Sklep Frisco.pl został największym graczem na rynku warszawskich e-supermarketów - wynika z analiz samej firmy. Choć zakupy spożywcze w internecie jeszcze nie podbiły polskich lodówek, to niedługo może się to zmienić. Coraz bliżej wejścia na rynek Lidla, a nawet Amazona.
Pierwsze samochody wyruszają z Omulewskiej na warszawskiej Pradze o 5.00. Ostatnie po 6.00. To tu mieści się jedyny magazyn Frisco. Auta muszą zdążyć przejechać przez zakorkowane w godzinach szczytu mosty i dotrzeć do wyznaczonej wcześniej dzielnicy.
Później ich kierowcy zakupy rozwożą w obrębie kilku kwartałów ulic, tak by nie tracić czasu. Choć dokładną drogę wyznacza im algorytm, a trasy obejmują w zasadzie tylko Warszawę i najbliższą okolicę, to i tak w rok jeden dostawczak robi ok. 60 tys. kilometrów.
- Najlepsze są mercedesy. Wszystko już testowaliśmy, ale mercedesy bezapelacyjnie wygrywają pod względem liczby awarii - mówi Szymon Babicki, dyrektor operacyjny Frisco.pl.
Dla jego sklepu niska awaryjność to kluczowa sprawa. Auta do magazynu zjeżdżają ok. 13-14 i jeszcze przed popołudniowym szczytem załadowane drugi raz ruszają w nową trasę. "Rozkraczenie się" dostawczaka w środku miasta oznacza, że kilkanaście-kilkadziesiąt osób nie dostanie zamówionych zakupów. I szybko ucieknie do konkurencji.
Bo w internetowej sprzedaży nie ma litości. Obite jabłko? Od razu mail reklamacyjny do Frisco. Sałata źle wyglądała? Kolejny. Dlatego na swojej hali magazynowej Babicki ma wszędzie kamery. Jeśli klient zgłosi reklamację, od razu będzie w stanie sprawdzić, co się stało i kto ewentualnie zawinił.
- Nie możemy popełniać błędów. To od razu wyjdzie. Tego się nie ukryje przed klientem. Nawet każde opakowanie jajek musimy skontrolować - tłumaczy.
Frisco nowym liderem w Warszawie
Frisco właśnie po 11 latach funkcjonowania zostało liderem sprzedaży wśród e-supermarketów. Wyprzedza Auchan, Piotra i Pawła czy Tesco, choć jako jedyny z nich nie ma swoich sklepów stacjonarnych. Niedawno szefowa Frisco Katarzyna Kazior przyznała, że spółka jest już rentowna.
- Pracuję w tej firmie od początku i mogę powiedzieć jedno: ostatnie lata to taka krocząca rewolucja w liczbie klientów i transakcji - broni się dyrektor operacyjny Frisco.
Konkurencja może być niedługo jeszcze większa. Coraz głośniej mówi się o wejściu do Carrefoura firmy Amazon. Francuska sieć ma wprawdzie już sklep internetowy w naszym kraju, ale zapewne dopiero wykupienie jej przez amerykańskiego giganta e-handlu napędziłoby rewolucję.
W e-commerce działa też już Lidl. Na razie sprzedaje w ten sposób tylko wycieczki, ale już wykupił domenę lidl-sklep.pl. Sieć sprawy komentować nie chce - jak zwykle odpowiada jedynie, że "analizuje" możliwość zaistnienia w internecie. Patrząc jednak na to, że niedawno uruchomiono e-sklep w Czechach można podejrzewać, że niedługo to samo stanie się w Polsce.
Zresztą testuje już coś a'la sprzedaż przez internet w przypadku win. Na stronie internetowej można zarezerwować wybrany przez siebie trunek, a następnie odebrać go w sklepie. Sieć podkreśla, że nie jest to sprzedaż internetowa w modelu click&collect, bo polskie prawo jest tu wyjątkowo skomplikowane. Tak czy siak mechanizm jest jednak podobny.
Od kilku lat znaczącym udziałowcem we Frisco jest Eurocash (większościowy pakiet akcji nadal posiada fundusz MCI). To druga po Biedronce firma handlowa w kraju, ale z racji tego że działa pod wieloma markami i głównie w modelu franczyzowym (abc, Lewiatan, Delikatesy Centrum), jest dużo mniej rozpoznawalna. W niedawnym wywiadzie dla Wiadomości Handlowych wiceprezes Eurocasha Pedro Martinho przyznał, że spółka chce przejąć wszystkie udziały we Frisco.
Powód? Niewielki dziś, ale dynamicznie rosnący rynek. Obecnie przez sieć kupujemy jedynie 0,2 proc. zakupów. To więc ułamki procentów, ale coraz więcej osób twierdzi, że odwrotu od e-supermarketów nie ma.