Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

FOR: Prywatyzacja dużych firm sposobem na dług

0
Podziel się:

Mamy nadmierną, czyli szkodliwą obecność państwa w gospodarce - uważa prof. Balcerowicz.

FOR: Prywatyzacja dużych firm sposobem na dług
(Krzysztof Białoskórski/orka.sejm.gov.pl)

Wyjście Skarbu Państwa z sektora energetycznego i sprzedaż części udziałów państwa w kilku największych firmach zmniejszyłyby potrzeby pożyczkowe Polski o około 70 mld zł, co odpowiada około 5 proc. PKB - oceniają eksperci z Fundacji FOR.

_ - Mamy nadmierną, czyli szkodliwą obecność państwa w gospodarce, z punktu widzenia naszego rozwoju _ - powiedział przewodniczący FOR prof. Leszek Balcerowicz. Wyjaśnił, że udział państwa polskiego w gospodarce jest wyższy niż średnio na Zachodzie. - _ Odpolitycznienie gospodarki przez prywatyzację jest zasadniczą reformą. To reforma ustrojowa _ - dodał.

Według niego prywatne firmy działają lepiej, poza tym politykom trzeba odebrać możliwość rozdawania stanowisk w firmach. Balcerowicz zaznaczył, że przyspieszenie prywatyzacji byłoby buforem, który wzmocniłby gospodarkę oraz zmniejszył przyrost długu publicznego, zanim zostaną przeprowadzone zasadnicze reformy m.in. finansów publicznych.

_ - Jeżeli ktoś myśli o rozwoju naszej gospodarki, to musi myśleć o prywatyzacji jako o fundamentalnej reformie _ - powiedział Balcerowicz. Wskazał, że zgodnie z raportem OECD, informującym o odsetku dochodów z prywatyzacji do PKB w latach 2000-2007, Polska jest na końcu listy.

Wiktor Wojciechowski z FOR powiedział, że według OECD Polska należy do państw, obok Turcji i Grecji, które mają największy wpływ na działalność przedsiębiorstw. Mamy też rekordowy w UE odsetek osób zatrudnionych w spółkach, na który wpływ mają politycy (ponad 16 proc.).

Wojciechowski podsumował 2,5 roku rządów obecnej ekipy PO-PSL z punktu widzenia prywatyzacji. Według niego pierwsze dwa lata (2008-2009) _ nie zachwycają _. Powodów jest kilka. - _ Kadry, które zostały odziedziczone po poprzedniej ekipie rządowej bały się prywatyzacji. Trzeba było ten aparat przestawić na nowy tor _ - powiedział. Jako drugą przyczynę wskazał kryzys finansowy i związany z tym spadek zainteresowania inwestorów.

Podkreślił jeszcze jeden element - istotny udział w przychodach z prywatyzacji, przychodów z tzw. pseudoprywatyzacji. Wytłumaczył, że chodzi o sprzedaż udziałów Skarbu Państwa innym spółkom z udziałem Skarbu Państwa. - _ To nie jest prywatyzacja, bo ostateczną władzę w tych przedsiębiorstwach sprawują ci sami politycy, tylko struktura właścicielska jest bardziej skomplikowana _ - powiedział. Dodał, że z analizy FOR wynika, że w 2008 r. dwie trzecie przychodów z prywatyzacji pochodziło z _ pseudoprywatyzacji _, a w 2009 r. odsetek ten obniżył się do około 20 proc.

Zdaniem Wojciechowskiego w tym roku tego typu transakcji jest niewiele. Ekspert ostrzegł jednak, że jest ryzyko, iż dojdzie do nich w drugiej połowie roku. Wskazał na możliwość zakupu kontrolnego pakietu Energi przez PGE i większościowego pakietu akcji Lotosu przez Orlen lub PGNiG. Jeżeli umowy doszłyby do skutku to przychody z _ pseudoprywatyzacji _ stanowiłyby jedną trzecią realizacji planu prywatyzacyjnego opiewającego na kwotę 25 mld zł.

Wojciechowski powiedział, że aby zwiększyć przychody z prywatyzacji Skarb Państwa musi skupić się na sprzedaży udziałów w największych podmiotach z sektora elektroenergetycznego, ale także wycofać się w dużym stopniu z udziałów w Lotosie, PGE, PGNiG, Orlenie, PKO BP, KGHM i PZU.

Według niego, jeżeli SP całkowicie wycofałby się z udziałów w Tauronie, Enerdze, i Enei, to uzyskałby około 33-37 mld zł. Drugie tyle mógłby uzyskać z obniżenia zaangażowania w pozostałych firmach. - _ Gdyby takie transakcje udało się przeprowadzić, to potrzeby pożyczkowe państwa zmniejszyłyby się o około 70 mld zł, co odpowiada blisko 5 proc. PKB. To bufor, który zmniejszyłby tempo narastania długu publicznego w Polsce _ - oświadczył Wojciechowski.

Balcerowicz odniósł się natomiast do informacji o możliwości przejęcia BZ WBK przez PKO BP. Jego zdaniem byłby to przykład nacjonalizacji. _ - Doświadczenie i badania naukowe są jednoznaczne. Im większy jest udział własności państwowej, czyli polityki w bankach, tym większe ryzyko kryzysu _ - powiedział profesor. Jego zdaniem największy odsetek banków, które wpadały w tarapaty, to banki państwowe.

_ - Pomijanie tych doświadczeń jest wyrazem ślepoty na rzeczywistość, albo wyrazem aroganckiego przekonania, że u nas będzie inaczej, czyli nieuczenia się na cudzych błędach _ - ocenił.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)