Zaprzestanie finansowania lekcji religii z budżetu państwa - zakłada obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, którego pierwsze czytanie ma odbyć się na posiedzeniu Sejmu w tym tygodniu. Rząd opiniuje go negatywnie.
Pod projektem zebrano ponad 150 tys. podpisów osób popierających tę inicjatywę. Sejm rozpatruje obywatelski projekt ustawy, jeśli wraz z nim złożonych zostanie wymagane minimum 100 tys. podpisów obywateli popierających go. Na ich zebranie komitet inicjatywy obywatelskiej ma trzy miesiące od czasu zarejestrowania. Po złożeniu podpisów w Sejmie są one liczone i weryfikowane.
Projekt złożony został w Sejmie pod koniec ubiegłej kadencji. Ponieważ w przypadku projektów obywatelskich nie obowiązuje zasada dyskontynuacji, dlatego projektem dotyczącym zaniechania finansowania religii zajmie się Sejm obecnej kadencji.
"Lekcje katechezy w szkołach to 1,35 mld zł z budżetu, które w niedofinansowanej polskiej szkole można by przeznaczyć na dużo bardziej pożyteczne cele. Lekcje wyrównawcze dla najsłabiej się uczących, dofinansowania do szkoleń dla nauczycieli, lepsze wyposażenie pracowni dydaktycznych czy sal gimnastycznych. To także 860 godzin w całym cyklu nauczania, które polscy uczniowie spędzają na lekcjach katechezy, więcej niż na lekcjach biologii, historii czy geografii" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Autorzy projektu nowelizacji z inicjatywy "Świecka szkoła" oceniają, że Kościół nie jest biedną instytucją i jeśliby zechciał, mógłby sfinansować lekcje religii, czy to w salkach parafialnych, czy to w murach szkolnych - jeśli tak zdecydują rodzice. "Kościół może, jeśli chce, pobierać za te lekcje opłaty, może zapewniać je gratis z licznych innych ulg, dotacji i datków, jakie otrzymuje od polskiego państwa i wiernych. Lekcje religii mogą też finansować bezpośrednio sami wierni, czyli rodzice" - zaproponowali.
Ich zdaniem, nie ma powodów, żeby uważać, że zmiana sposobu finansowania religii odbędzie się z niekorzyścią dla poziomu tych lekcji i samych uczniów. "Przeciwnie. Uczęszczać będą na nie tylko ci naprawdę zainteresowani - nie podwyższeniem średniej, ale nauką Kościoła. Rodzice, jeśli będą współfinansować lekcje, także poświęcą im więcej uwagi" - napisali.
W projekcie zaproponowano także, by w przedszkolach, szkołach podstawowych i gimnazjach lekcje religii organizowane były - jak dotąd - na życzenie rodziców, ale w szkołach ponadgimnazjalnych na życzenie samych uczniów. Zdaniem autorów projektu są oni wystarczająco dojrzali, by podjąć decyzję w tej sprawie.
We wtorek stanowisko wobec projektu zajęła Rada Ministrów. Jak czytamy w komunikacie po posiedzeniu rząd negatywnie ocenia zmiany zawarte w projekcie obywatelskim.
"Odnosząc się do wprowadzenia zasady mówiącej, że decyzja o udziale w lekcjach religii należałaby wyłącznie do uczniów, rząd podkreśla, że może to stanowić istotne naruszenie praw rodziców" - czytamy w komunikacie. Przypomniano w nim, że konstytucja gwarantuje rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. "Wychowanie to powinno uwzględniać poziom dojrzałości dziecka, wolność jego sumienia i wyznania" - zaznaczono. Zgodnie ze stanowiskiem rządowym obecny zapisy ustawy o systemie oświaty, przyznający prawo decydowania o uczestnictwie w lekcjach religii w publicznych szkołach ponadgimnazjalnych osobom pełnoletnim "doskonale respektuje zasadę budowania właściwych relacji w rodzinie i współuczestniczenia dziecka w podejmowaniu decyzji w miarę pogłębiania się jego dojrzałości".
"Kolejna kwestia dotyczy wprowadzenia zakazu finansowania lekcji religii ze środków publicznych. Według rządu, finansowanie zajęć z religii przez kościoły lub inne związki wyznaniowe, czyli praktycznie przez rodziców, którzy są członkami tych wspólnot, byłoby naruszeniem dwóch konstytucyjnych zasad: wolności religii i bezpłatności nauki" - czytamy w komunikacie rządu. Przywołano w nim zapis konstytucji mówiący o tym, że religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, może być przedmiotem nauczania w szkole. "Dlatego wprowadzenie odpłatności za uczestnictwo w nauczaniu religii organizowanej w szkole publicznej mogłoby zostać odebrane, jako naruszanie zagwarantowanej wolności religii" - zaznaczono.
W poniedziałek minister edukacji Anna Zalewska radiu RMF pytana o projekt obywatelski zapowiedziała, że będzie rekomendowała Radzie Ministrów zajęcie negatywnego stanowiska w sprawie projektu. W ocenie minister obywatelski projekt zachęca do łamania konstytucji i Kodeksu pracy, jest również niezgodny z konkordatem. "Ktoś, kto pracuje w szkole, nie może nie mieć zapłacone" - podkreśliła. Szefowa MEN przywołała też ten sam argument co PG, że standardem w Unii Europejskiej jest utrzymywanie lekcji religii z budżetu państwa.
Religię do szkół wprowadzono w 1990 r. na mocy instrukcji Ministra Edukacji Narodowej. W 1992 r. MEN wydało rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. I instrukcja, i rozporządzenie zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego przez kolejnych rzeczników praw obywatelskich - Ewę Łętowską i Tadeusza Zielińskiego. Obie skargi TK oddalił.
Zgodnie z konkordatem podpisanym ze Stolicą Apostolską religia jest nauczana według programu Kościołów i związków wyznaniowych. Jest to przedmiot poza podstawą programową kształcenia ogólnego przyjmowaną przez ministra edukacji. O wyborze podręczników, z jakich korzystają uczniowie, także decyduje strona kościelna - w przypadku Kościoła Rzymsko-Katolickiego decydują biskupi diecezjalni. Oni też kierują katechetów do pracy z uczniami.
Jak poinformowano pod koniec sierpnia2015 r. na konferencji zorganizowanej przez Konferencję Episkopatu Polski odsetek uczniów zapisanych w minionym roku szkolnym 2014/2015 na lekcje religii w przedszkolach wynosił 83,9 proc., w szkołach podstawowych - 91,5 proc., w gimnazjach - 90,8 proc., w liceach ogólnokształcących - 84,8 proc., technikach i liceach zawodowych - 84,6 proc., w szkołach zawodowych - 89,5 proc.