Początek budowy dzisiejszego imperium sięga początku lat 90. Tuż po transformacji ustrojowej Kaczyński szefował Porozumieniu Centrum, ale to nie partia miała w tym czasie największe znaczenie. Dużo większą rolę miała odegrać Fundacja Prasowa Solidarności. Jej założycielami - oprócz Kaczyńskiego - byli również Sławomir Siwek, Krzysztof Czabański i Maciej Zalewski.
Jak pisze "Wyborcza", zaczęło się od przejęcia popularnej gazety popołudniowej - "Expressu Wieczornego". Dzięki dobrym kontaktom ze świeżo upieczonym prezydentem Lechem Wałęsą, Kaczyńskiemu i spółce udaje się zdobyć ten tytuł, o czym zresztą sam prezes PiS wspomniał w swojej autobiografii.
Przejęcie "Expressu" nie doszłoby do skutku, gdyby nie udało się uzyskać 1,6 mln zł. A do tego konieczny był fortel. Fundacja zdecydowała się bowiem wynająć pomieszczenia redakcyjne. Najemcą został Bank Przemysłowo-Handlowy, założony jeszcze w poprzednim ustroju przez I sekretarza PZPR Mieczysława Rakowskiego.
BPH zapłacił czynsz z góry za 13 lat, więc Fundacja zdobyła pieniądze na przejęcie gazety i dawne zakłady graficzne przy Nowogrodzkiej. Naczelnym "Expressu Wieczornego" został Krzysztof Czabański.
Później zaczynają się chudsze lata, bo Fundacja przeżywa kłopoty finansowe. Wszystko za sprawą przegranych przez Porozumienie Centrum wyborów. Co więcej, Fundacja pożyczyła partii na kampanię 800 tys. zł - sprawa otarła się nawet o prokuraturę. W efekcie członkowie Fundacji "klepali biedę". Do tego stopnia - jak pisze "GW" - że np. Ludwika Dorna musiała strzyc żona, bo nie było go stać na fryzjera.
Nie było więc wyboru - trzeba było sprzedać gazetę. W ten sposób "Express" trafił w ręce Szwajcarów.
Kaczyński i spółka do gry wrócili w 1994 roku, gdy jako Fundacja przejęli 20 tys. m kw. w warszawskich biurowcach i tyle samo gruntów. Siwek i Kaczyński trafili natomiast do władz spółek - jeden do Air Link i Celsy, a drugi - do spółki Srebrna. Wszystkie trzy zarządzały atrakcyjnymi nieruchomościami w centrum.
Wtedy też dochodzi do przekształceń. Fundacja przekształca się w dwie nowe. Kaczyński i Czabański rejestrują Fundację Nowe Państwo, a Siwek - Solidarną Wieś. Ta druga zresztą ma bardzo dobre kontakty z episkopatem. W dużej mierze za sprawą samego Siwka. Obie otrzymują od Fundacji Prasowej Solidarności cały majątek.
Choć Porozumienie Centrum było wtedy w opozycji, to za pośrednictwem fundacji zarabiało mnóstwo pieniędzy na czynszach czy obsadach rad nadzorczych. W spółce Srebrna miejsce znaleźli dla siebie m. in. Przemysław Gosiewski, Adam Lipiński, Wojciech Jasiński, Marek Suski czy Krzysztof Wyszkowski.
W 2001 roku powstaje Prawo i Sprawiedliwość i większość z nich niedługo później wchodzi do Sejmu. Właśnie z list PiS.
Zresztą spółka Srebrna to odrębna historia. Powiązana z nią była inna, mniejsza spółka - Srebrna Media. Tam, jak pisze "GW", miał rządzić Krzysztof Czabański - dziś szef Rady Mediów Narodowych. Później za jej sterami zasiadała również żona i syn. Spółka dysponuje sporym majątkiem - głównie nieruchomościami.
Obie spółki poszły w "deweloperkę". Poza mniejszymi projektami, jak zagospodarowanie skweru przy siedzibie PiS, Srebrna szykuje prawdziwą bombę. U zbiegu ulic Srebrnej i Towarowej spółka chce wybudować wieżowiec, o którym pisaliśmy niedawno na naszych łamach. "Kaczyński Tower" ma, według różnych doniesień, mierzyć od 140 do 190 metrów wysokości. Teraz poszukiwany jest partner, który pomoże niedoświadczonym deweloperom postawić drapacz chmur.
Kilka lat temu Srebrna toczyła również wojny o siedzibę PiS z izraelskim Metropolem, który przejął budynek przy Nowogrodzkiej. To efekt wolty Sławomira Siwka, który sprzedał nieruchomość w 2007 roku za ok. 34 mln zł. Czy Kaczyński na to zezwolił? To tajemnica, a wersje są sprzeczne - pisze "Gazeta Wyborcza".
Właśnie ta transakcja była źródłem napięć i konfliktów. Okazało się bowiem, że Metropol chciał od PiS pieniędzy za korzystanie z podziemnego garażu pod siedzibą partii przy Nowogrodzkiej. Z tym nie zgadzała się spółka Srebrna, która uważała, że pieniądze należą się jej. Walkę ze strony tej spółki prowadziła przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego - Janina Goss.
Doszło nawet do tego, że Metropol i Srebrna blokowały wjazd i wyjazd do parkingu. Wojna podjazdowa skończyła się na wyraźne polecenie szefa PiS i pieniądze pobierają właściciele z Izraela. Ale to ich nie zadowala, bo najchętniej zburzyliby oni siedzibę partii i wybudowali tam biurowiec. Na to jednak nie ma zgody Srebrnej i dlatego Metropol szuka kupca na nieruchomość. Chętnych na razie nie ma.
Po katastrofie smoleńskiej Fundacja Nowe Państwo zmienia nazwę na instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Ma również propagować myśli społecznej byłego prezydenta. Instytut ma jednak również udziały w spółce Srebrna. Tej samej, która ma wybudować wieżowiec przy ul. Towarowej.
Pozostali udziałowcy? Jak twierdzi "Wyborcza", w 2015 r. Kaczyński dopuścił do spółki również Barbarę Skrzypek. To nazwisko niewiele mówi, ale może powiedzieć więcej, gdy okaże się, że to "pani Basia" z popularnego "Ucha Prezesa".