Działania podjęte w strefie euro w reakcji na kryzys fiskalny ograniczyły ryzyko jej rozpadu - mówi Nouriel Roubini, znany ekonomista, jeden z nielicznych, którzy przewidzieli ostatni kryzys finansowy, w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".
- W mojej ocenie jest jasne, że stopy procentowe nie wrócą do poziomu sprzed ostatniego kryzysu. W przypadku USA pełna normalizacja polityki pieniężnej będzie oznaczała prawdopodobnie wzrost głównej stopy Fedu do 2,75 proc., a nie do 5-6 proc., jak dawniej - niższa jest bowiem tzw. naturalna stopa procentowa - powiedział "Rz" słynny amerykański ekonomista.
Dodał, że w razie recesji obniżka głównej stopy Fedu do zera nie będzie wystarczająco silnym bodźcem dla gospodarki USA. Jego zdaniem w tej sytuacji banki centralne sięgną po "niekonwencjonalne narzędzia, czyli QE, forward guidance, (kierowanie oczekiwaniami uczestników życia gospodarczego co do poziomu stóp w przyszłości - red.), a w niektórych krajach także ujemne stopy procentowe".
Ekonomista mówił też, że w strefie euro istnieje w zasadzie konsensus co do tego, że większa integracja jest konieczna. - Problemem jest to, że Niemcy zgodzą się na nią dopiero wtedy, gdy kraje z południa strefy euro ograniczą swoje deficyty, wzmocnią swoje systemy finansowe itp. Proces integracji może być więc powolny, ale jest możliwy - ocenił Nouriel Roubini.