Tauron zwrócił się do władz gmin o interpretację przepisów dotyczących opodatkowania wiatraków. Spółka posiada 4 farmy wiatrowe i gdyby okazało się, że interpretacja przepisów jest niekorzystna, musiałaby zapłacić o 17 mln zł podatków więcej niż planuje.
Jak powiedział w środę dziennikarzom wiceprezes Taurona ds. ekonomiczno - finansowych Marek Wadowski, spółka przyjęła założenie, że zgodnie z prawem podatkowym, mimo tzw. ustawy odległościowej z czerwca ub. r. definicja wiatraka się nie zmieniła i podatek od nieruchomości od niego powinien być naliczany według wcześniejszych przepisów, czyli tylko od części budowlanych a nie np. od wirników.
Ponieważ to samorządy mają prawo do ustalania i poboru podatków, w tym podatku od nieruchomości, spółka zwróciła się do wójtów gmin, w których są położone ich farmy wiatrowe, z prośbą o interpretację. Jak powiedział Wadowski, odpowiedzi jeszcze nie nadeszły.
Zmiany opodatkowania elektrowni wiatrowych zostały wprowadzone tzw. ustawą odległościową z czerwca ub. roku. Do czasu jej wejścia w życie podatek od nieruchomości gminy naliczały od części budowlanej turbin wiatrowych - czyli fundamentów i masztów. W ustawie zawarto jednak definicję budowli wynikającą z prawa budowlanego, z której wynika, że budowlą są również części techniczne - jak np. wirniki czy generatory. Zapisy nie dotyczą jednak innej energetyki - np. węglowej czy wodnej, gdzie generatory, turbiny są uznawane za urządzenia a nie budowle. Choć zmiany obowiązują od początku 2017 r. jednak niektóre samorządy naliczają podatek według starych zasad.
Problemowi niejasności interpretacyjnych poświęcone było lutowe posiedzenie komisji sejmowych infrastruktury i samorządu terytorialnego. Branża i samorządowcy domagają się od resortu finansów wydania jednolitej interpretacji o tym jak naliczać podatek od nieruchomości od turbin wiatrowych. Jednak zdaniem resortu, stan prawny związany z opodatkowaniem wiatraków jest rzetelnie opisany w obowiązującej ustawie i by zmienić te przepisy potrzebna jest nowelizacja. Jak podawała na początku marca "Rzeczpospolita", wyrok na niekorzyść operatorów farm wiatrowych wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy.
Metody obliczania podstawy wymiaru podatku od wiatraków sprawiły, że na podstawie tych samych przepisów jedna gmina uważa, że wysokość podatku od nieruchomości dla danej farmy wiatrowej się nie zmieniła, inna, że podnosi podatek kilkukrotnie. Jak podawały media, korzystne dla inwestora rozwiązanie miała przyjąć gmina Margonin. Jej burmistrz miał stwierdzić, że wobec niejasności prawnych trzeba przyjąć rozwiązanie korzystne dla podatnika.
Z obliczeń Stowarzyszenia Energii Odnawialnej wynika, że roczny koszt dla sektora wynikający z takiego rozszerzenia ustawy, które weszło w życie, wynosi ok. 0,5 mld zł, a dla spółek skarbu państwa, które zainwestowały w energetykę wiatrową między 60 - 80 mln zł.