Galeria handlowa Fort Wola na obrzeżach Warszawy jest niemal pełnoletnia. W tym roku minie siedemnaście lat od jej otwarcia. Czasy świetności tego miejsca, to jednak niemal równie odległe wspomnienie – wynika z tekstu w "Gazecie Stołecznej".
Jest to bowiem obiekt w starym stylu, tj. jego głównym punktem był hipermarket. U progu działalności Fortu Wola była to placówka francuskiej sieci Geant, potem było tam Auchan i Real. Wokół sklepu wielkopowierzchniowego wybudowano punkty handlowo-usługowe.
Przestarzała architektura
Dzisiaj to jednak za mało, gdyż w nowoczesnych galeriach równie ważne co oferta zakupowa jest obecność kina i bogaty wybór gastronomiczny. I właściciele Fortu Wolu, firma Mayland RE, doskonale o tym wiedzieli. W planach mieli całkowitą przebudowę obiektu a na miejscu ulokować się miała jedyna w tej części Warszawa Ikea. Otwarcie miało nastąpić na początku tego roku. Tymczasem centrum handlowe stoi całkowicie zamknięte na głucho. A nowy termin prac renowacyjnych to przełom 2018 i 2019 r.
To nie pierwszy przypadek poważnych kłopotów centrum handlowego. Jeszcze parę lat temu wejście w ten segment handlu było dobrym biznesem. Dziś w samej Warszawie konkurencja jest bardzo ostra. Niemal dwa lata temu w poważnych tarapatach było Modo, miejsce, które miało ambicje przyciągać klientele luksusowych butików (wśród jego najemców była Teresa Rosati czy Łukasz Jemioł).
Skończyło się tak, że w pewnym momencie dyrekcja centrum wystąpiła do zarządzających sklepami o wystawienie na zewnątrz manekinów, aby zlikwidować poczucie pustej przestrzeni. Modo na razie, dzięki terapii i zmianie profilu na nieco bardziej otwarty, ocalało. Nie wiadomo jednak jak poradzi sobie w przyszłości. Zwłaszcza, że ledwie parę miesięcy temu otwarto w Warszawie kolejnego, handlowego giganta, czyli Galerię Północną o powierzchni 65 tys. m2.
Liczba ta blednie jednak w porównaniu z tym, co szykuje przy rondzie Daszyńskiego deweloper Griffin. Powstanie tam galeria handlowa z aż 100 tys. m2 powierzchni użytkowej. Budowa jeszcze na dobre się nie zaczęła, a już jest ostro krytykowana przez społeczników i aktywistów miejskich. Wskazują oni, że postawienie w 2007 r., nie tak odległych od ronda Daszyńskiego, Złotych Tarasów spowodowało upadek lokalnego handlu w Śródmieściu Warszawy, a w szczególności na ulicy Marszałkowskiej, która miała pełnić funkcje reprezentacyjne.
Najbogatsi uciekają
W całym kraju dostępna powierzchnia na handel to już 10 mln.m2. A w budowie jest kolejnych 800 tys. Rekordy bije w tym względzie Wrocław, u którego przypada już 900 m2 galerii na 1000 mieszkańców.
Dlatego niegdysiejsi liderzy wycofują się już z biznesu, który staje się coraz mniej opłacalny. W ubiegłym roku Michał Sołowow sprzedał Echo Investment Griffinowi. Słynnego Starego Browaru w Poznaniu pozbyła się z kolei Grażyna Kulczyk. Z budowy kolejnych obiektów wycofał się także jeden z najbogatszych Polaków, Dariusz Miłek.
Z sytuacji na rynku teoretycznie powinni być zadowoleni najemcy, którzy mają większy wybór. Jest jednak i druga strona medalu. – Kiedyś, kiedy otwierałem punkt w nowej galerii w pierwszy miesiąc zarabiałem na trzy miesiące czynszu. Teraz muszę czekać trzy miesiące, aż miejsce w ogóle się rozkręci – skarży się nam jeden z nich.