Polacy coraz chętniej decydują się na wzięcie kredytu w złotówkach. To efekt wprowadzenia Rekomendacji S, a także rosnących stóp procentowych w Eurolandzie i w Szwajcarii.
Od trzech miesięcy obowiązują ograniczenia w udzielaniu walutowych kredytów hipotecznych. Wprowadziła je Rekomendacja S. Teraz banki muszą w pierwszej kolejności oferować klientom pożyczki w złotówkach i pokazać symulacje obrazujące wpływ ryzyka kursowego na wysokość rat.
Ważniejsze jest to, że zdolność kredytową dla kredytu walutowego trzeba liczyć tak, jak dla branego w złotówkach. Przy jej obliczaniu obowiązuje jeszcze założenie, że kapitał kredytu jest wyższy o 20 proc. od wnioskowanej kwoty.
Zdaniem wielu ekspertów i Money.pl takie ograniczenia godzą w interes klienta. Z naszych szacunków wynika, że Komisja Nadzoru Bankowego utrudniła kupno własnego M od ok. 50 do 70 tys. polskich rodzin. Równie duża grupa klientów banków skazana będzie na kupno mniejszego lokum niż w przypadku, gdyby mogli pozwolić sobie na wzięcie kredytu w walucie obcej na starych zasadach.
Jej przeciwnikiem jest także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Postanowiliśmy sprawdzić jaki wpływ na rynek kredytów hipotecznych wywarło wprowadzenie rekomendacji.
Stopy nakręcają złotówki
Do niedawna sprawa była jasna. Najchętniej pożyczaliśmy we frankach ZOBACZ TAKŻE:
Oferty kredytów hipotecznychszwajcarskich. Ale jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez Pentor w sierpniu w 199 placówkach bankowych, ponad połowa bankowców po 1 lipca zaobserwowała wzrost zainteresowania kredytami hipotecznymi udzielanymi w złotówkach
Także Główny Inspektorat Nadzoru Bankowego zauważył, że dynamika przyrostu kredytów walutowych jest nieznacznie niższa od dynamiki odnotowywanej na całym portfelu kredytowym.
Bankowcy przyznają jednak, że to nie Rekomendacja S spowodowała zmianę naszych preferencji. "To malejące oprocentowanie kredytów złotowych - pozbawionych dodatkowo ryzyka kursowego - przy wzrastających stopach kredytów zaciąganych przykładowo we frankach szwajcarskich ma największy wpływ na wzrost zainteresowania klientów zaciąganiem pożyczek w złotówkach" - podkreśla Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP.
| JAK POŻYCZAJĄ KLIENCI PKO BP |
| --- |
| W PKO BP, który stawia na złotówki, w styczniu wybierało je 37 proc. kredytobiorców. Ponad 62 proc. decydowało się na zaciągnięcie kredytu we frankach szwajcarskich. W maju różnica ta zmalała do niespełna 7 proc. - wtedy na cele mieszkaniowe w złotówkach pożyczało ponad 46 proc. kredytobiorców, natomiast we frankach niewiele ponad 53. W lipcu, kredytem w naszej walucie posiłkowało się ponad 50 proc. kredytobiorców. |
Ale są i tacy, którzy dostrzegają wpływ nowych regulacji. "Co prawda już od*ZOBACZ TAKŻE: *
Oferty mieszkań w Money.pl wielu miesięcy spada udział kredytów udzielanych w walutach.
"Na początku roku 80 proc. kredytów hipotecznych w naszym banku, było udzielanych w walutach. Teraz jest to ok. 40 proc. Klienci, którym się dokładnie wytłumaczy, co oznacza dla niech wpływ ryzyka kursowego, coraz częściej wybierają złotówki” - podkreśla Bernadeta Jadowska, dyrektor departamentu sprzedaży kredytów hipotecznych w Santander Consumer Bank.
Franki trzymają się mocno
Przedstawiciele firm doradczych podkreślają jednak, że wiara we franka wciąż jest mocna.
"Z naszej perspektywy nie widać aż tak poważnych zmian spowodowanych wejściem w życie rekomendacji S. W dalszym ciągu ok. 80 proc. Kalkulator kredytowy Money.plkredytów tudzielanych jest we frankach szwajcarskich. Teraz trzeba jednak się trochę bardziej gimnastykować przy wyborze kredytu pod kątem zdolności kredytowej klienta. Wcześniej jedynym kryterium było to, by było jak najtaniej. Teraz wybiera się pożyczkę, która po prostu jest w zasięgu zdolności klienta" - podkreśla Maciej Kossowski z Expandera.
Według Kossowskiego klient, który pójdzie do jednego banku i pracownik przedstawi mu symulacje związane z ryzykiem kursowym, może się przestraszyć i zdecydować się na złotówki. Ale firma doradcza, która ma umowę z wieloma bankami na pewno znajdzie taki, który pożyczy we frankach. "Będzie na przykład na 3,5 proc., ale to zawsze taniej niż 5 proc. w złotówkach" - mówi Kossowski.
Rekomendacja ściśle przestrzegana
Niektórzy specjaliści przewidywali, że po wejściu w życie nowych przepisów Polską zaczną się interesować zagraniczne banki, których nie dotyczą zapisy Rekomendacji S. Na razie jednak nic takiego nie ma miejsca.
"W tak krótkim okresie czasu od wejścia w życie Rekomendacji S, trudno byłoby uchwycić tendencje wzrostu liczby placówek otwieranych w Polsceprzez banki zagraniczne i uzasadniać ich otwarcie wejściem w życie Rekomendacji" - informuje biuro prasowe NBP.
ZOBACZ TAKŻE:
Kalkulator kosztów zakupu nieruchomości. GINB nie ma też sygnałów o próbach obchodzenia nowych regulacji. "Banki zaakceptowały reguły gry. By ominąć ograniczenia mogłyby np. różnicować koszty utrzymania. Ale to raczej teoretyczna możliwość. Nie może być tak, że koszt utrzymania przy kredycie we frankach wynosiłby 300 zł, a w złotówkach 500 zł. Bo wtedy do akcji wkroczyłby nadzór bankowy” - mówi Maciej Kossowski.
Specjaliści z branży mówia, że są jednak sposoby by mimo ograniczeń udzielić klientowi kredytu w walucie obcej. Banki udzielają np. kredytu w złotówkach i zapewniają klienta, że będzie mógł go po miesiącu przewalutować. Klient nawet nie zdąży zapłacić jednej raty w krajowej walucie. Dzieje się tak, gdy np. kredytowana jest duża kwota, bankowi zależy na udzieleniu kredytu, a klienta nie stać na franki według nowych zasad.