Zamiast rozpadu strefy euro i największego kryzysu w historii wspólnoty jest najwyższe tempo wzrostu gospodarczego od lat i spektakularna klapa kontrowersyjnego funduszu inwestycyjnego. "Eurogeddon" miał być wizjonerskim projektem, a skończyło się na stracie ponad połowy pieniędzy włożonych do niego przez klientów. Podobnych przykładów można wskazać więcej.
Aktualizacja 9:55
Po ponad pięciu latach Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych Opera i profesor Krzysztof Rybiński, który był pomysłodawcą strategii inwestycyjnej wzbudzającej ogromne emocje, odwołują "Eurogeddon". Nazwa funduszu inwestycyjnego w tym przypadku nie jest tylko marketingowym chwytem skupiającym uwagę kontrowersyjnym tytułem. Oddaje idealnie strategię, która miała przynieść kokosy klientom w czasie, gdy wszyscy mieli tracić pieniądze.
"Eurogeddon" miał być odpowiedzią na - jak prognozowali jego twórcy - zbliżający się kryzys w strefie euro, który miał zakończyć się rozpadem wspólnoty. W efekcie na rynkach finansowych miało dojść do paniki i ogromnego krachu na giełdach. Ceny akcji miały lecieć na łeb na szyję, podobnie jak wartość euro. Prognozowano, że skorzysta na tym amerykańska waluta i w górę pójdą ceny złota. Tymczasem... jest zupełnie odwrotnie.
Spytaliśmy o refleksje profesora Rybińskiego i o to jak z perspektywy czasu ocenia swój fundusz. Nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi. "Od ponad roku już się nim nie zajmuję" -przyznawał w rozmowie z money.pl kilka miesięcy temu. Zamiast tego realizuje się w Kazachstanie, gdzie jest rektorem uniwersytetu ekonomicznego w Ałma Acie. Podobno na razie nie zamierza wracać do Polski. Nawet automatyczna sekretarka w jego telefonie nie jest już polsko języczna.
Niezmienne jest to, że profesor Rybiński dalej jest czarnowidzem. Radzi, by wycofać pieniądze z banków. "W najbliższych kilku latach prawdopodobnie doświadczymy upadków wielu banków i wiele osób straci pieniądze" - pisał na swoim blogu w ostatnim dostępnym wpisie.
Taka strategia działała przez 2-3 miesiące od utworzenia funduszu w lutym 2012 roku. W tym czasie można było zarobić kilkanaście procent. Całkiem dużo jak na tak krótki czas. Dalej było już tylko coraz gorzej. Po roku straty przekraczały jedną trzecią wpłaconych do funduszu środków, a w połowie 2015 roku "przepalone" było już prawie 70 proc. pieniędzy.
O jakich kwotach mowa? Stosunkowo niedużych, jak na fundusze inwestycyjne. Na starcie w "Eurogeddonie" było około 4,5 mln zł. Fatalne wyniki i brak perspektyw na kryzys gospodarczy wywołały jednak szybko odpływ gotówki i spadek aktywów w okolice 1 mln zł.
O sytuacji ekonomicznej wspólnoty dobrze świadczą ostatnie dane pokazujące, że strefa euro rozwija się w tempie 2,3 proc. w skali roku, co jest najlepszym wynikiem od 6 lat.
Eurogeddon odwołany, ale ma następcę
Ponad 2 lata temu przypadło dno, od którego później notowania funduszu się odbiły. Ożywienie w interesie nie było jednak zbyt duże i na dzień 1 września tego roku stopa zwrotu była na poziomie minus 60 proc. To już się nie zmieni, bo nazwa "Eurogeddon" zniknęła z aktualnych tabel.
Notowania "Eurogeddonu" od startu funduszu do jego zamknięcia src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1330038000&de=1504216800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=TFI4864&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Nazwa "Eurogeddon" zniknęła, ale fundusz w praktyce dalej istnieje. Działa teraz pod nazwą "Beta-plus.pl" (stąd taki właśnie podpis na wykresie). Jest w nim ciągłość notowań, ale strategia inwestycyjna zmieniła się o 180 stopni. Zamiast zarabiania na spadkach cen akcji teraz fundusz ma wykorzystać hossę i wzrosty wycen spółek.
To ciekawe posunięcie po stronie zarządzających funduszem, bo od pewnego czasu jest widoczna spora grupa analityków giełdowych, która wróży koniec dobrego czasu, szczególnie dla amerykańskiej giełdy. Jeśli tak by się stało, pogorszeniu ulegną nastroje także na innych rynkach akcji, w tym w Europie. To znowu przyniosłoby straty z inwestycji funduszu.
Na to jednak następca "Eurogeddonu" ma być bardziej przygotowany niż poprzednik. "Beta-plus.pl" to subfundusz akcyjny, który stosuje politykę aktywnego zarządzania - jego poziom zaangażowania w akcje będzie zmienny i zależny od oczekiwanej sytuacji rynkowej, przy czym minimalne zaangażowanie w instrumenty udziałowe (głównie akcje - przyp. red.) wynosi 66 proc. wartości aktywów. Subfundusz dąży do maksymalizowania zysków z inwestycji w akcje w okresie wzrostów oraz ograniczania ryzyka w czasie trendu spadkowego" - opisuje strategię Opera TFI.
Ciągle jest konkurencja dla "Eurogeddonu"
Ostatnie lata były dla funduszu profesora Rybińskiego pasmem porażek. W rankingach regularnie był w czołówce najgorszych funduszy. Choć na przestrzeni ostatnich 5 lat trudno wskazać równie kiepską inwestycję, jest wielu inwestorów, którzy także na innych funduszach są od dawna na dużym minusie.
Ponad 20 proc. strat przez 5 lat notuje teraz 12 funduszy. Z tego najgorszy dobija do 50 proc. To "Skarbiec Rynków Surowcowych". Jak sama nazwa wskazuje, skupia się w swoich inwestycjach na szeroko rozumianych surowcach. Na koniec sierpnia 38 proc. jego aktywów przypadało na surowce rolne, 35 proc. na surowce energetyczne, 16 proc. na metale przemysłowe i niecałe 11 proc. na metale szlachetne.
Najgorsze fundusze inwestycyjne pod względem wyników za ostatnie 5 lat | |||
---|---|---|---|
fundusz | strata po 5 latach | fundusz | strata po 5 latach |
Skarbiec Rynków Surowcowych (Skarbiec FIO) | -49,2% | Investor Gold Otwarty (Investor SFIO) | -31,0% |
Superfund Goldfuture (Superfund SFIO) | -37,7% | QUERCUS short (Parasolowy SFIO) | -29,9% |
Investor Gold FIZ | -37,5% | Superfund RED (Superfund SFIO) | -28,8% |
Pioneer Surowców i Energii (Pioneer Funduszy Globalnych SFIO) | -35,6% | Opera FIZ | -28,5% |
Noble Fund Africa and Frontier (Noble Funds SFIO) | -32,6% | subGO Micro (GO FUND FIZ) | -26,3% |
BPH Globalny Żywności i Surowców (BPH FIO Parasolowy) | -31,8% | First Private Equity FIZ AN | -20,4% |
źródło: money.pl |
Kolejne dwa najsłabsze fundusze, z wynikami rzędu minus 37 proc., inwestują już konkretnie w złoto, choć nie tylko w sam kruszec.
Pieniądze klientów "Superfund Goldfuture" są lokowane w ETF-y, kontrakty terminowe oparte na cenie złota czy akcje spółek wydobywających i handlujących złotem. Z kolei Investor Gold FIZ uzupełnia jeszcze swój portfel inwestycyjny o srebro, platynę i pallad.
Ostatnie lata to nienajlepszy czas dla surowców, ale nie tylko tego typu strategie nie przyniosły efektów spodziewanych przez zarządzających. Straty liczą też ci, którzy postawili na Afrykę. Fundusz "Noble Fund Africa and Frontier" w takiej formule działa o połowy 2013 roku. Inwestuje w zagraniczne fundusze, lokujące aktywa w firmy działające na Czarnym Kontynencie.
Warto jeszcze wspomnieć o "QUERCUS short", który jest podobny w założeniach jak "Eurogeddon". Ma przynosić zyski przy spadkach cen akcji największych spółek z warszawskiej giełdy notowanych w indeksie WIG20. Taka strategia przez 5 lat przyniosła uszczuplenie kont klientów o 30 proc.