Komisja Europejska przyjęła i zaprezentowała dziś propozycje aktów prawnych, które przewidują utworzenie Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych (EFIS). To krok, który ma umożliwić stolicom określenie się, czy są gotowe dołożyć się do tego projektu.
KE zaproponowała utworzenie specjalnego ciała (European Investment Advisory Hub), które będzie się zajmowało pomocą w identyfikacji, a także przygotowywaniem i wdrażaniem projektów w całej UE. Powstać ma również Europejska Platforma Inwestycyjna, która ma się przyczyniać od poprawy wiedzy wśród inwestorów o istniejących i przyszłych projektach.
W propozycji zapisów sprecyzowano rolę rady zarządzającej Funduszu, a także Komitetu Inwestycyjnego. Ta pierwsza ma się zajmować ogólną orientacją i wytycznymi inwestycyjnymi, profilem ryzyka oraz strategicznymi decyzjami dotyczącymi dystrybucji środków. Z kolei Komitet Inwestycyjny będzie decydował, które konkretne projekty otrzymają finansowanie z EFIS. Nie będą obowiązywały przy tym żadne kwoty geograficzne czy sektorowe.
Jak tłumaczył na konferencji prasowej w Strasburgu wiceprzewodniczący KE Jyrki Katainen, w radzie zarządzającej Funduszu poza przedstawicielami Komisji i Europejskiego Banku Inwestycyjnego będą mogli zasiadać też przedstawiciele państw członkowskich, które dołożą się do EFIS.
Domagała się tego Polska, która już w grudniu ogłosiła, że pod pewnymi warunkami może dokonać wpłaty na rzecz Funduszu. Minister finansów Mateusz Szczurek oceniał, że siła głosu kraju w zarządzie powinna być tym większa, im większy wkład wniesie do EFIS.
Dokładnie takie podejście znajduje się w propozycji przedstawionej przez Komisję. Zarządu Funduszu ma podejmować decyzje na zasadzie konsensusu (dopóki będą w nim tylko przedstawiciele Europejskiego Banku Inwestycyjnego i KE). Po ewentualnym rozszerzeniu na przedstawicieli państw członkowskich decyzje będą zapadały większością głosów, jednak KE i EBI chcą sobie zastrzec prawo weta.
Fundusz, który ma zmobilizować na inwestycje co najmniej 315 mld euro, tak jak zapowiadano, ma być utworzony w bliskiej współpracy z EBI. W założeniu ma on finansować projekty z wyższym profilem ryzyka, tak by zachęcić do działania prywatnych inwestorów.
Uczestnictwo w Funduszu ma być też otwarte dla innych poza państwami UE potencjalnych zainteresowanych, takich jak narodowe banki inwestycyjne czy inne instytucje publiczne kontrolowanych przez państwa członkowskie. Wpłaty będą też mogły dokonać podmioty z sektora prywatnego z UE i spoza niej.
Jeśli jakieś państwo postanowi dołożyć się do funduszu, to wpłaty te nie będą uwzględniane przez KE przy ocenie dyscypliny finansowej tego kraju. Oznacza to też, że jeżeli deficyt takiego kraju nieznacznie przekroczy 3-procentowy poziom, to KE nie rozpocznie wobec niego procedury nadmiernego deficytu.
KE uważa, że brak informacji jest obecnie główną przeszkodą inwestycji. Zaradzić ma temu na bieżąco aktualizowana o nowe projekty Europejska Platforma Inwestycyjna, tak aby inwestorzy mieli rzetelne i aktualne informacje co do tego, gdzie mogą kierować swoje środki.
Projekt przewiduje też powołanie Funduszu Gwarancyjnego UE, który ma zapewnić _ bufor płynności _ dla unijnego budżetu w razie potencjalnych strat EFIS. Docelowo Fundusz Gwarancyjny ma w 2020 r. wynosić 8 mld euro. Środki na ten cel mają pochodzić z kasy europejskiej.
Już tegoroczny budżet unijny musi być w związku z tym poprawiony, by w jego ramach przenieść 1,36 mld euro (w zobowiązaniach) oraz 10 milionów euro w płatnościach (czyli realnych wydatkach) na nowy cel. Te 10 mln euro ma pomóc pokryć koszty administracyjne europejskiego doradztwa inwestycyjnego.
Teraz propozycjami Komisji zajmie się Rada UE, czyli przedstawiciele państw członkowskich, oraz Parlament Europejski. Współlegislatorzy będą musieli pracować bardzo szybko jak na warunki unijne, bo Fundusz ma powstać do połowy roku.
KE przypomina, że w konsekwencji kryzysu finansowego poziom inwestycji w UE spadł o 15 proc. w porównaniu ze szczytowym 2007 r. Inwestorów przed zaangażowaniem środków, które mogłyby przyczynić się do pobudzenia wzrostu, powstrzymuje niepewność co do perspektyw gospodarczych w Unii.
Czytaj więcej w Money.pl