Europa różnych prędkości już istnieje - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron w wywiadzie, którego udzielił z okazji przypadającego 14 lipca święta narodowego największemu francuskiemu dziennikowi "Ouest France" oraz gazetom niemieckim.
W wywiadzie, który ukazał się w czwartek, prezydent potwierdził swoje plany co do reformy Unii Europejskiej. - UE jest już teraz Europą różnych prędkości - zaznaczył, odpowiadając na pytanie, o jego koncepcję Europy. Zastrzegł, że nie chce Europy, która "funkcjonuje jak maszyna, zamiast łączyć". Według niego coraz bardziej zbiurokratyzowana Europa "nie tłumaczy obywatelom, dokąd ich prowadzi".
- Uskrzydla mnie myśl, by powrócić do korzeni: Europa powstała w ramach obietnicy pokoju, postępu i dobrobytu. Dziś potrzebna jest wizja, by odnowić te obietnicę. Wizja Europy, która znów bardziej inspiruje - powiedział Macron.
Aby "dotrzymać tej obietnicy", prezydent Francji zapowiada rozpoczęcie "procesu demokratycznych konwentów", które pozwolą zbudować "Europę, która chroni w obliczu globalizacji i która przygotowuje nowy model społeczeństwa i wzrostu gospodarczego". W tym celu - zaznacza Macron - "trzeba będzie w pewnej chwili zmienić traktaty".
Do kwestii "Europy, która chroni", powraca w dalszej części wywiadu, gdy na pytanie o dyrektywę o pracownikach delegowanych, odpowiada, sugerując, że jej zmiana odpowiada wymogom "opieki i ambicji". Informuje, że latem będzie rozmawiać w tej sprawie z partnerami Francji.
Proponowane przez Paryż zmiany tej dyrektywy uznane zostały za niemożliwe do przyjęcia m.in. przez Polskę i Hiszpanię. Zdaniem francuskiego prezydenta wynika to "z niezrozumienia". Macron podkreślił ponadto, że "w tej bitwie Niemcy są po stronie" Francji.
Następnie wyjaśnił, jak działać ma strefa euro, na której czele chciałby widzieć jej prezydenta. Gdy chodzi o zadłużenie, Macron pragnąłby, żeby w przyszłości "w strefie euro i w UE połączyć konwergencję z solidarnością, by wprowadzić potężniejsze mechanizmy solidarności". Tę formułę nazwał "kluczem trwałej unii".
- Nigdy nie będę zarzucał Niemcom tego, że są konkurencyjne - podkreślił Macron, zastrzegając, że "ta konkurencyjność wynika częściowo ze złego funkcjonowania strefy euro i ze słabości innych gospodarek".
Wiele miejsca Macron poświęcił tłumaczeniu zapowiadanych reform finansowych i gospodarczych, które - jak twierdzi - służyć mają jednocześnie "skutecznemu i sprawiedliwemu" społeczeństwu.
Wobec pojawiających się często zarzutów, że tylko w słowach broni klimatu i środowiska, Macron w wywiadzie starał się usprawiedliwić swe posunięcia koniecznością pragmatyzmu. Chodzi o ustępstwa Francji w sprawie unijnych zezwoleń na substancje szkodliwe dla zdrowia czy likwidację podatku od operacji giełdowych, finansującego inwestycje ochrony środowiska.
Prezydent Francji wskazał na "wyłanianie się potęg, które nie podzielają naszych wartości, takich jak Chiny i Rosja" oraz na "pęknięcia świata zachodniego", do jakiego doszło po wyborach prezydenckich w USA. - Ukazuje się nam teraz świat, który wyłonił się z upadku muru berlińskiego. W tym kontekście Europa jest koniecznością absolutną - powiedział. Dodał przy tym, że "rozmawiać należy ze wszystkimi".
Wyrażając nadzieję, że nieporozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawach klimatu i handlu dadzą się wyjaśnić, Macron zwrócił uwagę na "zasadniczą wspólnotę interesów" w walce z terroryzmem i w sferze obronności. Potwierdził też, że Francja zwiększy wydatki na wojsko do 2 proc. PKB w 2025 roku.
Zdaniem Macrona na poziomie europejskim "w dziedzinie obronnej należy rozwinąć +kooperację zorganizowaną+, to znaczy całość powiększonych zobowiązań odnośnie do wydatków, zdolności bojowej i operacji zewnętrznych".
Szef francuskiego państwa zaznaczył, że Europa "potrzebuje Ameryki". Skrytykował zaś decyzje Stanów Zjednoczonych o wycofaniu się z porozumienia klimatycznego. Jak dodał, protekcjonizm w handlu jest "błędem i bratem bliźniakiem nacjonalizmu, co prowadzi do wojny.
Przyznając, że większość migrantów to uciekinierzy ekonomiczni, a nie ofiary wojny, prezydent Francji przypomniał, że obowiązkiem jego kraju i Europy "jest przyjęcie uchodźców politycznych". Ale "ci, którzy nie mają nic wspólnego z azylem politycznym", mają być odsyłani do swych krajów" - zastrzegł.
Jak relacjonowały niemieckie gazety, Macron wezwał Niemcy do zwiększenia inwestycji w celu gospodarczego ożywienia w Europie. - Niemcy muszą się zatroszczyć o ożywienie publicznych i prywatnych inwestycji w Europie - powiedział Macron w wywiadzie dla gazet wydawanych przez koncern medialny Funke Mediengruppe.
Zastrzegł, że jego zamiarem nie jest pouczanie Niemców. - Musimy jednak się zorientować, jaki scenariusz byłby najlepszy dla gospodarki - dodał. - Niemcy muszą pójść na ustępstwa - zaznaczył.
Macron ujawnił, że podczas posiedzenia rządów Niemiec i Francji w Paryżu uruchomiony zostanie fundusz wspierający współpracę w dziedzinie technologii informacyjnej w wysokości jednego miliarda euro. Oba rządy zamierzają ponadto przyjąć wspólny program badawczy dotyczący nanotechnologii i produkcji baterii.
W czwartek w Paryżu z udziałem Macrona odbędzie się wspólne posiedzenie rządów Francji i Niemiec. Ze strony niemieckiej udział wezmą m. in. kanclerz Angela Merkel, minister obrony Ursula von der Leyen i minister finansów Wolfgang Schaeuble.