Zarządzany przez Tomasza Czechowicza fundusz MCI podejmie kolejną próbę naprawy niemieckiej spółki Windeln.de, która prowadzi sklep internetowy artykułami dla niemowląt. Plany inwestycji w Polsce podupadłej firmy zostały anulowane.
Aktualizacja 09.02.2017 14:31
Jak pisze "Puls Biznesu", akcje Windeln.de na debiucie w 2015 r. kosztowały 15 euro, ale teraz warte są zaledwie około 2 euro. Fundusz MCI posiada 15 proc. akcji spółki, będąc jej największym akcjonariuszem.
Przynosząca straty spółka ogłosiła kolejny plan naprawczy. Wiadomo już, że nie będzie dawno zapowiadanej inwestycji Windeln.de w Polsce - spółka miała w naszym kraju umieścić centralne magazyny.
"Reorganizacja działalności, ograniczenie kosztów centrali w Niemczech oraz skupienie się na regionach z potencjałem na zysk w krótko- i średnioterminowy. Celem jest przekroczenie progu rentowności na początku 2019 roku" - tak swoje plany wobec Windeln.de przedstawia MCI w komunikacie prasowym.
Windeln.de wycofa się także z inwestycji, które już poczyniła w Polsce. Z naszego rynku ma zniknąć prowadzony przez niemiecką spółkę sklep internetowy Feedo. To samo dotyczy Czech i Słowacji.
Spółka zapowiada, że skoncentruje się na krajach niemieckojęzycznych, Hiszpanii, Portugalii, Francji i Chinach oraz zbada możliwość sprzedaży Feedo.
Jak informuje MCI, firma zmniejszy liczbę pracowników z 387 do 250 do końca tego roku. Dodatkowo optymalizacja asortymentu produktowego ma umożliwić zwiększenie marży. Firma planuje także ograniczyć budżet na działania marketingowe w Niemczech. Łącznie Windeln.de planuje zaoszczędzić od 4 do 5 mln euro w porównaniu do 2017 roku.
Pierwsza inwestycja funduszu MCI w Windeln.de została zrealizowana w 2013 roku. W ramach debiutu giełdowego spółki w 2015 roku fundusz sprzedał około jednej czwartek posiadanych wówczas akcji spółki. Rok później zdecydował się jednak na zwiększenie zaangażowania kapitałowego w Windeln.de.
MCI należy do Tomasza Czechowicza, który jest również założycielem funduszu. Wielokrotnie zajmował miejsca w setce najbogatszych Polaków. - Nie jestem wizjonerem, patrzę, co jest tu i teraz - mówił podczas jednego z wywiadów dla money.pl, w którym przekonywał m.in., że złe wiadomości dla giełdy dla niego mogą być szansą na atrakcyjne inwestycje.