Sejm zajął się w piątek prezydenckim projektem w sprawie pomocy dla frankowiczów. Mimo że zwiększa on sumy dotychczasowego wsparcia i czas jego trwania, środowisko zadłużonych w tej walucie nie kryje rozczarowania. - Fundusz wsparcia z tej ustawy to rozwiązanie poboczne, niezwiązane z samym problemem nielegalnych umów - mówi Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Projekt prezydenta na pierwszy rzut oka wydaje się dla frankowiczów korzystny. Zakłada m.in. uproszczenie procedur składania wniosków o wsparcie, zwiększa jego sumę i wydłuża czas, kiedy środki trafiają do zadłużonych. W projekcie pojawiają się też zapisy, które mają zachęcić banki do przewalutowania zobowiązań na złote.
- Przedstawiony przez prezydenta projekt jednoznacznie polepsza sytuację prawną kredytobiorców - mówił w piątek w Sejmie zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha przedstawiając szczegóły projektu.
Mucha podkreślał, że prezydent postanowił wystąpić z nowelizacją ustawy o wsparciu kredytobiorców z 2015 roku z uwagi na to, że funkcjonowanie tej ustawy spotykało się z negatywnymi ocenami kredytobiorców.
Wsparcie mało dostępne
- Od początku funkcjonowania powołanego na podstawie tamtej ustawy Funduszu Wsparcia zauważalne były trudności w efektywnym wykorzystaniu środków w nim zgromadzonych - mówił prezydencki minister popierając twierdzenia liczbami.
Jak mówił, w funduszu zgromadzono środki w wysokości 600 mln zł, ale ich wykorzystanie na koniec roku 2016 wyniosło zaledwie ok. 2 proc. Ponadto, na podstawie tamtej ustawy, w 2016 roku zawarto tylko kilkaset umów. Prezydencka nowela ma to zmienić.
Niestety, jak odnotował na Twitterze Krzysztof Berenda, temat nie budzi w Sejmie szczególnego zainteresowania.
Mimo ostatnich różnic miedzy pałacem prezydenckim a PiS partia rządząca popiera pomysły głowy państwa. Jacek Sasin z PiS jeszcze przed obradami bronił projektu, choć - jak zauważył - nie rozwiązuje on całego problemu frankowiczów. Zwrócił jednak uwagę na to, że poprawia warunki wsparcia dla zadłużonych.
Podobnie propozycję ocenia Związek Banków Polskich. Przychylnym okiem patrzy na złagodzenie kryteriów dostępu do pomocy dla klientów w trudnej sytuacji finansowej. Mniej entuzjastycznie wita propozycję utworzenia dodatkowego Funduszu Restrukturyzacyjnego.
ZBP ostrożnie wspiera prezydenta, ale...
ZBP boi się, że celem tej regulacji może być doprowadzenie do masowej konwersji kredytów walutowych na złote. To, zdaniem związku, mogłoby z kolei być wyjątkowo kosztowne dla całego sektora i zagrozić zdolności banków do finansowania gospodarki.
O tych obawach prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz mówił już na początku sierpnia, kiedy związek pierwszy raz opiniował projekt Dudy. Podczas wrześniowego forum w Krynicy Pietraszkiewicz w rozmowie z money.pl łagodził już to zdecydowane stanowisko bankowców. - Zbliżamy się do możliwości sensownego załatwienia sprawy - mówił wtedy prezes ZBP.
Ławka krytyków projektu wydaje się być jednak dłuższa. PO np. zwraca uwagę na fakt, że ze wsparcia nie będą mogli korzystać wszyscy zadłużeni we frankach, tylko ci w gorszej sytuacji finansowej. Politycy opozycji oczywiście nie pozwalają też zapomnieć o obietnicach wyborczych Andrzeja Dudy, który obiecywał wsparcie dla wszystkich frankowiczów.
Z kolei często wspierający PiS klub Kukiz'15 zaproponował w tej sprawie projekt ustawy stworzony przez ekspertów SBB. Trudno się więc dziwić, że największa organizacja skupiająca frankowiczów nie popiera pomysłów głowy państwa.
Ustawa o kredycie na kredyt
- Stowarzyszenie odbiera obecny projekt prezydenta jako dowód na złamanie kolejnej obietnicy złożonej naszemu środowisku. A sam projekt ustawy określamy jako ustawa o kredycie na kredyt - mówi Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia SBB.
Stowarzyszenie przypomina, że Andrzej Duda w 2016 r. dał bankom rok na dobrowolną restrukturyzację kredytów we frankach. Po upływie tego terminu ustawa miała zmusić banki do odwalutowania.
- W tym czasie banki nie wykazały choćby minimalnych chęci do rozmów z klientami. Tym samym prezydent po raz kolejny złamał obietnicę składając projekt, który ma tylko zachęcać do polubownego rozwiązania - mówi Szcześniak.
Dlatego zaproponowany w ustawie Fundusz Wsparcia stowarzyszenie postrzega jako rozwiązanie poboczne, nie związane z samym problemem nielegalnych umów. SBB oczywiście widzi korzyści związane z jego istnieniem, ale apeluje o dalsze prace nad poszerzeniem jego dostępności.
Banki też tracą na częściowych rozwiązaniach?
- Inaczej w dalszym ciągu to banki będą decydowały, czy wsparcie dla osób niszczonych finansowo przez nielegalne produkty przez nie sprzedane będzie przyznane. Należy też zauważyć, że rozwiązanie to nie obejmuje osób z już wypowiedzianą umową, które najbardziej potrzebują wsparcia - mówi Szcześniak.
Stowarzyszenie zwraca uwagę, że jego projekt złożony przez Klub Kukiz'15 idzie dalej i rozwiązuje problem nielegalnych zapisów znajdujących się w umowach. Jak podkreśla Szcześniak, nie chodzi tu wyłącznie o dobro frankowiczów, ale też o usunięcie ryzyka systemowego spoczywającego na bankach, o którym wielokrotnie pisała Komisja Nadzoru Finansowego.
- Ostatnie straty Getin Banku wynikają głównie z powodu odpisów na źle spłacane kredyty walutowe, a ta sytuacja to dopiero początek problemu banków z tymi umowami. Ostatnio został przyjęty do rozpatrzenia pozew grupowy złożony przez ponad 5 tys. klientów Banku Millenium, a sądy rozstrzygają sprawy na korzyść klienta już na pierwszej rozprawie - konkluduje Szcześniak.
Co proponuje prezydent?
Andrzej Duda w projekcie dwukrotne podnosi minimum dochodowe umożliwiające składanie wniosku o wsparcie. Daje też wreszcie możliwość odwołania od negatywnej decyzji banku.
W górę idzie też maksymalna wysokość i czas comiesięcznego wsparcia. Z obecnych 1,5 tys. na 2 tys. zł można będzie korzystać już nie tylko 18, a 36 miesięcy. Frankowicze dostają też więcej czasu na zwrot pożyczki do funduszu wsparcia. W nowelizacji ustawy z 2015 r. prezydent proponuje teraz już na to 12, a nie 8 lat.
Projekt wprowadza też możliwość umorzenia części zobowiązań, ale tylko dla regularnie spłacających zobowiązania. Nie zaspokaja to jednak oczekiwań frankowiczów - dlatego SBB nazywa to rozwiązanie ”ustawą o kredycie na kredyt”.
A co z zachętami dla banków, by kredyty zamieniały w złotowe? Zgodnie z projektem te, które zdecydują się odwalutować kredyt frankowy, będą mogły liczyć na zwrot różnicy między wartością kredytu sprzed i po zmianie. Pieniądze będą pochodziły z Funduszu Restrukturyzacyjnego zasilanego przez wszystkie banki w postaci kwartalnych składek.