Eric Olsen zrezygnował ze stanowiska prezesa cementowego giganta LafargeHolcim- podaje Bloomberg. Gabinet opuści 15 lipca. To skutek wewnętrznego dochodzenia, które wykazało, że spółka opłacała się syryjskim grupom zbrojnym w zamian za możliwość niezakłóconego działania jej fabryki na terenie tego kraju.
Dochodzenie wykazało, że w latach 2013-2014 menedżerowie cementowni w syryjskiej prowincji Ar-Rakka na północy kraju płacili rebeliantom za to, by zakład mógł pracować bez zakłóceń. Doszło wówczas, jak wyjaśniła spółka, do "poważnych błędów w ocenie" sytuacji.
Ostatecznie cementownia została ewakuowana we wrześniu 2014 roku po tym, jak teren zajęli bojownicy z tak zwanego "Państwa Islamskiego".
Mimo że Olsen nie wiedział wcześniej o całej sprawie, postanowił ustąpić ze stanowiska. Co ciekawe, prezesem spółki został w 2015 roku, czyli już po tym, jak menedżerowie fabryki w Syrii przestali płacić tamtejszym bojówkarzom i po tym, jak została ona ewakuowana.
Kontrowersje wokół działalności LafargeHolcim w Syrii wybuchły w styczniu tego roku. francuskie ministerstwo do spraw gospodarki poinformowało wtedy, że we wrześniu 2016 roku złożyło wniosek o zbadanie sprawy do prokuratury.
Eric Olsen dostał fotel prezesa po tym, jak francuska spółka Lafarge, w której był wiceprezesem, połączyła się w 2015 roku z drugim gigantem w branży, szwajcarską firmą Holcim. Miał za zadanie udoskonalić działanie połączonych spółek i rozkręcić zyski.