Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Satalecki
|

Formuła 1 tylko dla wybranych

0
Podziel się:

Drużyny startujące w Formule 1 wydają łącznie na starty ponad 2,5 mld dolarów rocznie. To czyni ten sport jednym z najdroższych na świecie.

Formuła 1 tylko dla wybranych
(PAP/EPA)

Drużyny startujące w Formule 1 wydają łącznie *na starty w zawodach *ponad 2,5 mld dolarów rocznie. Najlepsi kierowcy zarabiają prawie 40 mln dolarów w jeden sezon. To czyni ten sport jednym z najdroższych na świecie.

Wyścigi Formuły 1 większości z nas kojarzą się ze sportem ekstremalnym i drogim. I trochę tajemniczym. Poczynając od wydatków poszczególnych teamów a kończąc na zarobkach organizacji tworzących wyścigi - wszelkie dane są szacunkowe, gdyż te prawdziwe są wewnętrzną tajemnicą "wielkich" tego sportu.

Kto tu rządzi?

Już samo wytypowanie organizacji, która tak właściwie kieruje Formułą 1, sprawia pewne problemy.

Właścicielem praw do wyścigów jest FIA - Federation Internationale de l'Automobile. Organizacja ta postanowiła jednak, że nie będzie zajmować się komercyjną stroną Formuły 1 i prawa odsprzedała grupie prywatnych firm z Wielkiej Brytanii znanej jako Formula One Group za jednorazową opłatę 350 mln dolarów (choć prawdopodobnie corocznie uiszczana jest jeszcze jakaś kwota). Umowa obowiązuje na okres 100 lat.

Z mieszaniny spółek, funduszy i wielkich koncernów można wyróżnić dwóch głównych beneficjentów wyścigów. Udziały w Formula One Group przejąła spółka SLEC - założona przez Berniego Ecclestone'a. Natomiast głównym właścicielem w SLEC jest fundusz private equity CVC Capital Partners, wywodzący się z Citigroup - posiada on 75 proc. udziałów w spółce. Ecclestone ma 25 procent.

_ Trzema najważniejszymi firmami, którymi zarządza SLEC są: Formula One Holdings, Formula One Administration oraz Formula One Management. _

Ecclestone również mający awersję do zarządzania, zawarł umowę ze spółką Allsport Managment, którą kieruje były dziennikarz Paddy McNally. Dzierżawi on prawa do sprzedaży miejsc na reklamy wokół torów, umów dotyczących sponsorów tytularnych, programów oficjalnych dostawców i wielu innych spraw związanych z Formula One Group.

W zamian McNally płaci administracji F1 (Formula One Management) rocznie około 50 milionów dolarów.

Jak zarabiają?

Organizacja Formuły 1 zachowała prawa do umów ze stacjami telewizyjnymi, zespołami oraz organizatorami wyścigów. Ci ostatni muszą płacić za możliwość zorganizowania wyścigu na ich torze. W większości przypadków nie mają równocześnie praw do sprzedaży reklam wokół toru. Jak Szacuje Joe Saward z portalu GrandPrix.com, rocznie wpłacają oni do kasy Formula One 13 mln dolarów a z każdym sezonem stawki te rosną o około 10 procent.

_ Właściciele torów utrzymują się prawie wyłącznie ze sprzedaży biletów. _

Natomiast zespoły zarabiają m.in. na umowach partnerskich i sponsorskich czy na sprzedaży gadżetów. Jednym z ważniejszych czynników generujących zyski jest jednak umowa zawierana pomiędzy teamami, Formule One Group oraz FIA: Concorde Agrement, na mocy której uregulowane są warunki rywalizacji w wyścigach, udział w przychodach z praw do telewizji i inne szczegóły. Umowa ta jest jednak tajnym dokumentem i szczegóły nie są znane. Obecny Concorde Agrement kończy się 31 grudnia tego roku.

Wiadomo, że na spotkaniu w 2004 z przedstawicielami drużyn (wyłączając Ferrari) Bernie Ecclestone zaoferował im 260 mln funtów, aby nie zmieniać zasad kontraktu aż do momentu jego wygaśnięcia.

Concorde Agrement rodzi wiele wątpliwości. Drużyny uważają, że powinny dostawać po równo, gdy np. zespół Ferrari traktowany jest na specjalnych warunkach. Wątpliwości budzi również wysokość honorariów przyznawanych teamom, gdyż pozostałe dochody po wypłaceniu drużynom, zatrzymuje już tylko Formula One.

A jak wydają...

Według szacunków magazynu Business Formula 1 w ubiegłym sezonie zespoły wydały ponad 2,5 mld dolarów na start w wyścigach. Liderem w tej kategorii został McLaren Mercedes, którego wydatki sięgnęły 400 mln dolarów. Drugie miejsce zajęła Toyota (393 mln dolarów) a podium zamknął team Hondy z 382 milionami.

Cała stawka przedstawia się następująco:

Drużyna Roczne wydatki w mln dol.
McLaren Mercedes 400
Toyota 393
Honda 382
BMW Sauber 378
Ferrari 329
Renault 300
Red Bull Racing 201
Williams 134
Super Aguri 95
Midland F1 76
Scuderia Toro Rosso 66

Źródło: BusinessF1

To jeszcze nic. Łączne budżety wszystkich teamów startujących w latach 2000 - 2005 sięgnęły 11,5 mld dolarów. Tutaj liderem jest drużyna Ferrari, której sześcioletni budżet zamknął się w kwocie 1,7 mld dolarów. Niewiele gorszy okazał się McLaren Mercedes. Trzecie miejsce należy się Renault, którego łączny budżet wyniósł 1,3 mld dolarów w tym okresie.

Podsumowanie sześcioletnich budżetów w poszczególnych latach widać na załączonej tabeli:

Źródło: BusinessF1

Silnik - bardzo droga rzecz

Z szacunków magazynu F1 Racing z marca tego roku wynika, że największym obciążeniem budżetu każdego zespołu Formuły 1 są silniki - zajmują one przeszło 50 proc. wszystkich wydatków. Prawie 9 proc. pieniędzy idzie na badania i rozwój, czyli opracowywanie nowych konstrukcji, usprawnień bolidów itp. Natomiast 7,5 proc. to wytwarzanie-produkcja nowych części.

Jak rozkłada się budżet teamu Formuły 1 widać na załączonym wykresie:

Ile zarabiają kierowcy?

Z zarobkami kierowców w Formule 1 jest podobnie jak z wytypowaniem kto jest właścicielem praw do tego sportu: oficjalnych danych po prostu brak. Raz na jakiś czas pojawiają się szacunki, które raz uwzględniają przychody tylko ze ścigania się, a innym razem także te z reklam i innych (Forbes).

Według danych Business F1 Magazine najwięcej w ubiegłym sezonie zarobił Michael Schumacher z teamu Ferrari - 32 mln dolarów. Jego drużynowy kolega Felipe Massa miał otrzymać 3 mln dolarów. Jenson Button z Hondy dostał 28 mln dol., a Rubens Barrichello także z tego teamu - 7,5 mln dolarów.

Najbardziej interesujący Polaków - BMW Sauber - zapłacił Nickowi Heidfeldowi 3,5 mln dolarów, a poprzednikowi Roberta Kubicy - Jacquesowi Villeneuve 2 mln dolarów. Natomiast jak wiadomo pierwszy kontrakt Kubicy opiewał na 800 tys. euro, czyli 1,1 mln dolarów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)