Akcje Facebooka spadły o 6,8 proc. w poniedziałek. To największy krach od września 2012 roku. W jeden dzień wartość spółki zmalała o aż 40 mld dol.
To konsekwencja poważnego podważenia reputacji firmy. Dyrektor generalny koncernu Mark Zuckerberg został zaproszony przez amerykańskich i europejskich prawodawców na przesłuchanie. Chcą się dowiedzieć w jaki sposób konsultanci pracujący nad kampanią wyborczą Donalda Trumpa - a konkretnie agencja Cambridge Analytica - uzyskali dostęp do danych na temat 50 milionów użytkowników Facebooka.
*Zobacz też: Na Facebooku pojawi się kciuk w dół? *
Takie przesłuchanie może mieć swoje finansowe konsekwencje dla spółki. Można nawet uznać, że w powietrzu wisi już potencjalne nowe prawo, które utrudni działanie najpopularniejszego na świecie serwisu społecznościowego.
Facebook to biznes nieetyczny?
Inwestorzy, którzy angażują środki tylko w przedsięwzięcia etyczne i odpowiedzialne społecznie, tj. o wysokim ratingu ESG (rating pozafinansowy, dotyczący środowiska, odpowiedzialności społecznej i ładu korporacyjnego) już w raportach medialnych wyrazili zaniepokojenie sytuacją, w której Cambridge Analytica uzyskała dostęp do prywatnych danych użytkowników Facebooka, by rozwijać techniki wsparcia w kampanii prezydenckiej.
Cambridge Analytica oświadczyła, że zdecydowanie zaprzecza twierdzeniom medialnym. Twierdzi, że usunęła wszystkie dane Facebooka uzyskane z aplikacji zewnętrznej w 2014 r. już po upewnieniu się, że informacje nie były obwarowane zasadami ochrony danych.
- Jesteśmy świadkami otwierania pokrywy czarnej skrzynki z praktykami, dotyczącymi danych Facebooka, a obraz nie jest ładny - powiedział cytowany przez agencję Reuters Frank Pasquale, profesor prawa z University of Maryland, który napisał o wykorzystywaniu danych z Doliny Krzemowej.
To kolejne podważenie reputacji Facebooka, który jest już atakowany w związku z domniemanym użyciem przez Rosję jego narzędzi, aby wpłynąć na wyborców w USA. Chodzi o fałszywe wiadomości przed i po wyborach w 2016 roku.
Facebook ogłosił w poniedziałek, że zatrudnił firmę Stroz Friedberg, która zajmuje się kryminalistyką cyfrową do przeprowadzenia kompleksowego audytu w Cambridge Analytica. Facebook zgodził się dać jej pełny dostęp do swoich serwerów i systemów, by dokładnie zbadać sprawę. To nieco uspokoiło część dużych akcjonariuszy koncernu, ale cały czas z uwagą obserwują wydarzenia.
Sustainalytics BV, poważana firma analityczna, która nadaje spółkom ratingi ESG (patrzy wyżej - rating pozafinansowy), ogłosiła, że rozważa rewizję ratingu Facebooka. Ten jest obecnie na poziomie ,,średnim".
- Model biznesowy Facebooka jest ściśle związany z dostępem do danych konsumenckich i budowaniem tego dostępu. Trzeba się upewnić, że oni to rozumieją i dbają o to - powiedział Reutersowi Matthew Barg, menadżer działu analiz w Sustainalytics.
Jennifer Sireklove, dyrektor firmy zarządzającej 200 mld dol. Parametric z Seattle, powiedziała Reutersowi, że etycznie nastawieni inwestorzy już od pewnego czasu unikają akcji Facebooka i innych serwisów społecznościowych. Przyznała, że prowadziła rozmowy ze swoimi klientami w sprawie ich obaw na temat takich inwestycji, a w trakcie rozmów padła również nazwa Google.
Wall Street w ślad za FB
Takie informacje wpłynęły na cały sektor technologiczny na Wall Street. Akcje Alphabet (Google) traciły 3 proc., Apple 1,5 proc., a Microsoftu 1,8 proc.
Notowania akcji na Wall Street src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1521212400&de=1521471600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=605&h=284&cm=1&lp=2"/>
Inwestorów niepokoi, czy Facebook po takim skandalu będzie dostawał takie same pieniądze za reklamę w swoich serwisach jak dotychczas. Ale obawy kierowane są dodatkowo w stronę potencjalnych regulacji, które utrudnią prowadzenie biznesu.
Indeks Dow Jones Industrial spadł o 1,4 proc., S&P500 o 1,4 proc., a najbardziej poszkodowany był technologiczny Nasdaq, który stracił 1,8 proc.
Nastrojów na giełdzie nie poprawia zaczynające się we wtorek spotkanie członków zarządu Rezerwy Federalnej. Rynek uważa, że dojdzie na nim do podwyżki stóp procentowych o 0,25 pkt. proc. A to zawsze niekorzystna informacja dla rynku akcji - nie dość, że wzrosną stopy procentowe pożyczek dla firm, to jeszcze atrakcyjniejszy robi się rynek obligacji.