W ciągu najbliższych pięciu lat polska gospodarka będzie się rozwijała w średnim tempie 2,6 proc. To gorzej niż w ostatnich latach. Wpłynie na to sytuacja demograficzna i coraz niższa wydajność pracy - prognozuje agencja ratingowa Fitch.
W pierwszej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku polski PKB rósł średnio w tempie 3,5 proc. Jednak w ciągu ostatnich pięciu lat średnie tempo spadło do 2,6 proc. i na takim średnim poziomie ma utrzymać się jeszcze do 2022 roku - pisze Fitch w czwartkowym raporcie dotyczącym rynków wschodzących.
Dla porównania OECD szacuje nasz wzrost w 2018 r. na 3,5 proc. (i 3,2 proc. w 2019 r.), NBP na 3,6 proc. (3,3 proc. w 2019 r.), bank JP Morgan na 3,7 proc., Komisja Europejska na 3,8 proc. (3,4 proc. w 2019 r.), podobnie jak agencja S&P. Fitch ma więc dla nas najmniej optymistyczne prognozy.
Agencja wyjaśnia, że nie spodziewa się szybszego wzrostu z powodu demografii - Polacy się starzeją i jest coraz mniej ludzi do pracy - i za sprawą spadającej wydajności pracy. Coraz wolniej będzie też maleć bezrobocie strukturalne.
"Populacja w wieku produkcyjnym kurczyła się o 0,2 proc. rocznie w ostatnim dziesięcioleciu i o 0,8 proc. rocznie w ostatnich pięciu latach" - podano w raporcie.
Na spowolnienie wzrostu gospodarczego powinniśmy szykować się jednak nie wcześniej niż za dwa lata. W 2018 roku według agencji nasza gospodarka ma się bowiem rozwijać w tempie 3,6 proc., a w 2019 - 3,2 proc.
Kiedy niższe ratingi?
W grudniu Fitch utrzymał dla Polski swój rating długoterminowy dla kredytów w walutach obcych. Pozostał on na poziomie A- z perspektywą stabilną. Nie zmieniono też oceny dla długu w złotym - też pozostał na A-. Kolejnej oceny dokona dopiero 8 czerwca. Pod koniec marca do korekty może dojść w przypadku agencji Moody's.
Rating A- to siódma od góry ocena w 26-stopniowej skali Fitch. Dla porównania S&P daje nam BBB+, co jest ósmą od góry oceną, a Moody's A2, czyli szóstą najlepszą. Można więc powiedzieć, że Fitch ocenia nas średnio - ani najlepiej, ani najgorzej.
Ewentualna poprawa dałaby duże oszczędności budżetowi państwa. Węgry, które podobnie jak Polska są poza strefą euro i przez to muszą płacić wyższe odsetki od swoich obligacji, płacą za swój dług o ponad jeden punkt procentowy rocznie mniej odsetek (2,03 proc.) niż Polska (3,26 proc.). I to mimo że ratingi mają o trzy poziomy niższe. Wszystko dlatego, że im akurat ratingi rosną.
Przy oprocentowaniu długu o 1 pkt. proc. niższym, roczne oszczędności dla budżetu wynosiły by docelowo ponad 9 mld zł. To jedna trzecia wypłat na 500+.