Nawet 100 mld zł może uciec z Polski. Wszystko przez propozycję zmian w opodatkowaniu zamkniętych funduszy inwestycyjnych - ostrzegają ich przedstawiciele. Twierdzą, że nikt do zmian nie jest przygotowanych. I błagają rządzących choćby o długi okres przejściowy.
Chwilę przed długim weekendem posłowie PiS nieoczekiwanie wnieśli do Sejmu projekt zmian podatkowych. Zakłada on uszczelnienie przepisów dotyczących tzw. FIZ-ów. To fundusze, które tworzy się dla najbogatszych. Od kilku lat były najdynamiczniej rosnącą częścią rynku inwestycyjnego. Główny powód to inne zasady opodatkowania - daninę na rzecz państwa nie płacą co roku, ale w momencie wyjścia z inwestycji. A to sprawia, że podatku dochodowego mogą nie uiszczać przez długie lata.
Część osób postanowiło na podatkach zaoszczędzić wkładając w FIZ-y całe swoje firmy. To one korzystały na optymalizacji. Część rynku, szacuje się że ok. 20-30 proc., to jednak zwykłe fundusze. Posłowie PiS chcąc załatać dziurę w podatkach, zaszkodzą także im. Budżet zyskać ma ponad 2 mld zł. A nowe prawo zacząć obowiązywać już od nowego roku.
- Firmy prowadzące rachunkowość, TFI czy banki nie są przygotowane do przejęcia odpowiedzialności za wyliczenie wysokości należnych podatków. Banki, potwierdzając wycenę aktywów TFI, będą musiały przejąć odpowiedzialność za wysokość podatków odprowadzanych do fiskusa. Dziś nie mają do tego stosownych procedur i systemów - ujawnia jeden z zarządzających funduszami.
Apelują więc choćby o okres przejściowy, który pomoże dostosować się do zmian. Jak tłumaczą, przemawiają za tym dwa ważne argumenty: brak zdolności upadłościowej funduszy inwestycyjnych oraz konieczność obliczenia rezerwy na podatek dochodowy funduszu inwestycyjnego już w listopadzie 2016 r.
Jak dodają, brak odpowiednio długiego vacatio legis sparaliżuje nie tylko fundusze, ale także banki. Negatywnie odbije się też na zaufaniu do polskiego rynku kapitałowego.
"Dla porównania, wejście w życie ustawy likwidującej przywileje podatkowe narodowych funduszy inwestycyjnych (NFI), poprzedzone było prawie dwuletnim okresem dostosowawczym" – przypominają.
src="http://static1.money.pl/i/h/150/art389782.png"/>Ich zdaniem, błyskawiczne wprowadzenie tak rygorystycznych zmian będzie musiało wiązać się z ucieczką kapitału poza Polskę. Z obecnych niecałych 120 mld zł zainwestowanych w FIZ pozostać może zaledwie kilkanaście miliardów. Przedstawiciele funduszy przypominają, że sprzyjać temu może prawodawstwo innych krajów. Te najczęściej liberalizują przepisy. A w Polsce podatek wynieść ma po zmianach aż 35 proc.
"Należy się spodziewać, że w ramach kolejnych odsłon europejskich dyrektyw regulujących działalność funduszy inwestycyjnych (UCITS i ZAFI), dojdzie do dalszej liberalizacji zasad tworzenia i obsługi funduszy” – piszą przedstawiciele funduszy.
Jak twierdzą polscy przedsiębiorcy, przestaną korzystać z rodzimych FIZ-ów i wybiorą te z innych krajów. Żalą się, że fundusze inwestycyjne przestaną spełniać rolę narzędzia finansowego, pozwalającego wielu inwestorom na transfer własności nad prywatnymi przedsiębiorstwami. Dzieje się tak głównie wtedy, gdy rodzic chce przekazać firmę kolejnemu pokoleniu. Wówczas dzieci, często bez doświadczenia w zarządzaniu, nadal pozostają właścicielami firmy, ale jednocześnie nie muszą nimi zarządzać.