Decyzja wejdzie w życie we wrześniu 2018 r., a została podjęta 29 września. Dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej tłumaczy, co takie przekwalifikowanie oznacza w praktyce. - Poszczególne fundusze inwestycyjne czy też inwestorzy indywidualni chcąc podejmować decyzje, muszą analizować nie indywidualne państwa, ale grupy państw, tzw. koszyki - wyjaśnia.
Póki co, do jesieni 2018 roku Polska znajduje się w "koszyku" państw rozwijających się. - Takich, które oczywiście są predysponowane do rozwoju, ale mają ryzyko w sobie związane z niepewnością jutra - dodaje Bartoszewicz.
Jego zdaniem taka decyzja jednego z centrów analitycznych może spowodować, że tym tropem pójdą kolejne ośrodki. Przesunięcie Polski do "wyższego koszyka" oznacza zdaniem Bartoszewicza, że inwestorzy zaczną postrzegać Polskę jako kraj bezpieczny, między Stanami Zjednoczonymi, Niemcami czy Japonią.
- Po drugie, jest to pierwszy kraj z Europy Środkowo-Wschodniej, który będzie umieszczony w koszyku państw najwyżej rozwiniętych. Po trzecie - jeżeli inwestycje na giełdzie będą tak postrzegane, to możemy spodziewać się, że również cała gospodarka i inwestycje bezpośrednie również będą lepiej postrzegane w naszym kraju - wyjaśnia ekonomista.
Choć przekwalifikowanie Polski ma nastąpić w roku 2018, to - zdaniem Bartoszewicza - już dziś może to motywować inwestorów do zainteresowania naszą gospodarką. - Nawet jeżeli ktoś nie wie, gdzie Polska się znajduje na mapie, to będzie ze względu na ilość informacji pozytywnych, które otrzymuje o gospodarce, zainteresowany tym państwem. I, co ważne, wtedy będzie podejmował decyzje o inwestycji swoich aktywów - przekonuje Bartoszewicz.
W dalszej kolejności w opinii eksperta może to spowodować wzmocnienie polskiej waluty i obniżenie kosztów obsługi polskiego długu zagranicznego.
- Co ważniejsze, to fakt, że w przypadku kryzysu finansowego czy też gospodarczego, w sytuacji odpływu kapitału, najszybciej kapitał odpływa z tych gospodarek na niskim poziomie rozwojowym, czy o wysokim poziomie ryzyka - dodaje ekspert. Przypomina też kryzys finansowy zapoczątkowany w 2007 roku. - Z Europy Środkowo-Wschodniej bardzo dużo kapitału wycofano i przeniesiono właśnie do państw najbardziej rozwiniętych, tych, które są stabilne - tłumaczy.
Jak już pisaliśmy, o wyróżnieniu dla Polski wypowiedział się też w poniedziałek prezes GPW Marek Dietl. - To jak awans drużyny do ekstraklasy - ocenił szef warszawskiego parkietu.