Bez zmian w polskim systemie energetycznym w 2050 r. może zabraknąć Polsce prądu – ostrzega raport WISE Europa. Eksperci obawiają się też trudności z finansowaniem inwestycji energetycznych i alarmują, że może to być za duże ryzyko dla sektora finansowego.
„Utrzymanie status quo w polskim systemie energetycznym może być niemożliwe zarówno pod względem miksu energetycznego, jak udziału rynkowego poszczególnych graczy. Kontrolowane przez państwo spółki, obecnie dominujące na rynku, prawdopodobnie nie będą w stanie sfinansować inwestycji niezbędnych do zaspokojenia całego popytu na energię do roku 2050” – czytamy w raporcie „Klimatyczny efekt domina. Ryzyka transformacyjne dla polskiego sektora finansowego” przygotowanym przez think tank WISE Europa.
Powstał w celu podsumowania obecnych trendów w dziedzinie tzw. zrównoważonych finansów. Chodzi o to, że wraz ze zmianami klimatycznymi wyłaniają się nowe ryzyka finansowe. Problem ten jest poruszany w dokumentach strategicznych G20 czy Komisji Europejskiej. To drugie ciało dwa miesiące temu ogłosiło wprost, że rynki finansowe mają mieć większy udział w ochronie klimatu. Dzięki temu Bruksela chce pozyskać dodatkowe 180 mld euro do 2030 r.
Biorąc pod uwagę te trendy, Polska ma spory problem. – Nasza obecna politykajest wewnętrznie niespójna. Z jednej strony są ograniczenia inwestycji w projekty emisyjne, a jednocześnie polityka energetyczna zakłada, że do 2050 r. połowę naszej energetyki będziemy opierać ciągle na węglu. Jeśli spojrzeć na potrzebną do tego skalę inwestycji, to jest ona o wiele większa niż to, co mogą sfinansować koncerny energetyczne oraz sektor bankowy – ostrzega Aleksander Śniegocki, ekspert WISE Europa i jeden z autorów raportu.
Jego zdaniem w pewnym momencie dotrzemy po prostu do ściany. Sektor finansowy nie będzie się pchał, by mieć w portfelu ryzykowne inwestycje, a przezwyciężenie tej niechęci niosłoby groźne ryzyko dla całej branży.
- W obecnej chwili banki w Polsce są postawione w trudnej sytuacji. Ze względu na krajowe środowisko prawne nie mogą zainwestować w projekty kapitałochłonne, ale za to o długoterminowym niskim ryzyku, jak energetyka odnawialna. A projekty węglowe wiążą się z ryzykiem europejskim i globalnym. To w mocy rządu jest zmiana podejścia na poziomie centralnym, która mogłaby zmienić klimat dla inwestycji w OZE – podkreśla.
Tymczasem polityka rządu jest niejednoznaczna - Ciężko pogodzić deklaracje, że po budowie bloków w Ostrołęce nie będzie już więcej inwestycji w energetykę węglową z deklaracjami o utrzymaniu 50 proc. udziału tego surowca w miksie energetycznym w 2050 r. – mówi Śniegocki.
Należy tutaj zaznaczyć, że w ciągu kilkunastu lat cele redukcji emisji będą znacznie bardziej restrykcyjne niż obecne. Dla polskiego sektora energetycznego oznacza to nowe wyzwania.
Rozwiązanie tego problemu jest jedno. - Inwestycje w niskoemisyjne źródła energii, które są bezpieczniejsze dla sektora finansowego, wymagają większego zaangażowania państwa. Chodzi o stabilność regulacyjną na poziomie centralnym. Obecnie jej nie ma.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl