii Europejskiej.
Jak powiedział BBC minister zdrowia w opozycyjnym gabinecie cieni, Andy Burnham: _ Ludzie często mówią - nie chcę wyjścia na dobre z Unii, ale niepokoi mnie imigracja. I z tym się trzeba uporać. _
Andy Burnham poparł ograniczenie praw imigrantów do zasiłków, co na początku roku tak oburzyło polityków i media w Polsce, choć spotkało się z większym zrozumieniem wśród Polaków zamieszkałych na Wyspach.
_ - Bardzo trudno, wręcz niemożliwe, byłoby bronić polityki zasiłkowej, która umożliwia ludziom wysyłanie zasiłków do swoich krajów. W takich obszarach potrzebne są zmiany, żeby zareagować na uzasadnione żale, jakie ludzie zgłaszali nam podczas kampanii _- powiedział labourzystowski polityk. Andy Burnham dodał, że po tych wyborach europejskich, Partia Pracy będzie musiała się włączyć do szerszej unijnej debaty o imigracji.
Czytaj więcej w Money.pl