Wypowiedziana przez prezydenta Chin Xi Jinpinga wielka wojna z korupcją ma poważny defekt: dopóki nie jest prowadzona przez niezawisłe sądy i niezależną prokuraturę, jest obawa, że służy do politycznych rozgrywek wewnątrz partii komunistycznej - pisze FT.
W czwartkowym artykule redakcyjnym _ Financial Times _ zauważa, że korupcja towarzyszyła przez dekady imponującemu chińskiemu wzrostowi gospodarczemu, dlatego skali przedsięwzięcia Xi nie należy bagatelizować.
_ Xi najwyraźniej jest przekonany, że jeśli korupcja nie zostanie wzięta na cel, poważnie ucierpieć może legitymacja Komunistycznej Partii Chin - zaznacza brytyjski dziennik. - Ale, paradoksalnie, główną przeszkodą dla skutecznej kampanii antykorupcyjnej jest właśnie dominująca rola partii komunistycznej w chińskim społeczeństwie _.
_ FT _ podkreśla, że kampania wymierzona w korupcję może się powieść, tylko jeśli będzie prowadzona bezstronnie przez prokuratorów i sądy niezależne od rządu. Według autorów komentarza, gdy _ system prawny podlega politycznej kontroli, każde aresztowanie i proces są od razu skażone podejrzeniem, że są produktem politycznej wendety, a nie efektem obiektywnej oceny dowodów _.
Brytyjska gazeta ocenia, że cień polityki z pewnością unosi się nad ostatnimi posunięciami, jak skazanie za korupcję byłego ministra bezpieczeństwa publicznego Zhou Yongkanga.
_ Financial Times _ wśród rozwiązań wskazuje utworzenie całkowicie niezależnej komisji antykorupcyjnej, w rodzaju tych z Hongkongu i Singapuru. _ Innym pomysłem, również zaczerpniętym z Singapuru, byłaby znacząca podwyżka pensji urzędników, aby zmniejszyć pokusę łapownictwa _ - zwraca uwagę.
_ Dopóki prezydent Xi i jego współpracownicy nie zrozumieją, że niezawisły system prawny musi koniecznie stanąć ponad autorytetem samej Komunistycznej Partii Chin, pojęcie rządów prawa pozostanie bardziej pustym sloganem niż rzeczywistością _ - podsumowuje _ Financial Times _.