Nawet o połowę mniej pieniędzy możemy dostać od Unii w perspektywie budżetowej 2021-2028 - wynika z nieoficjalnych wypowiedzi brukselskich urzędników. Miałaby to być kara za nieprzestrzeganie prawa w naszym kraju.
- Jeżeli nic się nie zmieni w Polsce w kwestii sądownictwa czy Trybunału Konstytucyjnego, to prawdopodobnie Polska otrzyma w przyszłości mniej pieniędzy. Sądzę, że może to być nawet mniej niż połowa obecnych funduszy - mówi anonimowo jeden z wysokich rangą urzędników KE w rozmowie z RMF FM.
Już 7 maja unijna komisarz ds. spraw sprawiedliwości Vera Jourova zaproponowała, żeby kwota funduszy dla Polski w przyszłej perspektywie unijnej zależała od wypełnienia zobowiązań wobec uchodźców.
- Zawieszenie wypłaty środków strukturalnych dla wybranych państw członkowskich UE jest otwarcie sprzeczne z traktatami unijnymi - oświadczyła w środę premier Beata Szydło, odnosząc się do pojawiających się do jakiegoś czasu głosów sugerujących, że możemy stracić część środków.
Premier Szydło podkreśliła, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej są w tej chwili "czempionami rozwoju gospodarczego" w Europie i jest w nich dobry klimat do inwestowania. - Myślę, że pokazujemy w jaki sposób umiejętnie, racjonalnie i skutecznie, ale przede wszystkim w sposób skierowany na potrzeby ludzi potrafimy wykorzystać środki - mówiła podczas konferencji prasowej w Warszawie po polsko-słowackich konsultacjach międzyrządowych.
- Bardzo często ta perspektywa patrzenia niektórych polityków czy elit jest perspektywą patrzenia zza biurka w Brukseli. A my patrzymy na to, co dzieje się w naszych krajach, w naszym regionie, będąc bezpośrednio blisko ludzi. I wiemy co i jak chcemy robić nadal - podkreśliła premier.
- Jesteśmy gotowi do dyskutowania o nowych rozwiązaniach, jesteśmy gotowi, otwarci do debatowania, do nowych rozwiązań, ale na pewno nie a cenę naszych interesów finansowych. Budżet nie może być dyskryminacyjny wobec interesów rozwojowych Europy Środkowej. A zawieszenie wypłaty środków strukturalnych dla wybranych państw członkowskich jest po prostu otwarcie sprzeczne z traktatami unijnymi - powiedziała szefowa polskiego rządu.
Według słowackiego premiera Roberta Fico "jest bardzo niebezpieczne, jeśli fundusze ze standardowego instrumentu finansowego, a nawet z jakiejś wartości, na której opiera się UE, solidarności, stają się instrumentem walki politycznej".
- Grożenie obcięciem funduszy europejskich za nieprzyjęcie uchodźców to populizm. Unijna umowa dotycząca rozlokowania 160 tys. migrantów po całej Europie jest niewykonalna - mówił z kolei 25 maja wiceszef polskiego MSZ Konrad Szymański.