Ile we współczesnym świecie płacimy ze strachu? Sporo. Czasem robimy to nie zdając sobie z tego sprawy. Inni zarabiają na tym niemałe pieniądze.
Sama z tego powodu gotowa byłam zapłacić prawie 200 zł. Wszystko za sprawą agenta ubezpieczeniowego, który zaproponował wyższą sumę ubezpieczenia (a tym samym i składki), bo przecież moje mieszkanie jest w strefie zrzutu paliwa samolotów. Agent powiedział to pewnym siebie głosem, wskazując na przelatujący akurat czarter z Egiptu. Dla wyjaśnienia dodam, że lotnisko oddalone jest o kilkanaście kilometrów. Jednak to wystarczyło bym przez ułamek sekundy, oczami wyobraźni, zobaczyła pikujący na nasze podwórko samolot! Na szczęście tylko przez chwilę. Potem usłyszałam głos rozsądku.
O tym, jak skutecznie straszyć pisze Fareed Zakaria w Newsweeeku. Autor przytacza dane różnych instytucji, które badając terroryzm ogłaszają sprzeczne wnioski. I tak instytuty związane z rządem amerykańskim ogłaszają 40 procentowy wzrost przypadków terroryzmu w porównaniu z rokiem poprzednim. Z kolei w raporcie stworzonym przez niezależną od rządu instytucję czytamy, że liczba ataków zmniejszyła się o 65 procent w stosunku do kulminacyjnego punktu, jakim był 2004 rok. Natomiast liczba ofiar zmalała aż o 90 procent. To jednak mało upowszechniany punkt widzenia.
Terroryzmu boją się i Polacy o czym świadczyć mogą ostatnie doniesienia _ The Wall Street Journal Polska _. Nowym polskim hitem ubezpieczeniowym będzie polisa na wypadek zamachu. Podobno firmy gotowe są wydać miliony na ubezpieczenia chroniące przed skutkami ataków terrorystycznych. Nawet 2,5 mln złotych za polisę na kwotę 500 mln złotych. _ _
Rocznie na mało przydatne ubezpieczenia wydajemy miliard złotych_ - _donosi z kolei _ Gazeta Wyborcza. _ Wiele z nich można określić mianem gadżetów, bo nie spełniają swojej roli. Bezużyteczne ubezpieczenie zakupił mężczyzna, przekonany że w sytuacji utraty pracy, poważnej choroby czy śmierci, ubezpieczyciel przejmie spłatę rat kredytu. Wkrótce potem zachorował, przeszedł 6 operacji, ale raty spłacać musiał dalej sam.
Przykładów pozornych polis jest więcej. W jednym z banków kupując kartę możemy wykupić wakacyjną polisę bagażu. Ochroną nie są jednak objęte wartościowe rzeczy zapakowane w naszej walizce. Za co więc płacimy?
Pozorne ubezpieczenia warto więc sobie darować. Tym bardziej, że w przypadku ewentualnego sporu, niewielki odsetek klientów składa reklamacje. Przyczyną nie jest jednak brak odwagi,ale nieznajomość naszych praw, na czym jak widać można sporo zarobić.
Autorka jest dziennikarką Money.pl