Koszty morskiej energetyki wiatrowej spadają tak szybko, że wyniki aukcji sprzed kilku lat na budowę farm u brzegów Francji nie mają już nic wspólnego z rzeczywistością – uznał najwyraźniej rząd Francji i zamierza otworzyć sobie furtkę do renegocjacji przyznanego wsparcia. Do parlamentu trafił już projekt odpowiedniej nowelizacji, co wzbudziło duże zaniepokojenie w branży OZE.
8 marca rząd Francji skierował do Senatu poprawkę do tworzonej ustawy, której szumną nazwę można przetłumaczyć jako „O państwie w służbie zaufania społecznego”. W największym skrócie można ją opisać jako nową definicję stosunków między administracją, a firmami i obywatelami. Częścią tych stosunków ma być wniesiona w trybie pilnym do Senatu autopoprawka modyfikująca prawo energetyczne.
Sprowadza się ona do tego, że minister właściwy do spraw energii (pełny tytuł to minister środowiska, energii i morza, funkcję tą pełni Segolene Royal) będzie mieć prawo renegocjować wysokość wsparcia udzielonego w już rozstrzygniętych aukcjach dla instalacji OZE. Oczywiście w porozumieniu z beneficjentem, ale prawo to ma działać wstecz. Czyli możliwa będzie renegocjacja już zawartych kontraktów na dostawę energii. W przypadku braku porozumienia wyniki będzie można anulować, ale obowiązkowo rozpisać nową aukcję.
OZE tanieją, a co ze wsparciem?
Nowa regulacja ma też dopuszczać anulowanie wyników dwóch rozstrzygniętych już aukcji, w przypadku gdy zwycięzcy nie podpisali jeszcze kontraktu na dostawę energii. W przypadku anulowania inwestor nie dostanie dodatkowego odszkodowania, a jedynie zwrot tego, co już wydał.
Rząd uzasadnia proponowane rozwiązanie spadkiem kosztów, towarzyszącym postępowi technologii OZE i chęcią ograniczenia przerzucanych na społeczeństwo kosztów wsparcia. Przy czym jedyną technologią, wprost wskazaną w uzasadnieniu są morskie farmy wiatrowe. Przypomina się, że offshore stanowić będzie jeden z filarów osiągnięcia przez Francję swoich ambitnych celów klimatycznych.
Zobacz też: * *Ustawa wiatrakowa. "To się skończy tragicznie dla całej branży w Polsce"
Francja, mimo znakomitych warunków, nie ma jeszcze żadnych farm wiatrowych na morzu. To stawia ją zdecydowanie za Belgią, Holandią, Niemcami, Danią czy Wielką Brytanią. Dotychczas rozstrzygnięto tam dwie aukcje na offshore. W 2012 r. na cztery projekty o mocy zainstalowanej 1930 MW, i w 2014 r. na dwa kolejne po 496 MW. Wszystkie te farmy miałyby powstać na w pierwszych latach następnej dekady. Jeszcze w marcu rozstrzygnięta ma zostać aukcja na farmę o mocy 250-750 MW koło Dunkierki.
*Czy rynek powinien obawiać się dalszych ingerencji w system wsparcia? *O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl