Prezydent Rosji uważa, że cel wojny w Iraku - rozbrojenie tego kraju - nie został osiągnięty.
Władimir Putin wypowiedział się na ten temat po rozmowach w Sankt Petersburgu z prezydentem Francji Jacquesem Chirakiem i kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem na temat przyszłości Iraku.
"Reżim Saddama Husajna przez nikogo nie był akceptowany, z wyjątkiem samego irackiego przywódcy. Ale nie o tym była mowa, lecz właśnie o rozbrojeniu" - powiedział rosyjski prezydent. Zaznaczył jednocześnie, że żadnej broni masowej zagłady w Iraku nie znaleziono. "Powstaje zatem pytanie" - dodał Putin - "jaki cel zamierzały faktycznie osiągnąć siły antyirackiej koalicji".
Zdaniem Putina, w Iraku powinni wznowić swą misję ONZ-owscy inspektorzy rozbrojeniowi, bez których - jak zaznaczył rosyjski prezydent - jakiekolwiek znaleziska świadczące o posiadaniu przez Irak broni masowej zagłady nie będą wystarczająco wiarygodne.
Podczas wspólnej konferencji prasowej Putin, Chirac i Schroeder opowiedzieli się za tym, by w rozwiązywaniu problemu irackiego główną rolę odgrywała Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Putin podkreślił też, że los Iraku powinien leżeć w rękach narodu tego kraju. "Nie można dopuścić do nowego kolonializmu w Iraku" - zaznaczył rosyjski prezydent. Dodał, że głównym zadaniem powinno być obecnie przywrócenie w Iraku życia w pokoju i przezwyciężenie problemów humanitarnych.
Putin zadeklarował gotowość do dyskusji na temat restrukturyzacji irackiego długu wobec Rosji. Tym samym dał do zrozumienia, że jego kraj może iść na daleko idące ustępstwa, by jednocześnie utrzymać część wpływów w Bagdadzie.
Putin zapewnił też, że celem jego rozmów z przywódcami Francji i Niemiec jest znalezienie takich rozwiązań irackich problemów, które byłyby możliwe do zaakceptowania przez wszystkie strony, a nie rozbijanie społeczności międzynarodowej. Zadeklarował gotowość Chiraka, Schroedera i własną do prowadzenia rozmów w szerszym gronie.
Rozmowy przywódców trzech państw koalicji antywojennej będą kontynuowane jutro.