AKTUALIZACJA: Wieczorem Sejm, głosami PiS, nie zgodził się na odrzucenie projektu ustawy budżetowej w pierwszym czytaniu. Za głosowało 194 posłów, przeciw było 228, trzech wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że projekt idzie do prac w sejmowych komisjach.
Okazją do starcia było pierwsze czytanie ustawy budżetowej na 2019 r.W budynku Sejmu aż iskrzyło od wzajemnych oskarżeń.
Najpierw jednak był koncert pochwał. Płynął on oczywiście ze strony rządowej. Zaczęła minister finansów Teresa Czerwińska, która przedstawiała projekt budżetu jako reprezentant Rady Ministrów. Stwierdziła, że budżet jest racjonalny, przezorny i niepozbawiony wrażliwości społecznej.
To była dość wyważona ocena, bo z kolei poseł PiS Andrzej Szlachta wprost rozpływał się w zachwytach. – Budżet to nie tylko zbiór liczb, ale emanacja ilościowa polityki rządu. Dla wszystkich Polaków, nie elit czy specjalnych kast – powiedział. Jego zdaniem budżet realizuje „oczekiwania Polaków”.
Przedmiotem dumy posłów PiS jest zwłaszcza transfer socjalny. Budżet przewiduje 40 mld na wsparcie rodzin, 12 mld na naprawę skutków obniżenia wieku emerytalnego i 7 mld na waloryzację świadczeń.
Oczywiście odmienne zdanie co do budżetu ma opozycja. – Czesi, Niemcy mają nadwyżkę budżetową. My też moglibyśmy ją mieć. Nie jestem pewny, czy decyzja o tym pochodzi z tej sali. Deficyt budżetowy w sytuacji tak dobrej koniunktury jest grzechem przeciwko naszemu narodowi – stwierdził Grzegorz Długi z Kukiz'15.
Posłowie z opozycyjnych ław wskazywali także, że budżet w tym kształcie nie jest odporny na nagłe zachwianie koniunktury czy niespodziewany kryzys, choćby na rynkach walut czy surowców.
- Pieniądze budżetowe zniechęcają do pracy, a na inwestycje ich nie ma. Dobrze zaplanowane wydatki stanowią impuls prorozwojowy. Widać, że generowania takiego impulsu nie jest priorytetem rządu – powiedział Mirosław Sochoń z Nowoczesnej.
Zwracano także uwagę na podniesienie wydatków niektórych resortów. Np. Ministerstwo Sprawiedliwości dostanie do wydania 675 mln zł. To prawie dwa razy więcej, niż w bieżącym roku. Ponadto na zastrzyk finansowy mogą liczyć m.in. IPN, kancelarie Sejmu i Senatu, prezydenta, premiera oraz CBA i Sad Najwyższy.
Ustawa budżetowa na przyszły rok zakłada tempo wzrostu PKB na poziomie 3,8 proc. inflację w wysokości 2,3 proc oraz dochody rzędu 387,6 mld zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl