Sąd potwierdził także winę dwóch kelnerów - Łukasza Nurzyńskiego i Konrada Lassoty oraz współpracownika Falenty, Krzysztofa Rybki.
Marek Falenta został skazany za nielegalne nagrywanie rozmów polityków i biznesmenów. Wyrok to 2,5 roku więzienia - podało RMF FM.
Sąd nakazał również Łukaszowi Nurzyńskiemu, kelnerowi, który nagrywał polityków w restauracji Sowa&Przyjaciele, wpłatę 50 tys. zł na cel społeczny.
Pozostali kelnerzy dostali wyroki 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny.
W rozmowie z money.pl Falenta twierdził, że nie on zlecał nagrywanie polityków i że zamierza to udowodnić. O wrobienie go w aferę oskarżał byłych górników, którzy robią interesy na pośrednictwie w handlu węglem. Sąd nie dał wiary jego relacji.
Sprawa dotyczy afery podsłuchowej, która zatrzęsła sceną polityczną. Między lipcem 2013 a czerwcem 2014 roku w warszawskich restauracjach podsłuchano i nagrano ponad 700 godzin prywatnych rozmów polityków, biznesmenów oraz funkcjonariuszy publicznych.
Ujawnione w mediach nagrania z 80 spotkań wywołały kryzys w rządzie Donalda Tuska. Wśród nagranych byli, prócz czołowych polityków PO i lewicy, także szefowie NBP, NIK, CBA, BOR, Orlenu oraz znani polscy biznesmeni: Jan Kulczyk i Leszek Czarnecki.
Na taśmach Falenty znalazł się również obecny premier Mateusz Morawiecki - o czym pisaliśmy w money.pl . Rozmówcami ówczesnego prezesa BZ WBK byli: prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło oraz prezes PGE Krzysztof Kilian i jego zastępczyni, Bogusława Matuszewska.