Energa planuje likwidację części zależnych spółek i racjonalizację wydatków między innymi na obsługę prawną i doradczą i sponsoring. Przestanie istnieć co najmniej kilkanaście małych firm - zapowiada prezes spółki Daniel Obajtek.
Obajtek podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że kończy z "bizancjum", jakie istniało w koncernie zwłaszcza w czasach rządów koalicji PO-PSL. Dlatego - tłumaczy - wprowadzana jest nowa struktura organizacyjna w całej grupie. To oznacza w pierwszej kolejności zniesienie rozdrobnienia spółek zależnych.
- Przestanie istnieć co najmniej kilkanaście małych firm, zostaną wchłonięte przez silniejszych pracodawców w grupie Energa - wyjaśnia Obajtek. Prezes zapewnia, że ludzie nie stracą pracy, za to zniknie część kierowniczych stanowisk. - Ale przede wszystkim nie będzie już rozmywania odpowiedzialności - mówi prezes Energi.
Te zmiany spowodują, że więcej prac będzie wykonywanych przez Energę, a nie zlecanych na zewnątrz - pisze dziennik. Spowoduje to spore oszczędności, bo często bywa tak, że spółki-córki zlecają swoje zadania podwykonawcom, co okazuje się droższym rozwiązaniem.
Prezes Obajtek podkreśla, że takie przekształcenia popierają również związki zawodowe.
Przebudowa w grupie ma też oznaczać koniec z niebotycznymi wynagrodzeniami dla kadry kierowniczej. - Zrywamy z "wypasionymi" kontraktami, które były nieprzyzwoite na rynku i nieprzyzwoite z punktu widzenia wartości dodanej, jaką przynosiły tej firmie - zaznacza Daniel Obajtek.