Według informacji Polskich Sieci Elektroenergetycznych w miniony wtorek o godz. 13.15 padł tegoroczny rekord obciążenia polskiego systemu energetycznego - najwyższe zapotrzebowanie na moc wyniosło 23 tys. 215 MW. Głównym powodem letnich szczytów obciążenia jest masowe używanie klimatyzacji w czasie upałów.
- Mamy upały i Bogu dzięki nasza energetyka wytrzymuje, podczas gdy u naszych sąsiadów - w Szwecji, na Litwie czy nawet w Niemczech, widać problemy z podażą energii - powiedział dziennikarzom w Katowicach wiceminister Tobiszowski. Podkreślił, że w minionym tygodniu polski system poradził sobie z zaopatrzeniem w energię bez wsparcia z zewnątrz.
- Ten tydzień był ciekawy, bo nie mieliśmy wpływu do Polski energii z zewnątrz. To jest chyba pierwszy raz od niepamiętnych czasów, a na pewno za tego rządu - mówił Tobiszowski, wskazując, że polski system nie korzystał w ostatnim tygodniu ani z energii z Litwy, ani ze Szwecji, gdzie również dały się we znaki upały.
Według Tobiszowskiego stabilność polskiego systemu w sytuacji zwiększonego letniego zapotrzebowania na energię potwierdza skuteczność - jak mówił - "polskiego miksu", opartego w głównej mierze na konwencjonalnych źródłach energii, przede wszystkim węglu.
Jak dodał wiceminister, przygotowywana obecnie prognoza miksu energetycznego do 2030 r., z perspektywą do roku 2050, nadal będzie oparta o węgiel kamienny i brunatny, z uwzględnieniem odnawialnych źródeł (m.in. z farm wiatrowych na Bałtyku) oraz z nadal rozważanym wariantem energii jądrowej.
- W tym miksie wszyscy mają swoje miejsce, dzięki czemu mamy odpowiednią ilość energii w podaży do 2030 r. To sprawia, że w sytuacji takich zjawisk, jak np. duże upały, mając duży udział energii konwencjonalnej, jesteśmy bardziej wydolni i elastyczni w całym systemie - wyjaśnił Tobiszowski.
Według wiceministra w tym roku, w odniesieniu do ubiegłego, nastąpił ponad 2-procentowy wzrost zapotrzebowania na energię. - Musimy na ten wzrost odpowiedzieć w inwestycjach - ocenił.
Według energetyków obecnie, mimo fali upałów, w kraju nie występuje splot niekorzystnych okoliczności, które spowodowały problemy w pierwszej połowie sierpnia 2015 r. Na wysoką temperaturę nałożył się wtedy bardzo niski poziom wody w rzekach, przez co chłodzone wodą rzeczną bloki musiały ograniczać produkcję. Obecnie sytuacja hydrologiczna jest znacznie lepsza.
Jedną z przyczyn problemów sprzed dwóch lat były również tzw. przepływy karuzelowe energii z Niemiec, "zatykające" polską sieć i m.in. ograniczające możliwości importu. Jednak po wyłączeniu jednego z interkonektorów z Niemcami z powodu remontu oraz zainstalowaniu tzw. przesuwnika fazowego na drugim, przepływy karuzelowe w tym roku praktycznie zaniknęły. Dodatkowo od półtora roku działa połączenie energetyczne z Litwą o mocy 500 MW. PSE przygotowało też inne mechanizmy rezerwowe, w tym DSR - czyli redukcję zużycia energii przez odbiorcę na żądanie operatora.