ABW zajmuje się debiutem giełdowym TVN-u. Prokuraturę sprawą zainteresował znany z populistycznych działań Zygmunt Wrzodak. Były poseł LPR wysnuł teorię, którą opiera przede wszystkim na rewelacjach giełdowego mistrza czarnego PR Jarosława Supłacza.
W całej sprawie pewne jest tylko to, że młyny sprawiedliwości ruszyły za sprawą Zygmunta Wrzodaka. "ABW na zlecenie prokuratury rozpoczęła czynności sprawdzające w sprawie prospektu emisyjnego TVN SA" - potwierdziła rzecznik prasowa ABW podpułkownik Magdalena Stańczyk. Według doniesienia posła, przestępstwo popełnił zarząd TVN przy emisji obligacji TVN Finanse Corporation.
Wrzodak swoje zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył na ręce ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak twierdzi poseł, przestępstwo ma polegać na tym, że emisja akcji o wartości jednego miliarda złotych nie miała pokrycia w kapitałach własnych grupy. O co dokładnie chodzi, nie wiadomo.
Wrzodak nie miał ochoty rozmawiać z Money.pl o tej sprawie.
Dowodem potwierdzającym rewelacje Wrzodaka ma być raport Jarosława Supłacza. W środowisku inwestorów ma opinię mało poważnego analityka. A jego raporty można przedstawiać studentom marketingu jako przykład działań czarnego PR.
_ Zazwyczaj czynności sprawdzające na wniosek prokuratury podejmuje policja, która ma sprawnie działający pion przestępczości gospodarczej. ABW wchodzi do gry zazwyczaj, gdy sprawa dotyczy zagrożenia bezpieczeństwa państwa. W przypadku TVN-u jest inaczej. _
Jednym z dowodów Wrzodaka, iż w upublicznieniu TVN-u coś jest nie tak, jest fakt, że za przygotowanie prospektu emisyjnego Bank Inwestycyjny CA IB pobrał wyjątkowo wysoką prowizję - aż 75 mln złotych.
Czy zajęcie się wnioskiem Wrzodaka przez ABW to nie zemsta ugrupowania rządzącego na telewizji, która ujawniła słynne taśmy prawdy? Zazwyczaj czynności sprawdzające na wniosek prokuratury podejmuje policja, która ma sprawnie działający pion przestępczości gospodarczej. Od niedawna funkcjonuje także Centralne Biuro Atykorupcyjne, które zajmuje się tego rodzaju sprawami. Dlaczego więc warszawska prokuratura okręgowa poprosiła o pomoc ABW? Agencja przecież wchodzi do gry zazwyczaj, gdy sprawa dotyczy zagrożenia bezpieczeństwa państwa.
Rzecznik prokuratury obiecał nam wytłumaczyć tę decyzję. Najpierw jednak długo miał wyłączony telefon. A pod koniec dnia poprosił, żeby dzwonić w czwartek, ponieważ nie mógł się skontaktować z przełożonymi.