"To katastrofa dla małych i średnich uczelni" - grzmi Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej w trakcie konsultacji nad nowym sposobem finansowania uczelni. - Dotacja nie spadnie o więcej niż 5 proc. - odpowiada w money.pl Teresa Czerwińska, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. Nie powinno być zwolnień wśród kadry naukowej, będą za to premie dla uczelni, które zdecydują się połączyć i zmniejszyć liczbę studentów. Zmiany - w tym limit liczby studentów na jednego wykładowcę - mają wejść w życie już w 2017 r.
Właśnie trwają konsultacje społeczne nad zmianą sposobu finansowania szkolnictwa wyższego w Polsce. Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej alarmuje, że nowy algorytm finansowania uczelni, nad którym właśnie pracuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego może zrujnować małe i średnie uczelnie i zmusi je do cięć kadrowych. Czy rzeczywiście grozi im katastrofa?
- Nowy algorytm ma wbudowany bezpiecznik. To korytarz, w którym będzie wahała się zmiana dotacji w zakresie +-5 proc. - tłumaczy w money.pl wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Teresa Czerwińska, odpierając atak.
Co to oznacza? Jeśli z algorytmu wynikałoby, że dotacja dla uczelni powinna spaść o więcej niż 5 proc., to spadek ten zostanie zatrzymany. - Czy to jest destabilizacja sytuacji finansowej uczelni? Mocno wątpię - mówi nam minister Czerwińska.
Uczelnie powalczą o więcej pieniędzy
Wiceminister podkreśla, że uczelnie będą mogły wręcz otrzymać więcej pieniędzy i będzie to zależało tylko od nich.
- Przewidujemy uruchamianie programów, które będą wspierać uczelnie rozwijające się w kierunku projakościowym - mówi minister Czerwińska. Będą to środki europejskie, ale ministerstwo obiecuje też zwiększenie dotacji o 103 proc. przez minimum pięć lat ze środków własnych - dla tych uczelni, które zdecydują się połączyć z innymi.
Co jeszcze zmieni się od 2017 r.? Ministerstwo chce podnieść jakość kształcenia, powiązać proces badawczy z dydaktyką i umiędzynarodowić polskie uczelnie.
- Po pierwsze chcemy zmienić stałą przeniesienia, inaczej dziedziczenia, która dziś wynosi 65 proc. To oznacza, że uczelnia niezależnie od tego, co robi, z roku na rok 65 proc. dotacji dziedziczy, co powoduje ogromną inercję we wprowadzaniu zmian, dlatego chcemy zmniejszyć tę część do 50 proc. - deklaruje wiceminister.
Przykład? - Kadencja rektora trwa cztery lata, a dotacja jest dziedziczona przez pięć lat. Uwolnienie się od skutków decyzji podjętych przez władze poprzedniej kadencji trwa minimum pięć lat. My chcemy, żeby uczelnie miały większe sprawstwo - tłumaczy Czerwińska.
Pozostałe 50 proc. dotacji budżetowej będzie zależało od tego, kogo uczelnia kształci, jakie badania naukowe prowadzi i czy jest wystarczająco międzynarodowa.
- Chcielibyśmy, żeby uczelnie prowadziły bardziej racjonalną politykę rekrutacyjną, żeby nie goniły za studentem - deklaruje wiceminister. Jej resort chce wprowadzić limit liczby studentów przypadających na jednego wykładowcę.
- Jeżeli ten wskaźnik będzie się kształtował w granicach 11-13 studentów na jednego wykładowcę, dotacja pozostanie na niezmienionym poziomie, ale jeśli uczelnia będzie kształciła w sposób masowy, a proporcja wyniesie 30-40, to dotacja na pewno nie będzie wzrastała, a może wręcz spadać przy tak źle pojętej masowości kształcenia - mówi Czerwińska.
Dziś takich wymagań nie ma, a na niektórych uczelniach rzeczywiście przypada 30 studentów na jednego wykładowcę.
Spadamy na ostatnie miejsca w rankingach
Być może to tłumaczy, dlaczego polskie uczelnie tracą w rankingach najlepszych uczelni na świecie. W ubiegłym roku Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński spadły do piątej setki uczelni w tzw. rankingu szanghajskim. Czy zmiany, jakie planuje ministerstwo, zmienią pozycję polskiego szkolnictwa wyższego?
- W perspektywie czasowej tak, bo jeśli uczelniom w końcu masowość przestanie się opłacać i zaczną wiązać proces dydaktyczny z badaniami i będziemy premiować również kategorię naukową uczelni, to wierzę, że ten postęp się dokona. Tam, gdzie będzie najwyższy poziom badań naukowych, będzie większe finansowanie - obiecuje Teresa Czerwińska.
Czy resort wyda więcej pieniędzy na naukę? - Pula środków jest ta sama, indeksowana jest tylko o wskaźnik inflacji. Oczywiście chcielibyśmy, żeby tych środków było więcej, ale musimy zrobić krok w kierunku racjonalizacji wydatków. Chcemy ze środków europejskich uruchomić procedury konkursowe na przekształcanie się uczelni i na łączenie się uczelni - mówi Czerwińska.
Z danych MNiSW wynika, że jeśli Uniwersytet Warszawski połączyłby się z Politechniką Warszawską i z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym, nowa uczelnia znalazłaby się w trzeciej setce światowego zestawienia.
Czy w związku z tym, że spadnie liczba studentów, których z powodu niżu demograficznego i tak jest coraz mniej, wykładowców akademickich czekają zwolnienia? Wiceminister uspokaja: Odciążenie pracowników naukowych od procesu dydaktycznego wcale nie będzie negatywne, bo taki pracownik będzie mógł robić badania naukowe - wyjaśnia wiceminister. Przyznaje jednak, że możliwe za to będzie przesuwanie pracowników pomiędzy uczelniami.