- Przewodniczący Juncker został zaproszony na międzynarodowe forum ekonomiczne w Petersburgu i zamierza w nim uczestniczyć 16 czerwca. Wykorzysta tę okazję, by przedstawić spojrzenie Unii Europejskiej na obecny stan relacji między UE a Rosją - powiedział Schinas. Dodał, że stanowisko, jakie szef KE zamierza przedstawić w Petersburgu, będzie zgodne ze stanowiskiem w sprawie relacji Unia-Rosja, przyjętym przez unijnych ministrów spraw zagranicznych.
Reuters pisze w tym kontekście, że "dziesięć dni temu przedstawiciele Unii Europejskiej mówili, iż nie jest jasne, czy Juncker, który apeluje o lepsze stosunki z Rosją, przyjmie zaproszenie Kremla, chociaż przedstawiciele władz rosyjskich oczekiwali, że weźmie on udział" w petersburskim forum.
UE uzależnia zniesienie sankcji gospodarczych wobec Rosji od pełnego wdrożenia porozumień z Mińska w sprawie zakończenia konfliktu na Ukrainie.
Nie ma niespójności pomiędzy tym stanowiskiem a decyzją przewodniczącego Junckera o udziale w forum w Petersburgu - ocenił Schinas.
Rzecznik KE oznajmił, że na razie nie może potwierdzić, czy dojdzie do dwustronnej rozmowy Junckera z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, który również będzie uczestniczyć w forum w Petersburgu.
Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że oczekuje się, iż Putin spotka się z szefem KE przy okazji forum.
Pieskow podkreślił, że Kreml z zadowoleniem wita decyzję Junckera w sprawie przyjazdu na forum ekonomiczne, ale przestrzegł przed "nadmiernym optymizmem" i "szukaniem we wszystkich krokach jakichś oznak przełomu". Dodał, że "zaistniałe stoczenie się do retoryki sankcji, stoczenie się do odmowy dialogu i współpracy w wielu dziedzinach bezwarunkowo mają negatywne następstwa".
Powiedział, że "uwolnienie się równocześnie od tych następstw nie będzie możliwe". - Istotnie zachwiane wzajemne zaufanie także trzeba będzie odbudowywać przez pewien czas, nie da się tego zrobić przez jedną noc - zaakcentował.
Z końcem lipca wygasają unijne sankcje nałożone na Moskwę w reakcji na aneksję Krymu i wspieranie przez Rosję separatystów na wschodzie Ukrainy. Kilka dni temu szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier przyznał, że porozumienie w sprawie ich przedłużenia będzie trudne ze względu na rosnącą opozycję dla tego pomysłu wśród niektórych państw UE. Mówił też, że w przypadku postępów w procesie pokojowym na wschodzie Ukrainy możliwe będzie stopniowe znoszenie sankcji UE wobec Rosji.
Utrzymaniem a nawet zaostrzeniem sankcji w razie nieprzestrzegania tzw. porozumień mińskich zagrozili w komunikacie przywódcy siedmiu najbardziej wpływowych państw świata na koniec szczytu G7 w piątek w Japonii.