Miała być czarnym koniem, a od kilku miesięcy razi słabością. Nie ma równie słabego sektora na giełdzie jak energetyka. Wycena czterech największych państwowych spółek spadła w pół roku o 12 mld zł, co odbija się też księgowo na kasie państwa. Gdzie leży problem?
Energetyka jest strategiczną gałęzią polskiej gospodarki. Tym bardziej że najważniejsze koncerny są w rękach Skarbu Państwa. Mowa o PGE, Tauronie, Enei i Enerdze, których biznes jest wyceniany razem na 34 mld zł.
Cała czwórka jest notowana na giełdzie w Warszawie. Niestety, inwestorzy od pewnego czasu nie darzą sektora zaufaniem, sugerując być może większe problemy energetyki. Takie wnioski nasuwają się po notowaniach akcji państwowych gigantów, które od kilku miesięcy lecą w dół. To zdecydowanie najgorszy sektor reprezentowany na GPW.
Tylko od początku tego roku wartość spółek energetycznych spadła o 10 proc. W pół roku Enea i Tauron straciły ponad 30 proc. Razem nasza "wielka czwórka" odnotowała straty w kapitalizacji na poziomie łącznie 12 mld zł.
O ile spadła wartość rynkowa energetycznych spółek w ciągu pół roku? | |||
---|---|---|---|
spółki | obecna wartość rynkowa | notowania akcji (6 miesięcy) | zmiana kapitalizacji |
PGE | 20 mld zł | -25% | - 6,6 mld zł |
Tauron | 4,8 mld zł | -31% | - 2,1 mld zł |
Enea | 4,5 mld zł | -36% | - 2,4 mld zł |
Energa | 4,8 mld zł | -17% | - 0,9 mld zł |
Kilkanaście miliardów złotych wyparowało z akcji energetycznych spółek. To o tyle istotne, że m.in. stratne jest na tym państwo, które ma mniej więcej połowę wszystkich tych akcji. To przekłada się na księgową stratę w kasie na poziomie około 6 mld zł.
Ostatnia słabość energetyki jest zaskakująca dla Kornela Kota. Analityk Domu Maklerskiego TMS jeszcze pod koniec roku obstawiał ten sektor jako giełdowego czarnego konia, który może dać sowicie zarobić inwestorom. Co poszło nie tak?
Według Kota nie wynika to ze złych fundamentów energetycznych spółek i jakiegoś problemu z przyszłymi wynikami, a jedynie z pogorszenia nastrojów wokół sektora, co nie musi trwać długo.
Zmiana notowań akcji państwowych spółek energetycznych src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1503409336&de=1519254000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=PGE&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=TPE&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=ENA&colors%5B2%5D=%23ef2361&s%5B3%5D=ENG&colors%5B3%5D=%234dadff&fg=1&tiv=0&tid=0&tin=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=3&rl=1"/>
Problem z węglem i polityką
- Inwestorzy coraz mocniej martwią się o regulacje dotyczące rynku energii. Chodzi m.in. o zapisy, które mogą ograniczyć możliwości produkcyjne z użyciem przede wszystkim węgla - wskazuje analityk TMS. Podkreśla też duży negatywny wpływ polityki.
- Zamieszanie wprowadza minister energii. Różnego rodzaju wypowiedzi Krzysztofa Tchórzewskiego są żywiołowo odbierane przez giełdowych graczy. Szczególnie te mówiące o możliwości łączenia największych państwowych spółek - podkreśla Kot.
Przypomnijmy, że w tym tygodniu minister Tchórzewski dopytywany o to, czy jest zwolennikiem łączenia koncernów energetycznych, powiedział: "Myślę, że to nie byłoby złym rozwiązaniem". W podobnym tonie wypowiada się premier Mateusz Morawiecki, a obserwatorzy typują, żedo sparowania mogą pójść PGE i Energa oraz Enea i Tauron.
A to nie jedyne wypowiedzi ministra podsycające niepewność inwestorów. Łukasz Bugaj z Domu Maklerskiego BOŚ zwraca uwagę na to, że odżywa dyskusja na temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce.
Czas na inwestycje
- Nie jest to nowy temat. Od czasu do czasu wraca jak bumerang. Ostatnio dyskusje na ten temat nabrały jednak tempa, co może psuć nastroje na giełdzie. To bardzo kosztowna inwestycja i na dodatek obarczona sporym ryzykiem - komentuje Łukasz Bugaj.
Ekspert DM BOŚ zauważa przy tym, że na horyzoncie jest więcej inwestycji w energetyce. To będzie skutkować m.in. tym, iż inwestorzy nie będą już mogli liczyć na wypłaty dywidend z zysków, a to jeden z elementów, który przez lata przyciągał giełdowych graczy do spółek z tego sektora.
- Plusem dla energetyki miało być wprowadzenie tzw. rynku mocy, ale w środę ukazała się informacja o tym, że Komisja Europejska chciałaby uzależnić pewne związane z tym kwestie z emisją gazów cieplarnianych. Wiadomo, że Polska w tym zakresie może mieć problem, bo nasza gospodarka opiera się głównie na węglu - wskazuje Bugaj.
Można się też zastanawiać, czy ostatnie spadki na akcjach energetycznych spółek nie mają czegoś wspólnego ze zbliżającymi się publikacjami wyników za 2017 rok. Już w marcu zarządy będą publikować pełne sprawozdania finansowe.
- Jeśli wyniki będą poniżej oczekiwań, czego nie można wykluczyć, zwróciłbym uwagę na noty analityczne biur maklerskich, które będą się wtedy pojawiały. Mogą one nakreślić najbliższą przyszłość nie tylko dla akcji, ale i pojawią się wtedy bardziej szczegółowe analizy fundamentalne, których ostatnio brakowało - zauważa Kornel Kot.