Transakcja zakupu przez ministerstwo kultury bogatej kolekcji Czartoryskich stała się już symboliczna. Resort kierowany przez Piotra Glińskiego zapłacił 100 mln euro za dzieła sztuki, wśród których jest najsłynniejszy obraz w Polsce: "Dama z łasiczką" pędzla Leonarda Da Vinci. Kolekcja Czartoryskich to nie tylko dzieła sztuki, to kilkadziesiąt tysięcy obiektów – także nieruchomości.
Według umowy podpisanej przez Glińskiego, na rzecz Skarbu Państwa przeszły budynki będące w posiadaniu Fundacji Książąt Czartoryskich w Krakowie oraz "wszystkie przynależne jej prawa i roszczenia (w tym roszczenia reprywatyzacyjne i prawa do rewindykacji)". Resort precyzuje, że chodzi o nieruchomości podlegające Muzeum i Bibliotece Książąt Czartoryskich oraz Ordynacji Sieniawskiej. Jednak majątek rodziny był niewyobrażalnie większy. Spadkobiercy nadal wysuwają roszczenia.
Czytaj też: Pierwsza tajemnicza transakcja Czartoryskich
Odszkodowanie za więcej niż 10 proc. budżetu gminy
"Czartoryscy chcą milionów" – donosiły lokalne media w Wielkopolsce 13 lat temu. Chodziło o odszkodowanie za grunty we wsi Wiry w gminie Komorniki. Familia domagała się 3,4 mln zł odszkodowania. Obecnie na tych terenach znajdują się lokalne drogi. – Absolutnie nie stać nas na wypłatę takich pieniędzy. Nasz całoroczny budżet to 28 mln zł – mówił wtedy "Gazecie Wyborczej" wójt gminy Jan Broda.
- Częściowo te grunty wykupiliśmy. O resztę ciągle toczy się spór – dowiedzieliśmy się w gminie. Urzędniczka nie była jednak w stanie odpowiedzieć, o jakie sumy chodzi ani na jakim etapie jest spór o pozostałą część odszkodowania. Wysłaliśmy więc zapytanie e-mailem i wciąż czekamy na odpowiedź.
Próbowaliśmy też dowiedzieć się więcej w kancelarii, która reprezentowała Czartoryskich w tej sprawie. Mimo obietnicy powrócenia do nas z odpowiedzią, do dziś jej nie dostaliśmy.
Tajemnicza transakcja w sprawie Gołuchowa. Ministerstwo "przecięło spór"
W grudniu 2016 r. w cieniu sprzedaży kolekcji doszło do innej transakcji między Ministerstwem Kultury a Fundacją Książąt Czartoryskich. Za 20 mln zł zakupiono zamek w Gołuchowie. Sęk w tym, że jego właścicielem od 1951 r. było Muzeum Narodowe w Poznaniu. O co więc chodziło?
Od czasów upadku komunizmu Czartoryscy byli w sporze prawnym z państwem w sprawie tego zamku. Domagali się jego zwrotu. Sprawa ciągnęła się wiele lat.
I mogła zakończyć się wielorako. Jednak ministerstwo postanowiło ją, że wypłaci 20 mln zł. Resort tłumaczył wtedy, że w ten sposób zagwarantował, że zamek i zgromadzone w nim zbiory będą nadal dostępne dla zwiedzających. - Akt ordynacji to zapis sprzed 125 lat, który nie dawał gwarancji, że spadkobiercy nie wycofają się z zapisów dotyczących udostępniania zbiorów. Teraz taką gwarancję mamy – tłumaczyła rzeczniczka resortu lokalnym mediom.
Pałac z biznesem w tle
Siedemnastowieczny barokowy obiekt w Konarzewie to kawał historii. Na stronie starostwa powiatowego w Poznaniu można znaleźć informację, że w pałacu w 1806 r. gościł sam Napoleon Bonaparte.
Parę lat temu budynek zawitał na łamach portali plotkarskich. Stało się tak za sprawą wywiadu, którego udzieliła aktorka Anna Czartoryska, a w którym wspominała rodzinne włości zagarnięte przez "komunistyczny rząd". Rodzina ubiegała się o zwrot Konarzewa. Spekulowano, że remontem jest zainteresowany mąż Anny, czyli Michał Niemczycki, syn znanego biznesmena Zbigniewa Niemczyckiego.
Rodzina pałac z rąk Skarbu Państwa odzyskała, ale do remontu przez Niemczyckiego i Czartoryską nie doszło. Zabytek zakupiła Helena Osicka, właścicielka kilku innych pałaców w Wielkopolsce. I to ona zajmuje się renowacją obiektu.
Pełkinie, czyli jak nie powstało centrum rehabilitacyjne
17 mln zł – tyle osiem lat temu chciał zainwestować powiat jarosławski w budowę centrum rehabilitacyjnego w pałacu w Pełkiniach. Plany pokrzyżował Witold Czartoryski, który utworzył fundację i wystąpił o zwrot nieruchomości, której właścicielem była jego rodzina. Przekonywał, że na jej terenie utworzy "centrum kultury".
Zabytek w Pełkiniach wrócił do Czartoryskich w 2012 r. Zmieniła się bowiem interpretacja przepisów. Nieruchomość przejęto w drodze reformy rolnej, jednak wojewoda orzekł, że posiadłość Czartoryskich jej nie podlegała. Powiat próbował się odwoływać, jednak bezskutecznie.
Rok później nowi - starzy właściciele dostali 300 tys. zł dotacji na remont od Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Przemyślu.
Rokosowo za 4,5 mln zł
Neogotycki zamek z XIX w. w powiecie gostyńskim należy obecnie do Wielkopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. Znajduje się w nim Ośrodek Integracji Europejskiej. Aby tak się stało, najpierw trzeba było spłacić spadkobierców Czartoryskich, którzy odzyskali nieruchomość.
Dlaczego urzędnicy zdecydowali się zapłacić 4,5 mln zł? To proste. Wcześniej, zanim na scenie pojawili się Czartoryscy, w remont zamku zainwestowano "ogromne pieniądze". – Dlatego żal byłoby rezygnować z tej rezydencji – tłumaczył Radiu Poznań Wiesław Szczepański, radny sejmiku wielkopolskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl