Ostatniego dnia marca obowiązywać będą wszystkie przepisy przyjętej kilka tygodni temu Konstytucji dla Biznesu. Wtedy bowiem zacznie funkcjonować sześciomiesięczne zwolnienie z konieczności odprowadzania składek na ZUS przez nowych przedsiębiorców.
Wszystkie pozostałe zapisy pakietu ustaw w życie wejdą 1 marca. To raczej dobra wiadomość dla przedsiębiorców, ale i powód gigantycznego wstydu dla całej polskiej klasy politycznej. Zapisana w Konstytucji dla Biznesu zasada domniemania uczciwości przedsiębiorcy jest nieco absurdalna. Czy jej wejście w życie będzie znaczyło, że wcześniej przedsiębiorcy byli z zasady uznawani za nieuczciwych?
Zyska budżet
Poza takimi zmianami na poziomie "symbolicznym", Konstytucja dla Biznesu niesie także realne zmiany. Przede wszystkim dla najmniejszych przedsiębiorców oraz... budżetu państwa.
Poza wspomnianym sześciomiesięcznym zwolnieniem z odprowadzania składek na ZUS, politycy zgodzili się, by legalnym było prowadzenie tzw. nierejestrowanej działalności gospodarczej. "Będzie ona dotyczyć m.in. drobnej działalności zarobkowej osób fizycznych, np. dorywczego handlu lub okazjonalnych usług. Jeśli przychody z tej działalności nie przekroczą w żadnym miesiącu 50 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia, działalność ta nie będzie uznawana za działalność gospodarczą i nie będzie trzeba jej rejestrować w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej" – czytamy na specjalnej rządowej stronie internetowej poświęconej Konstytucji dla Biznesu.
Stawka niższa od składki
Nowy przepis oznacza zatem, że każda działalności, na której zarabia się mniej niż 1050 zł miesięcznie, nie będzie rejestrowana. To ruch wart pochwały, bowiem składki na ZUS w tym roku wynoszą ponad 1200 zł. Diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach. Wystarczy spojrzeć na przytoczony przez rządzących przykład - dla studenta zarabiającego 400 zł miesięcznie na udzielaniu korepetycji, rejestrowanie firmy było nieopłacalne. Z tego względu działał w szarej strefie. I to właśnie uderzenie w nią wydaje się być motorem dla działań rządzących. Niekoniecznie dobro firm.
Jeśli wykorzystany jako przykład student skorzysta z "dobrodziejstwa" Konstytucji dla Biznesu, nie zapłaci ZUS. Zapłaci za to podatek. 18 złotych za każde zarobione 100 zł. Skorzysta budżet. Student raczej nie.