"Rada formułuje opinię, że inflacja w najbliższych kwartałach będzie utrzymywać się na niskim poziomie, wyraźnie poniżej celu, oczywiście ze wszystkimi zastrzeżeniami co do czynników ryzyka" - powiedział na konferencji po posiedzeniu RPP prezes NBP Leszek Balcerowicz.
"(...) na obecnym posiedzeniu przeważyła opinia, że w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji poniżej celu inflacyjnego jest wyższe niż przedstawiono w sierpniowej projekcji m.in. ze względu występowania przyspieszonych zmian strukturalnych w polskiej gospodarce" - dodał.
Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę posiedzeniu obniżyła stopy procentowe o 25 pkt bazowych, z wyjątkiem redyskonta weksli obniżonej o 50 pb. Rada, także zgodnie z oczekiwaniami, utrzymała łagodne nastawienie w polityce pieniężnej.
Od czwartku podstawowa stopa NBP będzie wynosiła nie mniej niż 4,75 proc.
WEDŁUG RPP NOWA PROJEKCJA INFLACJI ZBYT PESYMISTYCZA
Rada uznała w środę, że przygotowana przez ekspertów NBP projekcja inflacyjna jest zbyt pesymistyczna i przebieg inflacji może być korzystniejszy niż zapisany w projekcji.
Zgodnie z sierpniową projekcją inflacji tempo wzrostu cen będzie niższe od oczekiwanego w majowej projekcji.
Przy założeniu niezmienionych stóp procentowych z 50-procentowym prawdopodobieństwem inflacja utrzyma się w przedziale 0,9 proc-1,5 proc. IV kw. 2005 r. (wobec 1,1 proc.-2,2 proc. w majowym Raporcie), 1,0 proc.-3,1 proc. w IV kw. 2006 r. (wobec 1,2 proc.-3,8 proc.) oraz 1,2 proc.-4,1 proc. w IV kw. 2007 r. (wobec 0,7 proc.-4,3 proc.).
Zgodnie z projekcją, inflacja osiągnie poziom zbliżony do celu inflacyjnego w połowie 2007 roku.
"W ocenie Rady w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji poniżej celu inflacyjnego jest wyższe niż przedstawiono w sierpniowej projekcji inflacji m.in. ze względu na możliwość występowania przyspieszonych zmian strukturalnych zachodzących w polskiej gospodarce" - napisano w komunikacie.
Balcerowicz zastrzegł, że projekcja inflacji, która ma być przedstawiona "w najbliższym czasie", została sporządzona na podstawie danych dostępnych do 28 lipca i bez danych GUS dotyczących drugiego kwartału.
"Bardzo chciałbym podkreślić, że wszelkie projekcje są obarczone nieuchronnym, dużym błędem, szczególnie w czasach kiedy następuje dużo zmian w otoczeniu gospodarki polskiej" - powiedział Balcerowicz.
"Byłoby błędem interpretować w taki sposób, że te liczby są miarą ostateczną, definitywną (...)" - dodał.
Szef banku centralnego dodał, że już po dacie sporządzenia projekcji napłynęły informacje, według których ceny ropy naftowej w latach 2005-2007 będą o 15 proc. wyższe niż przyjęto w projekcji i "to stanowi czynnik wyższej inflacji".
Balcerowicz dodał, że eksperci NBP pracują nad analizą danych GUS i przedstawią swoje opinie.
"Wedle ekspertów NBP, opinia, że owe dane (GUS za II kwartał) miałyby świadczyć o osłabieniu tempa wzrostu jest mylna. (...) Do żadnych tworów człowieka, włącznie z danymi GUS, nie można mieć nabożnego szacunku" - powiedział prezes NBP.
GUS podał, że PKB wzrósł w drugim kwartale o 2,8 proc. wobec 2,1 proc. w pierwszym kwartale.
CENY ROPY NAJWIĘKSZYM CZYNNIKIEM RYZYKA
Według RPP, głównym zagrożeniem inflacyjnym są ceny ropy naftowej.
Balcerowicz podkreślił, że w ciągu miesiąca między posiedzeniami RPP cena baryłki ropy wzrosła o 8,7 proc., czyli o 15 proc.
"Czynnikiem, który osłabił wpływ wzrostu cen ropy był fakt, że tym okresie złoty wzmocnił się w stosunku do dolara" - powiedział prezes NBP.
"Występuje duża niepewność co do tego, jaka będzie skala obniżki tempa wzrostu gospodarczego i wzrostu inflacji wywołanego znacznym skumulowanym wzrostem cen ropy" - dodał.
EURO NAJLEPIEJ JAK NAJSZYBCIEJ
RPP wyraziła pogląd, że Polska powinna stać się uczestnikiem Unii Gospodarczej i Walutowej jak najszybciej, a polityka gospodarcza powinna temu służyć.
"RPP jest zdania, że najkorzystniejsze byłoby dla Polski przyjęcie strategii gospodarczej nastawionej na stworzenie warunków zapewniających wprowadzenie euro w najbliższym możliwym terminie" - powiedział w czasie konferencji szef NBP.
POSTANOWIENIA SEJMU PSUJĄ FINANSE
Prezes NBP powiedział równocześnie, że ostatnio przyjęte ustawy psują finanse publiczne zamiast je naprawiać, a to z kolei wpływa niekorzystnie na perspektywę przyjęcia Polski do strefy euro.
"Termin wejścia do strefy euro zależy w decydującym stopniu od tempa naprawy finansów publicznych. Odnotowaliśmy, że ostatnio jeszcze bardziej je popsuto. A więc jest to pytanie do układu politycznego, który ukształtuje się po wyborach. Wyrażam ubolewanie, że finanse publiczne jeszcze nie zdążyły być naprawione już są psute" - powiedział Balcerowicz.
"(...) przyjęcie ustaw przez Sejm działa w kierunku zwiększenie deficytu i narastania długu" - dodał.
Balcerowicz dodał, że Rada cały czas opowiada się za tym, żeby nastawić się na szybkie wprowadzenie euro i na reformy, które to umożliwią, a które i tak są konieczne.
"Uchwalone w lipcu niektóre ustawy istotnie utrudniły osiągnięcie owych celów w najbliższych latach, co szkodzi perspektywom wzrostu gospodarczego i może odsunąć członkostwo Polski w strefie euro" - dodał szef banku centralnego.