Resort zdrowia wydał ostrzeżenie przed podrobioną stroną ministerstwa zdrowia, na której fałszywy lekarz reklamuje preparat niedopuszczony do obrotu w Polsce. Sprawa trafi do prokuratury.
"Ostrzegamy, że w sieci funkcjonuje strona internetowa, która podszywa się pod witrynę Ministerstwa Zdrowia. Strona oferuje zakup preparatu w ramach Programu Państwowego na Zwalczenie Zachorowań Układu Mięśniowo-Szkieletowego (Stawów)" – wydało komunikat Ministerstwo Zdrowia.
To odpowiedź na pojawiającą się w sieci fałszywą stronę. Nie posiadała ona rządowej końcówki "gov.pl" w adresie, była błędnie oznakowana logiem jednostki, nie posiadała danych kontaktowych, nie działały inne jej treści, a przede wszystkim proponowała sprzedaż produktu.
Tymczasem, jak podkreśla resort, nie prowadzi on sprzedaży żadnych produktów leczniczych i nie ma z tą stroną nic wspólnego. Mało tego, nie realizuje też podanego na stronie programu. A na dodatek nielegalnie reklamowany tam środek, nie jest dopuszczony do obrotu w Polsce.
Resort zdrowia sprawdził również osobę, która reklamuje ten podejrzany produkt, podając się za lekarza. W rzeczywistości jednak nie figuruje ona w Centralnym Rejestrze Lekarzy.
- Bardzo doceniam apele o ostrożność i zachowanie rozsądku nie tylko ze strony wiarygodnych i wykształconych specjalistów czy osób publicznych, których autorytet nie pozostawia wątpliwości, ale przede wszystkim apele dziennikarzy i ich wszelkie działania mające na celu rzetelne demaskowanie nieprawdziwych twierdzeń dotyczących naszego zdrowia i życia. Ufajmy lekarzom, trzymajmy się faktów, a w razie wątpliwości starajmy się po prostu zachować zdrowy rozsądek - powiedział cytowany w komunikacie minister Konstanty Radziwiłł.
Minister zdrowia zapowiedział, że zgłosi do prokuratury fakt istnienia strony podszywającej się pod Ministerstwo Zdrowia jako podejrzenie popełnienia przestępstwa internetowego.
*- *Promowanie w mediach osób czy też tez o wątpliwej merytorycznej wiarygodności jest niezwykle groźne. Rozumiem potrzebę dyskusji i wolności wypowiedzi, ale pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach siła przekazu jest ogromna, nasze słowa, np. w sieci, pozostają już właściwie na zawsze, dlatego wszelkie wypowiedzi dotyczące zdrowia lub życia ludzi muszą być naprawdę wyjątkowo przemyślane i odpowiedzialne – zaznaczył Radziwiłł.