Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Gowin: nowy sposób finansowania to wyższy stopień kształcenia

10
Podziel się:

Chcemy odejść od finansowania w zależności od liczby studentów, a zastosować model skandynawski - czyli uzależnić model finansowania od proporcji między liczbą pracowników, a liczbą studentów - zapowiedział Gowin.

Gowin: nowy sposób finansowania to wyższy stopień kształcenia

Nowy sposób finansowania uczelni, oparty o proporcję między liczbą pracowników naukowych a liczbą studentów, podniesie poziom kształcenia - uważa wicepremier Jarosław Gowin.

Wicepremier, minister nauki uczestniczył w poniedziałek w Kongresie Samorządowym w Opolu, gdzie przedstawił koncepcję zmiany zasad finansowania uczelni.

Nowy algorytm finansowy odejdzie od związku pomiędzy poziomem finansowania uczelni a liczbą studentów. Ma zostać wprowadzony model skandynawski, który przewiduje, że poziom finansowania jest skorelowany nie z liczbą studentów, ale z czynnikiem jakościowym, jakim jest proporcja pomiędzy liczbą studentów a liczbą pracowników naukowych.

- Konsekwencją będzie podniesienie jakości kształcenia - powiedział Jarosław Gowin.

- Do tej pory tak naprawdę rozstrzygającym elementem czy składnikiem finansowania jest liczba studentów, co w warunkach niżu zrodziło zjawisko swoistej pogoni za studentem, powodując obniżenie poziomu wymagań - przypomniał.

- Chcemy odejść od finansowania w zależności od liczby studentów, a zastosować model skandynawski - czyli uzależnić model finansowania od proporcji między liczbą pracowników, a liczbą studentów. Skandynawowie doszli do wniosku, że ta optymalna proporcja to jest 1:12, bo wtedy są szanse na kształcenie na naprawdę wysokim poziomie. My przyjmujemy tutaj pewien margines bezpieczeństwa i chcemy w sposób najwyższy finansować uczelnie, gdzie byłaby proporcja 1 pracownik naukowy na 11-13 studentów - dodał Jarosław Gowin.

- Jeżeli będzie ich mniej albo, co znacznie częstsze, więcej - w Polsce są uczelnie publiczne, które w dodatku roszczą sobie pretensje do tego, żeby być czołowymi polskimi uczelniami, tam jest proporcja np. 1 pracownik naukowy na 25 lub 27 studentów - no to takie uczelnie będą na tym finansowo tracić - mówił.

Minister zakłada, że ci, którzy będą tracić na nowym rozwiązaniu, będą protestować. - To zjawisko naturalne w demokracji, ja te protesty szanuję, jestem też otwarty na głosy krytyki, pod jednym warunkiem - że ci, którzy krytykują, nie będą bronić status quo, tylko zaproponują lepsze rozwiązania - zaznaczył.

Jak poinformował, wyniki pierwszych symulacji wskazują, że uczelnie powszechnie uchodzące za kształcące na najwyższym poziomie na tym algorytmie korzystają. Stracą natomiast - jak mówił - te, które kształcą masowo, a są to prawie wszystkie uczelnie ekonomiczne za wyjątkiem Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

- Jeżeli nie będziemy mieli dobrze kształcących uczelni, to na nic nam się nie zdadzą plany Morawieckiego, fundusze unijne. Dzisiaj siłą, bogactwem narodu są dobrze wykształceni pracownicy - to jest warunek sine qua non skoku cywilizacyjnego, czy rozwoju cywilizacyjnego Polski - podsumował wicepremier.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(10)
WYRÓŻNIONE
Zulka
8 lat temu
Czy dobrze rozumiem: teraz prowadzę zajęcia z grupami 30 osobowymi, gdy przepis wejdzie w życie, grupa będzie mogła liczyć - maksymalnie - 13 osób. Czyli zamiast jednych zajęć z jedną grupą, będą dwa zajęcia z dwoma grupami. I państwo mi za to zapłaci. Czy tak? Pomysł dobry w założeniu. Przecież każdy z nas wie, że absurdem są wielgachne grupy, w których nawet o kontakt wzrokowy trudno, a co dopiero o wysoki poziom. Tyle tylko, że uczelnie NIE będą przyjmowały mniejszej liczby studentów, tylko będą mnożyć zajęcia - jak wyżej opisałam. I zamiast mieć 100 godzin nadgodzin, będę miała 200. W Skandynawii wykładowcy zarabiają krocie, nie gonią więc za zarobkiem. Nam będzie się opłacało mieć dwa razy tyle zajęć, być dwa razy tak zmęczonym i wycieńczonym, po to tylko, żeby dwa razy tyle zarobić. Więc oprócz zmniejszenia liczebności grup (czego środowisko latami się domagało!!!), powinny wzrosnąć i zarobki, żeby to wskazanych wypaczeń nie dochodziło : )
wb.
8 lat temu
Gowin jest jak niesławnej pamięci min. Kuberski w dawnym PRL. Pomysłów ma mnóstwo,w każdej niemal dziedzinie.Zrobił już reformę/czytaj zamęt i konieczność naprawy/ w sądownictwie,teraz kombinuje w szkolnictwie wyższym i odbędzie się to,niemal pewnie, z opłakanymi skutkami.To facet z ogromnym ciągiem do koryta i prawie boską nieomylnością.Same "dobre zmiany".
analityk
8 lat temu
Panie Ministrze poziom kształcenia zależy od badań na rzecz przemysłu. Skoro nie ma badań to nie ma poziomu kształcenia. Aktualnie polskie uczelnie zajmują się dydaktyką i to trwa od 27 lat. Natomiast nie da się przestawić z dydaktyki na badania dla przemysłu. Takich cudów nie ma.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (10)
jk
8 lat temu
ale bredzi - nie tedy droga, nie tędy
ZK590
8 lat temu
Prosty sposób na oszczędności to np: zlikwidować nikomu niepotrzebny i nieprzydatny wydział Zdrowia Publicznego. Nie wspominając , że po zmarnowaniu 5 lat młody człowiek zostaje z niczym.
analityk
8 lat temu
Panie Ministrze poziom kształcenia zależy od badań na rzecz przemysłu. Skoro nie ma badań to nie ma poziomu kształcenia. Aktualnie polskie uczelnie zajmują się dydaktyką i to trwa od 27 lat. Natomiast nie da się przestawić z dydaktyki na badania dla przemysłu. Takich cudów nie ma.
drt
8 lat temu
To zbyt prosty plan. Należy też rozważyć czym dysponujemy, jaką kadrą naukową czy kształceniem w szkołach średnich. Sam algorytm finansowy to nie czarodziejska różdżka.
manex
8 lat temu
Magistrów u nas od groma a na hydraulika trzeba miesiac poczekac żebyzainstalowal np.prysznic,ostatnio moja szwagierka zamarzyła zostac magistrem a magrubo po 40 a w glowie tak pusto że tam wiatr hula,i co?znalazła jakas uczelnie gdzies w Buczaczy i za chwile bedzie magistrem od czegoś tam